..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

koniczynka4

Zastanawiam się, czy rzeczywiście czuję moje dziecko (dziś 16 t.c.), czy to siła autosugestii Mruga

Otóż, w niedzielę na mszy podczas Ewangelii poczułam załaskotanie w brzuchu po prawej stronie, aż parsknęłam cicho i szturnęłam męża łokciem (ktoś mógł pomyśleć, że śmieszy mnie wskrzeszenie Łazarza...). Wczoraj wieczorem jadłam kisiel i znowu łaskotanie, tym razem na środku brzucha - tak jakby pędzelkiem lub piórkiem ktoś mnie "smyrał" od środka (albo drugie skojarzenie: jakby "skubała" mnie rybka, z takich, co w spa czy innych ośrodkach w jakichś basenach obskubują ludziom naskórek ze stóp - no tak mi się skojarzyło Mruga

). Trwa to chwileczkę, wczoraj powtórzyło się 2 razy. W każdym razie czekam na więcej!! Wesoly

Niektóre z Was pisały na początku tego wątku, że czuły ruchy bardzo wcześnie, mimo że to była pierwsza ciąża, i domniemanym powodem mogło być nieprzytycie w I trymestrze lub w ogóle szczupła sylwetka. I myślę, czy ja czułam już TO, bo fakt faktem mój brzuch za duży nie jest, ale 6 tygodni wymiotowania zrobiło swoje (ważę 5 kg mniej niż "najwięcej" jesienią).

ika

Koniczynko ja tez w obydwu ciazach dzieci czulam juz po 16 tygodniu wiec mysle ze u Ciebie to jest juz to Wesoly

ewcia87

No, ja tak myślę, że wcześniej nie miałam szans (mimo że raczej szczupła normalnie jestem), bo gastrycznie tak zwariowałam, że utyłam 5kg w dwa miesiące (na następne dwa waga się zatrzymała) i prawie non stop miałam wzdęcia Mruga

to nie warunki do odczuwania "piórek" i "rybek" Mruga

koniczynka4

Ja od jakichś 2 tygodni nie mam zastrzeżeń do swojego układu pokarmowego, bo wcześniej to on mną rządził. A co do wzdęć czy przelewania się treści pokarmowych w jelitach - to i owszem doświadczam tego, ale to mnie nie łaskocze, a takie śmieszne łaskotanie czuję pierwszy raz.
Ale tak naprawdę czekam na "kopa", który nie pozostawi wątpliwości! Wesoly

ewcia87

Nie chodzi o to, że coś mi się miało szansę pomylić, tylko mam wrażenie, że te ruchy się czuje na skórze brzucha od wewnątrz (tzn. tymi nerwami) - jak byłam wzdęta, to mam wrażenie, że maluch nie dotykał do skóry, oddzielony poduszką powietrzną Mruga

Pewnie dlatego też szczupłe osoby czują szybciej - bo nie ma grubej warstwy tłuszczu osłabiającej doznania, i pewnie dlatego łożysko na przedniej ścianie też opóźnia odczucie (znowu dodatkowa warstwa - ruchy muszą być mocniejsze).

To oczywiście na początku, bo później to wiem już, że się czuje w najdziwniejszych miejscach - w środku, na narządach - te kopy Mruga

ale skóra pewnie najbardziej unerwiona na dotykanie i dlatego jest pierwsza Wesoly

Macica unerwiona na dotykanie nie jest (chciałabym widzieć zwolenniczki spirali w przeciwnym wypadku Mruga

), tak mi się kojarzy, że jelita również nie (za to na rozciąganie jak najbardziej - dlatego wzdęcie boli)

koniczynka4

Pytałam swojej ginekolog, czy łożysko na przedniej ścianie może opóźnić doznania "ruchów", to powiedziała, że to nie ma nic do rzeczy, bo to się czuje "w środku"...

Ewcia, o widzisz, a ja nie pomyślałam w ten sposób, że wzdęcia coś "zablokują" (tzn. odczuwanie), raczej pisałam ze swojej perspektywy, że "dolegliwości trawienne" przytłumiają swoimi hm ruchami, odgłosami (burczenie).

ewcia87

Czy ja wiem, czy w środku... mnie tam wszystko do mojej teorii pasuje - czuję od środka, ale ewidentnie w rejonie skóry brzucha. Gdyby to faktycznie było "w środku" (inne nerwy - jakie?) to dlaczego osoby szczupłe miałyby mieć łatwiej? Z tym łożyskiem na ścianie przedniej jednak statystycznie jest nieco później. A swoją drogą wrażliwość każdy ma inną i to się nakłada...

Chyba że jestem jakoś inaczej unerwiona, nie wykluczam Wesoly

Polly

Moja ginekolog mówiła, że z łożyskiem na przedniej ścianie zwykle czuje się później, chociaż bywają wyjątki.

ewcia87

Mam jeszcze pytanie odnośnie tego liczenia ruchów. W sumie to nie jest jasne, czy chodzi o liczenie pojedynczych odczuć czy całych serii? To tak w temacie tych 587 naliczonych przez kogoś Mruga

Bo jeśli normą jest 10, to chyba chodzi o "serie"? 10 pojedynczych odczuć to chyba dramatycznie mało, moja Mała już jest sporo aktywniejsza, nawet jak ma taki dzień, że "nasłuchuję", bo się za bardzo nie kotłuje...

hermiona

Moja gin się tym w ogóle nie kazała przejmować. W sensie liczeniem żeby było 10.
W szpitalu natomiast dali mi kartkę obserwacji w której na godzinę miało być tylko 4 a jak się nie uzbiera to w następnej też trzeba czekać na 4. I z tego co wiem to mają być serie ruchów.
Choć szczerze to i tak nie wiem jak to dokładnie miałabym liczyć.

ika

Ewcia nigdy nie liczylam ruchow

Rusza sie w dzien to dobrze, jak czuje ze dluzej sie cos nie ruszal to lekko szturcham, glaskam czy mowie i od razu jest reakcja wiec sie nie przejmuje Wesoly

Ale takich akcji ze nie czuje na obecnym etapie raczej juz nie ma, czuje i to za duzo Mruga

El

I to jest właśnie piękne Mruga

Proście, a będzie wam dane! Każda na początku marzy, że poczuć tego kopniaczka... a po kilku kolejnych miesiącach ten "kopniaczek" potrafi oddech matki na kilka sekund wstrzymać i łzy z oczu wyciskać.

hermiona

Lub zapędzić migusiem do kibelka...

ewcia87

OK, wygląda na to, że trzeba będzie gin dopytać Wesoly

hermiona

Moje dziecko ma wręcz swoje humorki w zależności od dnia.
Jednego dnia od samego rana akrobacje i czasem mi się wydaje, że w ogóle tego dnia nie śpi. A czasem tak sobie się rusza, bardziej przeciąga i np wieczorem wcześniej sobie zasypia.
Słodkie to jest w sumie Mruga

A i jeszcze zaletą takiego podrośniętego malucha jest to, że jak np się nie rusza to zawsze można go poszturchać i się obudzi. Choć oczywiście nikt nie lubi jak się go tak budzi