Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

przedmiot szkolny religia
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18946
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:32, 03 Paź 2011    Temat postu: przedmiot szkolny religia

Chciałam poznać Wasze zdanie w tej kwestii: czy religia powinna być nauczana w szkole czy też tak jak starych dobrych czasów w salce katechetycznej przy kościele?
Ja po ostatniej akcji z moja klasą, która swoim zachowaniem sprowokowała mega cierpliwego księdza do tego, że użył wulgaryzmu w stosunku do nich a potem się popłakał w pokoju bo go sumienie zżerało zagotowałam się i zaczęłam mocno zastanawiać czemu ma służyć katecheza w szkole? Te dzieci, które są porządne i chcą cokolwiek wynieść z zajęć nie maja takowej szansy-ksiądz/katecheta musi się użerać z bandą gnojów chamów bezczelnych, którzy go specjalnie prowokują a potem wyśmiewają, że się nie nadaje ...i nie mają z tego tytułu żadnych skrupułów...mimo, iż nie są to zajęcia obowiązkowe a do wyboru jest etyka idą tylko po to aby się powydurniać i tylko po to aby mieć w 3 klasie bierzmowanie...Chciałabym, aby moje dziecko mogło chodzić na katechezę, gdzie w skupieniu/ciszy i modlitwie będzie mogła uczyć się o Jezusie, gdzie będzie przez to wyższa jakość nauczania, bo na takie zajęcia będą chodzić ci, którzy będą wiedzieć po co się idzie na religię.

Z drugiej strony-pamiętam moją ogromną radość, kiedy ministranci chodzili i zbierali podpisy pod petycją, że chcemy aby religia wróciła do szkół i taka nadzieja na jakąś ewangelizację. Dla mnie było to wyzwanie aby się przełamać przed klasą i np. uczestniczyć w procesji Bożego Ciała jako bielanka czy brać udział w konkursach religijnych/przedstawieniach.Natomiast jakość lekcji religii w szkole pozostawiała baardzoo dużooo do życzenia-oprócz JEDNEJ katechetki podchodzącej bardzo poważnie do tego co robiła, reszta odwalała godzinę jak leciało. A w LO na religii chodziło o to aby powkurzać księdza i w sumie i tak nie było prowadzonej lekcji.
A Wy jak sądzicie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:48, 03 Paź 2011    Temat postu:

Ja znam tylko model religii w szkole, więc nie mam właściwie porównania.
U nas na religii nie było jakiegoś chamskiego zachowania, owszem może wiele osób nie podchodziło poważnie do przedmiotu od strony nauki, ale pamiętam ciekawe dyskusje z księdzem (to w liceum) i raczej taką suchą teorię (podstawówka i gimnazjum).
Czytając to, o czym piszesz Fresita i biorąc pod uwagę swoje wcześniejsze przemyślenia uważam, że lepiej byłoby gdyby katecheza była poza zajęciami szkolnymi.
Wydaje mi się, że poziom całych zajęć byłby wyższy właśnie ze względu na pełniejszą dobrowolność uczestnictwa w zajęciach, bo teraz kiedy lekcja jest w środku, to dzieciaki chodzą, bo nie chcą się nudzić, albo wybijać na tle klasy, a to nie powinny być powody uczestnictwa w katechezie.


Z drugiej strony może czasem lepiej, że ktoś, kto normalnie nie poszedłby na religię, idzie, usłyszy coś nowego, może nawet się przekona, zainteresuje wiarą.
Mimo wszystko widząc coraz częstsze podejście do KK w naszym kraju, wolę żeby był on traktowany jako wspólnota otwarta, ale dla wybranych, a nie narzucająca się (bo z takimi opinami się spotykam), podsumowując - katecheza w salkach, poza godzinami lekcyjnymi.
Tak samo jak z rekolekcjami, które teraz odbywały się wieczorami, a nie w ciągu trzech wolnych dni od nauki i uważam, że to była dobra decyzja, z tych samych powodów. Wesoly


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pon 19:50, 03 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:06, 03 Paź 2011    Temat postu:

Z punktu widzenia organizacyjnego religia w szkole jest według mnie świetnym rozwiązaniem. Ja akurat chodziłam w podstawówce na katechezę przy kościele, a ponieważ mieszkałam na wsi, musiałam dojeżdżać na lekcje do jednej miejscowości szkolnym autobusem, a popołudniami na własną rękę do drugiej miejscowości na religię (a nie mieliśmy auta, często trzeba było wracać po zmroku). Po przeniesieniu religii do szkół odczuliśmy bardzo dużą ulgę.
Cała reszta przemawia za tym, żeby religii uczyć poza szkołą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18946
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:19, 03 Paź 2011    Temat postu:

aspekt organizacyjny jest na pewno na plus, też dla mnie jest dużym ułatwieniem, że moja ma katechezę w szkole.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12396
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:36, 03 Paź 2011    Temat postu:

oj fresita, jestem w szoku po tym co napisałas, jak potrafia byc chamscy uczniowie na religii..

z czasów podstawówki pamietam, ze jak chodzilismy na religie do koscioła, to mi to bardzo pasowało, bo miałam blizej do koscioła niz do szkoły...

w klasie mojego syna 5 osób nie chodzi na religie, to chyba duzo..
religia jest jako ostatnia lekcja..

fakt, organizacyjnie, byłoby to nie do "ogarniecia" jakbym musiała dwa razy w tygodniu zaprowadzac synka tylko na religie do salki przy kosciele (sama szukam zajec dodatkowych typu angielski itd , które odbywaja sie na terenie szkoły i prowadzacy sami przyprowadzają i odprowadzaja dzieci ze swietlicy)

ale jakosc nauczania podniosłaby sie..

mozna po prostu zostawic lekcje w szkole, ale uczestnictwo obwarowac jakimis warunkami, no nie wiem, zeby przychodzili sami zainteresowani

ja moje katechezy z LO pamietam, ze zazwyczaj odrabiałao sie lekcje z innych przedmiotow.. albo- skoro obecnosc nie była sprawdzana- czesc robiła sobie "okienko' i wychodzila "na miasto".. niestety byłam własnie w tej grupie..Sad

najciekawiej jednak było jak nas ksiadz gdzis zabierał...Mruga

mam wrazenie ze jednak nie dzieli nas pokolenie, ale mlodziez "moich czasów" potrafiła byc bardziej kulturalna...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 18946
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:49, 03 Paź 2011    Temat postu:

powiem Wam, że tak bardzo mi było zal tego księdza, który się tak emocjonalnie angażuje i stara...on był tak zmartwiony, że wybuchnął i miał takiego moralniaka, że autentycznie ja dostałam napadu agresji i jak wpadłam na wychowawczą...i się niepedagogicznie rozprułam...i jak zobaczyłam, że oni mają to w dupie, że zaszczuli księdza i że to jest jego wina, bo on powinien panowac nad emocjami i nie dac się sprowokować, bo jest dorosły a oni są biedni i nie wiedzą co czynią...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:09, 03 Paź 2011    Temat postu:

Wielki szacun dla wszystkich nauczycieli gimnazjalistów. Fresito, mam nadzieję, że Twoja praca przyniesie owoce!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:04, 04 Paź 2011    Temat postu:

Ja pamiętam lekcje religii przy kościele. Było fajnie, ale.. Wg mnie religia powinna być w szkole. A że takie nauczanie jest trudniejsze. Zgadzam się, ale nie zawsze chodzi o to, żeby było łatwiej. W ten sposób informacje mogą dotrzeć do kogoś, kto być może do salki przy kościele by nie dotarł.
Bądźmy szczery. Większość zajęć byłaby na wyższym poziomie, gdyby była poza zajęciami. Ale to nie powód, by organizować tak historię, czy biologię, wyrzucając je z ogólnego programu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniąt
za stara na te numery



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:27, 04 Paź 2011    Temat postu:

jestem za religią w szkole, nie wyobrażam sobie biegania z dwojgiem dzieci na katechezę w różne dni i o różnych godzinach do kościoła... chociaż ja tak chodziłam i miło wpominam, ale w szkole łatwiej dla rodzica..

a w mojej szkole w pracy w niektórych salach nie ma krzyża, z inicjatywy opiekunów sal - katolików, takich, co księży obgadują, ale chrzest, ślub, pogrzeb i święta w kociele jak najbardziej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14379
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:01, 04 Paź 2011    Temat postu:

micelka napisał:
Wielki szacun dla wszystkich nauczycieli gimnazjalistów. Fresito, mam nadzieję, że Twoja praca przyniesie owoce!


Dokładnie.
Pamiętając co nieraz się działo w moim gimnazjum (akurat nie na lekcjach religii, bo tam było w porządku), to naprawdę podziwiam tych nauczycieli.



Aniąt napisał:
a w mojej szkole w pracy w niektórych salach nie ma krzyża, z inicjatywy opiekunów sal - katolików, takich, co księży obgadują, ale chrzest, ślub, pogrzeb i święta w kociele jak najbardziej...


Ja mam takie chyba trochę inne pojeście do tego typu spraw.
Uważam, że skoro ludzie nie chcą krzyża, niech zdejmą, lepiej niech on będzie tam, gdzie go pragną, niż tam, gdzie z trudem znoszą.
Znając dobrze paru ludzi niewierzących, czasem mam wrażenie, że oni w pewnien sposób "zazdroszczą" wiary, kto wie, czy to nie właśnie ta zazdrość, bo w końcu krzyż nikomu krzywdy nie robi, może zawiść.

Może ja jestem taka "na opak", ale im bardziej ludzie wokół mnie, w kraju są przeciw KK, tym bardziej się we mnie budzi taka radość, że mam tę łaskę wiary, że należę do KK. Wesoly

I ze zdejmowaniem krzyża mam podobnie - jak chcą, niech zdejmują - w moim sercu jeszcze bardziej będzie wyryty.


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Wto 9:07, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18856
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:20, 04 Paź 2011    Temat postu:

z tego co wiem, to nie ma wszedzie etyki. u mnie w szkole nigdy nie bylo mozliwosci wyboru.

moj m w ostatnich klasach szkoly chodzil na filozofie zamiast religii. poprostu wiecej daly takie lekcje Wesoly

u mnie w podstawowce pierwsze lata religia byla w kosciele. potem w szkole. a to byl smiech na sali, kazali sie uczyc na pamiec modlitw i je pisac z pamieci uwazajacac na duza i mala litere!! to ma byc religia? aboe pale za narysowanie zlego koloru swiecy?

w liceum jedyne co pamietam to film z aborcji!! tak, na zywca caly zabieg! no i pare dyskusji swiatopogladowych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nana
za stara na te numery



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:30, 04 Paź 2011    Temat postu:

wiem, że taki pomysł by nie przeszedł, ale może....:

skoro organizacyjnie niewygodne byłoby dla większości dochodzić do kościoła na katechezę w tygodniu, może jakimś pomysłem byłoby zorganizowanie czegoś na kształt szkółek niedzielnych? po/przed mszą niedzielną masz katechezę w salce i już nie masz wytłumaczenia, że musisz dojeżdżać do kościoła Wesoly No i takie lekcje byłyby dla zainteresowanych.

a odnośnie katechety.
Ja chodziłam na katechezę do kościoła, ale to chyba tylko w I kl podst. Wtedy wszyscy byli grzeczni, więc nie mam porównania jak się zachowuje młodzież poza szkołą. Wiem, że w szkole jest koszmarnie. U nas w LO mieliśmy sympatycznego księdza, ale klasa wykańczała go nerwowo. Ja sama w tych czasach miałam gdzieś religię i KK, ale na religię chodziłam, bo była w środku zajęć i nie miałabym co ze sobą robić. Wszyscy chodzili, więc miałabym sama siedzieć na korytarzu? żadnej zastępczej etyki nie mieliśmy. Mimo, że religia mnie wcale nie interesowała, siedziałam kulturalnie i w najgorszym wypadku odrabiałam inne lekcje. Zazwyczaj słuchałam ks. Inni próbowali z nim dyskutować (tylko na swoje tematy, typu antykoncepcja, nigdy na temat nauczyciela), albo po prostu zajmowali się swoimi sprawami. Czasem tylko pyskówki doprowadzały go (ks) do tego, że trzaskał dziennikiem i wychodził z klasy. Żadne uwagi, żadne jedynki, nic nie pomagało.

Może to nie był nauczyciel z powołania (no bo dlaczego każdy ksiądz musi uczyć? jeden jest "dobry" w kazaniach, inny ma fajny kontakt z emerytami z radia M, a inny potrafi dogadać się z dzieciakami, a mimo to wszystkich wikarych wysyłają do szkół - chyba tylko po to, żeby im zatruć życie), a może po prostu religia w szkole to niewypał. nie wiem.

Inny przykład księdza. Mieliśmy w parafii genialnego ks. od młodzieży. Tak jak żaden do jego kadencji i po, przyciągnął młodzież do kościoła, do wspólnoty młodzieżowych/studenckich, zorganizował w parafii/mieście mnóstwo akcji/cyklicznych wydarzeń i wszystko za pomocą nas - młodych. Uczył w zespole szkół. Miał tam i LO i zawodówkę. Radził sobie z każdą klasą. Potrafił zainteresować, potrafił wymóc kulturę osobistą, potrafił nauczyć, potrafił co niektórych wciągnąć w rzesze aktywnej w szkole/parafii/mieście młodzieży. Tak, ten ksiądz miał (MA) powołanie do młodych.

więc może nie tylko w miejscu nauczania i nie tylko w młodzieży jest problem, ale w jakiejś części w nauczycielach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:42, 04 Paź 2011    Temat postu:

My w podstawówce (ja nie chodziłam do gimnazjum, więc to była też "starsza podstawówka") mieliśmy kilka sióstr od religii.
Nauczycielem trzeba umieć być! Da się.
Jednego roku była zakonniczka, która traciła panowanie nad sobą na każdej lekcji. Czasem uderzała gadających dziennikiem po głowie, bo nic nie pomagało.
A w następnym roku przyszła s. P. Weszła do sali. Dzieciaki rozgadane olały totalnie wchodzącą zakonnicę. Pamiętam do dziś, że na pierwszej ławce siedział Sikorski i jadł czipsy tyłem do tablicy.
S.P. całkiem opanowana powiedziała dośc cicho "Schowaj, albo zeżryj do końca. Natychmiast".
Klasa zamilkła w szoku i tak już zostało przez następne 2 czy 3 lata (nie pamiętam, ale uczyła nas do końca szkoły). Wszyscy ją szanowali. Więcej! Kochaliśmy ją (ja z nią utrzymywałam kontakt jeszcze przez 5 lat, a potem się urwało, bo 'zniknęła')! Gdy miała dyżur na korytarzu na długiej przerwie zawsze towarzyszył jej wianuszek uczniów. Na lekcjach wszyscy słuchali. Przygotowywała nas do bierzmowania i robiła to fantastycznie, a przecież byliśmy cały czas tą samą klasą, którą poprzedniczka biła po głowach dziennikiem. Dało się inaczej i dużo z tych lekcji wynieśliśmy. Mruga

Co do krzyży w salach - to mi się to nie podoba. Wolę szkoły bez symboli religijnych.


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Wto 10:43, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19912
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:51, 04 Paź 2011    Temat postu:

Nana, szkółki niedzielne? to znowu byłby problem, bo trzeba by iść na konkretną godzinę i co nd pod to dostosowywać plany całego dnia. Nie można by wyjechać na weekend, bo dziecko nie byłoby na religii.

U mnie w LO etyka była. Ci co na chodzili czuli się poszkodowani, bo mieli zadawane prace domowe i musieli się uczyć. Religie prowadził jezuita, który kompletnie nie miał do tego powołania. szczerze mówiąc nie pamiętam nawet co się działo na lekcjach. Tyle, że raz zrobił ze mnie idiotkę, bo się próbowałam zaangażować (wtedy byłam dość mocno związana z KK). W poprzednim LO uczył brat szkolny, ale powołania do tego typu pracy też mu poskąpiono (chociaż nie tak bardzo jak jezuicie) i szło się z nim dogadać.
W gimnazjum to się działy dantejskie sceny - katechetka - dusza człowiek, jednak nieodporna na chamstwo, co doprowadziło do zmiany i przyszedł ksiądz, który dostał nawet jakiś dyplom za pracę z trudną młodzieżą. Fakt - umiał wymóc 'posłuch', ale często przy pomocy spadającego na głowę gadającego/ignorującego go ucznia Pisma Św. ("to nie ja, to ręka Boga") lub klucza od sali z drewnianym breloczkiem (niesamowite, że nie było skarg, a niegrzeczni dostosowywali się!!! miał podejście do łobuzów - wiedział co na kogo i kiedy zadziała).

A co do pytania, to nie wiem. Pewnie powinna zostać w szkole, ale najleżałoby postawić na jakość nauczania i dowolność - żeby nie było, że chodzę na religię, bo chce mieć bierzmowanie, a zachowuję się jak mi się podoba. Uczący moim zdaniem powinien móc "wywalić" takiego z ucznia z lekcji (chodzi mi na stałe. przeszkadzasz - nie uczęszczasz na lekcje - nie masz bierzmowania - zależy to od twojego zachowania). I wtedy ci, co chcą, musieli by się zacząć starać! A co nie chcą by nie chodzili i problem z głowy.


Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Wto 10:58, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:54, 04 Paź 2011    Temat postu:

a mieliście na religii "jestem, byłem/am, mam" (lub nie byłem, nie mam) Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin