Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

powrót do pracy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:14, 05 Gru 2011    Temat postu:

strzyga ma rację..

fiamma75 napisał:
Wg mnie jest krzywdą i dla ojca i dla dziecka, kiedy on widzi się z dzieckiem góra godzina dziennie (a czasem widzi dziecko jak ono śpi), bo pracuje od rana do wieczora, bo jest jedynym żywicielem rodziny i nie ma wyjścia.
W naszym społeczeństwie rola ojca w początkowych latach życia dziecka jest niesłusznie niedoceniana, jest społeczne przyzwolenie, żeby ojciec nie zajmował się dzieckiem, żeby był niejako wielkim nieobecnym.


tylko ze wydaje mi się, ze to akurat nie ma nic wspólnego z tym, czy mama pojdzie do pracy czy nie..

ja np tego nie rozumiem, bo w naszym przypadku czy ja jestem w domu, czy ide do pracy..... mąż pracuje tyle samo .....

bycie jedynym żywicielem rodziny nie wydłuza mu automatycznie etatu....
(nie ma możliwosci dodkowego zarobku poprzez zwiększenie liczby godzin w pracy)

wiec moim zdaniem nie ma nic złego w tym , ze dziecko ma mame całodobowo i tate w "skróconym" wymiarze...

ważne zeby kontakt był, weekenowy, wieczorny rytual kąpieli, czytania bajki przez tatę , sprawdzania lekcji...itp.



lanolina napisał:
Nie wiem, jak to u Ciebie była, Małgorzatka, ale może Twoje dzieci się właśnie przyzwyczaiły, że przez jakiś czas byłaś w domu i teraz taka zmiana jest dla nich trudna?



wiedziałam, ze predzej czy później padna te słowa...
to jest oczywiście prawda...
pytanie tylko....
czy to źle, ze dzieci sie przyzwyczaiły do obecności mamy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:32, 05 Gru 2011    Temat postu:

Dona napisał:
lanolina napisał:
Nie wiem, jak to u Ciebie była, Małgorzatka, ale może Twoje dzieci się właśnie przyzwyczaiły, że przez jakiś czas byłaś w domu i teraz taka zmiana jest dla nich trudna?



wiedziałam, ze predzej czy później padna te słowa...
to jest oczywiście prawda...
pytanie tylko....
czy to źle, ze dzieci sie przyzwyczaiły do obecności mamy?


Tak, jeśli przyzwyczajenie polega na byciu z rodzicem praktycznie non-stop. U mnie nie było takich sytuacji, ale tak rzeczywiście to może o tym zadecydować.

Z drugiej strony czy można być przyzwyczajonym do tego co jest naturalne? Mnie trochę to szokuje..przecież to jest normalne, nie można do bycia z mamą/tatą się przyzwyczaich jak do noszenia kapci lub picia z butli. To nie jest przecież forma lekkiego "nałogu"..

Z tą obecnością taty i jego pracą masz rację.


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Pon 21:36, 05 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16675
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:41, 05 Gru 2011    Temat postu:

Dona, Twój przypadek to raczej rzadko, bo zazwyczaj jest tak, że jak mama w domu, to maż musi pracować więcej, np. drugi etat, nadgodziny itp.

Zależy jak bardzo skrócony wymiar, bo jak tylko do bycia tatą weekendowy, to radzę się zastanowic czy o to chodzi w ojcostwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:29, 05 Gru 2011    Temat postu:

U mnie mąż nie miał nadgodzin, pracował normalnie za te same pieniążki co teraz.. Po prostu żyliśmy skromniej. Nie uważam, że to jest jakaś rzadkość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19920
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:23, 06 Gru 2011    Temat postu:

no to u nas jeszcze inaczej, bo obecnie Fizyk pracuje więcej h za mniej niż przed urodzeniem się małego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agu
za stara na te numery



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 3298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:25, 06 Gru 2011    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
U mnie mąż nie miał nadgodzin, pracował normalnie za te same pieniążki co teraz.. Po prostu żyliśmy skromniej. Nie uważam, że to jest jakaś rzadkość.

Nie jest to rzadkość. Mój mąż też nie bierze nadgodzin. Chociaż ostatnio coraz częściej on myśli o nadgodzinach a ja o etacie. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10140
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:21, 06 Gru 2011    Temat postu:

fiammo,
Chyba zbytnio uogólniasz. Nie znam wokół siebie żadnej pary, która zdecydowałaby się żyć wg schmatu "mama zostaje z dzieckiem, tata ma brać nadgodziny".
To chyba mało u kogo możliwe... Zazwyczaj pracuje się na etat, a przede wszystkim zadaniowo - masz zrobić to, czego od Ciebie się oczekuje na tym stanowisku, dostajesz za to x pln. Jak zostaniesz w pracy dłużej to nikt Ci ani złotówki nie dołoży.

Jak ja zostałam z Antkiem to mąż pracował tyle samo. Jedyną różnicą był brak moich dochodów, czyli skromniejsze życie. Jeżeli z drugim dzieckiem też zostanę trochę na wychowawczym to też będzie to jedynie kosztem kasy. No i ew. mojej kariery, emerytury, itp.
Mój wychowawczy nie powoduje więcej pracy u męża. Mamy po prostu 2 opcje:
1) oboje pracujemy, mamy więcej kasy, ale dziecko jest całe dnie z kimś obcym
2) ja zostaję, więc dziecko przynajmniej matkę ma non stop, ojca ma w takim samym wymiarze jak w pkt. 1, tyle, że kasy na utrzymanie rodziny też jest znacząco mniej

Jeżeli podołamy finansowo to na jakiś czas wybierzemy opcję nr 2.

PS. agu, czy mogłabyś usunąć ten suwaczek-wykres, który rozwala całe forum?


Ostatnio zmieniony przez espree dnia Wto 13:22, 06 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19920
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:55, 06 Gru 2011    Temat postu:

aaaaa właśnie się zastanawiałam co to rozwala wpisy, a nie spojrzałam na suwaczek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agrafka
za stara na te numery



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 1796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:25, 06 Gru 2011    Temat postu:

espree napisał:

Jak ja zostałam z Antkiem to mąż pracował tyle samo. Jedyną różnicą był brak moich dochodów

U nas podobnie. Jeśli mąż zostawał w pracy dłużej, to dlatego, że się nie wyrobił z czymś, a nie dlatego, ze ja nie pracowałam.

I zapomniałam napisać, że jak już po roku wróciłam do pracy, to dosłownie odżyłam. Kocham moje dziecko, ale momentami miałam już dość tej opieki non-stop.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16675
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:28, 06 Gru 2011    Temat postu:

Akurat ja znam takie pary, że mąż musi więcej pracować - czy w postaci nadgodzin czy dodatkowej pracy, ale może szkopuł w tym, że to nie jest praca typu zadaniowego.
U nas, gdybym została z dziećmi, mąż też by musiał tak zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnnaMaria
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:34, 06 Gru 2011    Temat postu:

fiamma75 napisał:
Akurat ja znam takie pary, że mąż musi więcej pracować - czy w postaci nadgodzin czy dodatkowej pracy, ale może szkopuł w tym, że to nie jest praca typu zadaniowego.
U nas, gdybym została z dziećmi, mąż też by musiał tak zrobić.


u mnie tak jak espree, praca męża jest kompletnie niezależna od tego czy ja pracuję czy nie. A on pracuje w systemie 7-7. Owszem mógłby wystąpić o nadgodziny, ale w ogóle mu się to nie opłaca, bo i tak zostałoby to zabrane przez podatki. Gdybym do tego, jeszcze ja pracowała w systemie 9-7/8/9 ( bo tak tutaj sie pracuje ) to dziecko w ogóle nie miałoby rodziców. Pomiając to, że nie mam pojęcia kto by je odbierał ze żłobka, które jest czynne do godziny 19. Życie z jednej pensji jest w naszym przypadku po prostu skromniejsze, a mąż pracuje tak jak pracował wczesniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 0:08, 07 Gru 2011    Temat postu:

wychodzi na to że mój przypadek to nie jest wcale rzadkosc Mruga
Jak sądziłam

Ja nie znam też nikogo kto bierze dodatkowe prace jeśli żona nie pracuje.chodzi też właśnie o zadaniowy tryb pracy a nie godzinowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lanolina
nauczyciel NPR



Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 683
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 12:18, 09 Gru 2011    Temat postu:

Dona napisał:




lanolina napisał:
Nie wiem, jak to u Ciebie była, Małgorzatka, ale może Twoje dzieci się właśnie przyzwyczaiły, że przez jakiś czas byłaś w domu i teraz taka zmiana jest dla nich trudna?



wiedziałam, ze predzej czy później padna te słowa...
to jest oczywiście prawda...
pytanie tylko....
czy to źle, ze dzieci sie przyzwyczaiły do obecności mamy?


A czy ja mówię, ze to źle? Z wypowiedzi Małgorzatki zrozumiałam, że jest im trudno, bo chciałaby, żeby mama była z nimi częściej, "jak dawniej".

Niech sobie każdy wraca do pracy, kiedy chce. Są kobiety, które w ogóle nie wracają, bo 15latek też potrzebuje wsparcia i czasem po prostu dopilnowania w trudnym okresie dojrzewania, no i ok - jeśli się dobrze z tym czują i mogą sobie na to finansowo pozwolić, to ja to szanuję. Niektóre laski w ogóle nie chodzą do pracy, bo mąż powinien mieć "ciepłe ognisko domowe". No i jeżeli to obojgu odpowiada, to mi - obserwatorowi - też nic do tego. Znam masę dziewczyn, które wracają do pracy po 6 tygodniach macierzyńskiego, bo mają własną działalność i inaczej rodzina nie miałaby z czego żyć. Każdy ma swój złoty środek, dla mnie akurat to jest 6 miesięcy. Liczy się też jakość czasu spędzanego z dzieckiem, a nie tylko ilość. Wszak są mamy, które te godziny spędzane z dzieckiem w domu tracą przy kuchni, przed telewizorem lub kompem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12399
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 14:00, 09 Gru 2011    Temat postu:

lanolina napisał:
[Wszak są mamy, które te godziny spędzane z dzieckiem w domu tracą przy kuchni, przed telewizorem lub kompem


zebys wiedziała ze w tym cos jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szpaczek1
mistrz NPR-u



Dołączył: 23 Cze 2007
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:27, 09 Gru 2011    Temat postu:

"Wszak są mamy, które te godziny spędzane z dzieckiem w domu tracą przy kuchni, przed telewizorem lub kompem."

Lanolina święte słowa!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Ciąża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin