..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

aleen

Ja właśnie mam tak przerobione staniki. Tylko mam taką zatrzaskową klamerkę zamiast haczyka. W moim sklepie robią coś takiego za 30zł. Przy cenie stanika to prawie za darmo. W tej cenie jest też zdjęcie klamerki. Jednak jak się karmi 2,5 roku to potem stanik już się nie nadaje do noszenia.

krówka

znam to, ale ja nic nie przerabiałam. Miałam karminiki i takie z odpinana miseczką, starczyło.

mamma

anucjuszka ja chyba popróbuje przerobić tak swoje ciążowe biustonosze Wesoly

powyciągam ze środka usztywnienie i będzie jak znalazł miejsca na wkładkę laktacyjną, a jak nie wyjdzie to i tak nie będzie ich szkoda Mruga

mamma

dziewczyny, jakie duże bierzecie torby do szpitala

bo nie chce wyjść na taką co się pakuje jakby tam miała miesiąc spędzić, a kurczę przybywa mi tych rzeczy cały czas jak myślę co może mi się przydać

aleen

Niestety paczka pieluch i podpaski zajmują mi pół walizki ok 100x60 cm. Ja się w walizkę pakuje na kółkach. Takie tylko mam no i najłatwiej mi w niej szukać. Przy pierwszym porodzie miałam ją na szerokim parapecie przy łóżku.
Do tego jakąś torba z rzeczami tylko na poród która zabierze mąż po akcji.

strzyga

za moich czasów większość już zabierała małe walizki na kółkach. Ja nie pamiętam co miałam, na pewno w coś mniejszego rzeczy skompresowałam

Podpasek nie brałam - podkłady poporodowe (czyli te wielkie podpaski) dawali w szpitalu.
Paczkę pieluch wzięłam mini - te belli z wycięciem na kikut na pępku.
W sumie i tak mąż codziennie przyjeżdżał, czy mama to nie było problemu.

krówka

ja miałam swoją torbę -raczej mała i reklamówkę z pierdołami typu pieluchy i podkłady oraz z innymi tego typu rzeczami. Mąz był codziennie więc było ok. Oczywiście szafkę miałam tez pełną i szufladę.

babajaga

ja miałam 2 małe torby jedną na poród, drugą na pobyt. Walizki nie posiadam, a stwierdziłam, że w taki plecak turystyczny to dziwnie by wyglądało

aleen

bebe, lena spakowałyście się już?
Ja mam już chyba wszystko poprane. Poskładałam rzeczy na łóżeczku niemowlęcym i czekam na natchnienie lub skurcze czy wpakować wszystko do walizki.
Stwierdziłam, że nie mam zapasowej koszuli na pobyt w szpitalu. Mam tylko jedną z rękawkiem a inne na ramiączka (letnie) lub długie do kostek (zimowe). Może do porodu zużyje tylko jedną albo mąż wypierze i mi przyniesie.

mamma

ja piorę właśnie część ubranek

nie mam odpowiedniej torby więc się nie spakowałam, jak nie kupie to w mały plecak się chyba spakuje, ale rzeczy mam już wszystkie
no poza biustonoszem

może uda mi się coś kupić w tym tygodniu jak nie do karmienia to jakiś zwykły miękki, bo wymontowanie usztywnień z ciążowych okazało się za skomplikowane są przyszyte do okoła całej miseczki i musiałabym cały biustonosz spruć a to bez sensu Mruga

jeszcze mi tydzień potrzebny żeby uporać się z prasowaniem i praniem ciuszków i podobnymi drobnymi przygotowaniami, potem mogę spokojnie rodzić Mruga

musze poszukać czy mam inne klapki niż japonki
jak nie masz zapasowej to bym wzięła taką na ramiączkach chyba na wszelki wypadek ewentualnie koszulkę rozpinana na to

lena_d

ja prawie. tj. wszystkie rzeczy leżą obok torby, jakoś nie porafię ich tam włożyć. a, no i z biustonoszem trochę problem - kupiłam bez mierzenia i miski leciutko odstają, nie wiem, może będzie dobry jak cycki nabiorą porządnie mleka.
ja mam uprane wszystko, ale poprasowane tylko to, co do torby. zaraz biorę się za resztę.
też mam jedną koszulę do szpitala, chyba zaraz zamówię z neta jeszcze jedną.
cholera no, nie chcę rodzić w szpitalu. czuję, że się zblokuję. a tu gbs dodatni no i mała jeszcze nie obrócona...

aleen

Gbs dodatni chyba może być przy porodzie w domu. Na pewno jest dopuszczalny w domu narodzin. Z ułożeniem nie glowkowym może być problem. A dziecię duże? Bo jak nie to ma jeszcze szansę.

strzyga

ja się załatwiłam tak, że do szpitala nie miałam stanika Confused

nie okazało się to szczególnie potrzebne. Miałam zaraz nawał pokarmu - wkładki laktacyjne nie dałyby rady /gdybym je miała/ wkładałam sobie za koszulę pieluchy tetrowe (które niby miały być dla dziecka) i na zmianę rozwieszałam na poręczach/oparciach łóżka. Pamiętam, że babka - doradca laktacyjny - miała ze mnie ubaw

aleen

Spakowałam się.
Zrezygnowałam z połowy paczki pieluch i wzięłam jedną paczkę podpasek połogowych. Nie zmieściłam wody więc mąż ją do plecaka weźmie. Dopakować jeszcze mszę klapki i kilka gadżetów.
Wyszła jedna wielka walizka, płócienna duża torba, plecak męża, moja torebka i torba z rzeczami do doniesienia na drugi dzień.

Karafka

niezłe...

Ja mam mała torbę Mruga

no ale podpasek i pieluch i nic dla dziecka nie mam.