..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

kukułka

ale to jest FAKT - że skoro chce odszkodowania za niezabicie dziecka, to go de facto NIE przyjęła w pełnym tego słowa znaczeniu - proste jak drut
ja piszę co ona zrobila/czego nie zrobila, a nie JAKĄ jest osobą (a osądzanie zakłada epitety dotyczące tej osoby)
rozumiesz?
ps to Ty mi tu wyjeżdzasz z generalizacjami nt katolickiej mentalnosci ( w dodatku stereotypowymi)
weź się przejrzyj w lustrze, co?

susa

Nikt nie jest bez winy. A kto jest bez winy niech rzuci kamień.
Zgadzam się tylko z tym, że zamiast rzucać kamieniami należy samemu przejrzeć się w lustrze.
A mówienie, "co ona to zrobiła" jest ocenianiem tej osoby i wyrażaniem sądu na osobie. to wyrażanie sądu o osobie oceniając to zrobiła ta osoba i potępiając ją. Wstrzymać się należy od takich sądów.

kukułka

Cera

susa

GN zlinczował AT. Podobnie teraz opinia publiczna zlinczowała matkę Madzi o czym świadczy choćby ta tablica. A teraz GN poprawiając się pisze "Kasiu, jest nadzieja"
Zal mi Kasi W.

miu miu

Co do sprawy Katarzyny W. to zwrócę uwagę na to, że raport z dokładnej autopsji małej Madzi nie został jeszcze ujawniony, a to o czym jest mowa w mediach(że wstępne oględziny nie wykluczają wersji matki) nie oznacza, ze tak było i że to był wypadek. Jeśli prokuratura nic nie mówi i nie ujawnia dokładnych analiz kryminalistycznych i wyników wizji lokalnej, to być może jest coś, czego JESZCZE nie chcą ujawniać.
Radziłabym poczekać z współczuciem dla matki, ona kłamała w żywe oczy całej Polsce i była w tym dobra, równie dobrze może tak świetnie kłamać nadal.

fiamma75

Nawet jeśli kłamała i kłamie nadal, to jako chrześcijanka tym bardziej jestem wezwana do miłosierdzia, do współczucia, do modlitwy za nią a nie do linczowania.

miu miu

Modlić się mogę, żałować jej stanu, ale jeśli okaże się, że zabiła to dziecko, jako matka, skreślam kobitę. To moje zdanie.
Lincz to bezprawie, oczekuję sprawiedliwego wyroku sądu także za okłamywanie całego kraju.

fiamma75

Jakoś Jezus Ciebie nie skreślił... a miał prawo. Dziwny jakiś.

kukułka

Cera

kukulko, nie obraź się ale czasami jak coś napiszesz, to tez osobiście czuje się skreślona tylko dlatego, że piszesz tak, jakbyś była naj, wszystko wiedziała i we każdej dziedzinie. Pewnie tak nie jest i nie robisz tego specjalnie ale taki jest wydźwięk Twoich wypowiedzi.
Taka mała ja. Przecież Jezus chociaż byl naj, nie pokazywał tego i chie chial aby ludzie tak go postrzegali, prawda?

miu miu, przychylam sie do Twojego zdania.

kukułka

to, że się ktos czuje skreslony, nie znaczy, że taki jest (że ktos go skreslił)
nigdy nie twierdziłam, że znam się na każdej dziedzinie
PS A jednak Jezus miał wrogów....
Malgorzatka, mozesz wierzyc albo nie (to juz Twoja rzecz), ale jesli piszę, ze cos wiem, to moim celem nei jest pochwalebnie się tym. Ja po prostu nie znosze nieprawdy/niepełnej prawdy, więc jesli mogę (potrafię) cos uzupełni/zdementowaćć, to to robię, posługując sie faktami.
Prawda jest dla mnei wazniejsza od czyjegos subiektywnego samopoczucia, bo jeszcze się taki nie urodził, coby wszystkim dogodził.
Nie wszyscy mnie lubia i nie wszyscy mnie musza lubić. Prawda jest dla mnei wazniejsza od czyjejs sympatii/antypatii,
Poza tym =- na forum nei da się przekazac wszystkiego, zwłaszcza w kwestii podejścia do ludzi. ja już tak mam , wiele razy powtarzam, że nie powinnam chyba pisac w necie, bo nie umiem przekazac wszystkiego, co bym chciała i w taki sposob, w jaki bym chciała.
Kto mnie zna na żywo, wie, o czym mówię.
Martwiłabym się , gdyby mnie wszyscy lubili, bo to by znaczyło, że cos jest ze mna nie tak. Laughing

Wiem, że mam swoje wady, ale tez wiem, ze tu nie konfesjonał.
A, i ja się nie obrażam, tak juz mam Mruga

Że nie umiem

są rzeczy, ktorych sie w necie nei przekaze
ja sama wiem,z e w necie (wynika to wlasne z netowego zaposredniczenia chyba) bywam ospobą dosc trudna i wlasnie jako zasadnicza i sztywna, bez radosci zycia i empatii postrzeganą a w grunice rzeczy na co dzien taka nie jestem
dosc powiedziec, z eznajomi bardzo lubią u nas przebywac, z nami gadac i w ogole (serio, serio) mamy (tzn ja i mąż) opinię osob wiecznie usmiechnietcyh i zadowolnych z zycia, z naszej rodziny i malzenstwa
to ssa rzeczy, ktore widzi wielu ludzi z boku, a ktorych w necie się przekazac nie da, bo slow ai emotikonki to o wiele z amalo
ja zresztą internet trkatuje bardziej informacyjnie - do przekazywania osobowosci to jest zwykle zycie
zdarzylo mi sie kilak razy, ze poznalam kogos na forum, po dluszym czasie postanowilaysmy sie spotkac na zywo (to bylo kilka neizaleznych spotkan z kilkoma osobami, teraz spotykamy sie regularnie) i byla sytuacja komiczna bo te osoby troche sie baly spotkac z emną, byly ciekawe co to za osoba i cyz skoro mam takie a nie inne poglady czy zasady to jestem sztywna, itp itd
autentycznie jedna z osobb to sie bala spotkania z emna
ale od pierwszego spotkania wyjsc nie moze ode mnie ani ja od niej
to dziwne moze i smieszne, bo ja serio w necie nie kreuję się na kogos kim nie jestem
ja po prostu nie umiem w necie przekazac całej siebie, przekazuję więc w sumie moze ze 20-30 proc tego, kim jestem
jakos nie umiem inaczej
i moze to smieszne, ale w necie dosc czesto jestem nielubiana (albo srednio lubiana), a na zywo wprost przeciwnie

ja naprawde nie jestem zołza i hetera
reasumując - ja sie stanowczo bardziej nadaje do zycia niz do internetu
a w necie z reguły odpowiadam na pytania - i wtedy stam sie byc konkretna i precyzyjna
głebszych relacji via net budowac nie umiem
starej daty jestem albo co?

miu miu

kukułka

jakbyś zabiła, toby Cie i tak nie skreslił

miu miu

Nie wchodzę w dalszą dyskusję...