Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podstawa programowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:17, 20 Lut 2009    Temat postu:

Podpisuję się pod słowami Draceny. Każdy tekst istnieje w jakimś kontekście, czy tego chce autor, czy nie. A co do życia tekstu własnym życiem - nie ma w tym nic dziwnego, to właśnie - między innymi - odróżnia tekst literacki od nieliterackiego Mruga
A technika interpretacji - cóż, temat rzeka, przedmiot ciągnący się przez kilka lat studiów, ale tak w skrócie:
-zwracasz uwagę na autora, jego kontekst biograficzny, historyczny
- szukasz wyznaczników gatunku literackiego (albo ich braku, jeśli np w tytule masz "Ballada", a widzisz, że tekst ewidentnie z poetyką ballady jest sprzeczny)
- szukasz tropów stylistycznych
-zwracasz uwagę na metrykę tekstu (sylaby, rymy, średniówki, stopy wierszowe itp)
- analizujesz sytuację komunikacyjną (nadawca, odbiorca, świat przedstawiony, odbiorca rzeczywisty i idealny (taki, jakiego sobie ubzdurał autor - co wynika z tekstu)
i trochę jeszcze innych czynników.
Interpretacja jest wypadkową tych zmiennych.
Błąd, który najczęściej popełniają uczniowie, to tworzenie interpretacji bez analizy, czyli na zasadzie "skojarzyło mi się". Skojarzenia to są skojarzenia (nadinterpretacja), a interpretacja musi być powiązana z analizą, tzn wszystkie tezy interpretacyjne muszą dać się udowodnić za pomocą tekstu lub kontekstu. Obiektywnie.
Nauczyciele poloniści często są przez uczniów postrzegani jako narzucający arbitralne interpretacje, a wynika to chyba z tego, ze.. uczniom się po prostu nie chce zagłębiać w analizę. Jakby się w nią zagłębili, sami byliby w stanie dojść do interpretacji podobnej do tej, którą prezentuje nauczyciel.
I naczelna zasada w interpretacji poezji: w tekście nic nie jest przypadkiem, wszystko istnieje PO COŚ.
A co do interpretacji i nadinterpretacji - jest nawet książka wybitnego literaturoznawcy, wyjaśniająca, czym się różni jedno od drugiego.
Umberto Eco (on głównie jest literaturoznawcą, dopiero w drugiej kolejności powieściopisarzem Mruga: Interpretacja i nadinterpretacja


Tu referacik na podstawie jednego z rozdziałów

[link widoczny dla zalogowanych]


Cytat:
W pierwszym wykładzie Eco wskazuje na pewną tendencję do przesadnych interpretacji tekstów. Nie sprzeciwia się idei otwartej interpretacji, w której aktywną rolę pełni interpretator czyli czytelnik. Zauważa jednak, że w wielu przypadkach dochodzi do przesadnego wykorzystywania owej otwartości dzieła i czytelnik przyznaje sobie więcej praw niż ich rzeczywiście posiada. Eco zauważa tu analogię pomiędzy zwolennikami interpretacji uzależnionej wyłącznie od czytelnika a poglądami średniowiecznych i późniejszych poszukiwaczy wiedzy tajemnej. Wskazuje na wyraźne podobieństwa w sposobie traktowania tekstów przez te dwie grupy czytelników. W obu przypadkach tekst jest traktowany jako niewyczerpane źródło rozmaitych zależności i wzajemnych odniesień. Jest przy tym wiadome, że odnalezienie takich odniesień jest wyłącznie kwestią pomysłowości czytelnika. Zakłada się również, że język nie jest w stanie wyrazić ani prawdy ani jedynie słusznego znaczenia. Zawsze istnieje możliwość innej interpretacji. Co więcej autor sugerujący, że jego dzieło ma jedno znaczenie, po prostu się myli. Przy takim podejściu do tekstu konieczna staje się nieustanna podejrzliwość i doszukiwanie się w dosłownie każdym zdaniu ukrytego sensu. Oczywiście jeśli ktoś się bardzo postara, to z wielką radością taki sens odnajdzie i będzie mógł poszukiwać jeszcze głębszych znaczeń. I tak w nieskończoność. Eco nie neguje możliwości interpretowania dowolnego dzieła w nieskończoność. Zauważa jednak, że pewne interpretacje wydają się być nieco naciągane czy wręcz paranoidalne
(...)
Potrafimy interpretować każde dzieło na wiele różnych sposobów i nie mamy możliwości wskazania, która interpretacja jest najwłaściwsza. Potrafimy jednak wskazać przypadki gdy interpretacja z całą pewnością nie jest prawdziwa. Potrafimy wskazać nadinterpretację, choć nie zawsze wiemy dokładnie na jakiej podstawie to robimy. Eco wymienia tu kilka przykładów takich przesadzonych interpretacji. Szukając źródła umiejętności odróżniania interpretacji od nadinterpretacji Eco wskazuje na coś, co nazywa intencją dzieła (intentio operis). Jest to pojęcie dość trudne do zdefiniowania. Eco podkreśla jednak duży związek pomiędzy intencją czytelnika (intentio lectoris) i intencją dzieła w procesie interpretacji dzieła.


(...)

Interpretacja tym różni się od nadinterpretacji, że niejako pasuje do dzieła. Pozwala zrozumieć całość dzieła i nie stoi w jawnej sprzeczności z żadnym fragmentem. Interpretacja musi zachować wewnętrzną spójność dzięki czemu harmonijnie współgra z dziełem. Nadinterpretacja z drugiej strony tworzy połączenie, które jest wymuszone i wygląda nienaturalnie. Oczywiście to wszystko nie znaczy, że możliwe lub konieczne jest odnalezienie interpretacji, która będzie pasowała do tekstu idealnie, która będzie jedynie słuszną, najlepszą interpretacją. Tekst równie dobrze może prowadzić do wytworzenia czytelnika modelowego, który będzie stawiał wiele różnych hipotez. Przy takim podejściu do interpretacji maleje jednak znaczenie autora empirycznego.
(...)
W momencie ukończenia pracy nad dziełem autor traci do niego wszelkie szczególne prawa. W skrajnych przypadkach może się nawet okazać, że autor tworzy nadinterpretacje własnego dzieła. Osoba autora empirycznego ma dla interpretacji pewne znaczenie tylko w przypadku, gdy chodzi o określenie dostępnego autorowi słownika. Niektóre słowa i frazy zmieniają z czasem swe znaczenie. Tworząc interpretację należy brać pod uwagę to, w jakich znaczeniach mógł ich używać autor.



A to już sam Eco:

Cytat:
O intencji dzieła można zatem mówić tylko jako o rezultacie domysłu czytelnika. Inicjatywa czytelnika polega w gruncie rzeczy na postawieniu domysłu co do intencji tekstu. Tekst jest mechanizmem, który ma za zadanie wytworzyć swego modelowego czytelnika. [...] Czytelnik empiryczny jest tylko aktorem stawiającym domysły co do postulowanego przez tekst rodzaju czytelnika modelowego. Ponieważ intencją tekstu jest w gruncie rzeczy wytworzenie Czytelnika Modelowego, który potrafi formułować co do niego domysły, inicjatywa czytelnika modelowego polega na wymyśleniu Autora Modelowego, który nie jest tożsamy z autorem empirycznym, lecz, w ostatecznym obrachunku, z intencją tekstu. Tekst jest zatem czymś więcej niż parametrem wykorzystywanym do potwierdzenia interpretacji: tekst jest przedmiotem budowanym przez interpretację, która ma postać zamkniętego koła, ponieważ potwierdza się na podstawie tego, co sama zbuduje


A skoro już z tego wątku nam się kącik polonistyczny zrobił, to się pożalę trochę w offtopie - znów zmarł wybitny polonista z naszego uniwerku. Bardzo go zresztą lubiłam, taki żartowniś, z zamiłowaniem do literatury oświecenia (bleeeee, tej epoki samej w sobie nie znoszę). Ech, kruszy się polonistyczna elita - szkoda. W ciągu ostatniego roku odeszło chyba pięciu profesorów-polonistów.
Dracena, a wiedziałaś, że zmarł tez Jan Błoński (Mikołaj Sęp Sarzyński a początki polskiego baroku). Mnie koleżanka dziś oświeciła w rewanżu na wiadomość o śmierci naszego profesora.
PS Dracena, a ty z której alma mater? (ja UŚ)


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Pią 20:29, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5159
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:50, 20 Lut 2009    Temat postu:

Właśnie, kontekst... Nie wiem jak u Was, ale w mojej edukacji epoki omawiane na polskim nieco się mijały z tymi omawianymi na historii. Niespecjalnie ktoś się trudził zapoznaniem nas z kontekstem historycznym omawianego w danym momencie dzieła, a szkoda, bo człowiek może by wtedy więcej nieco zrozumiał.
Inna sprawa, że ja w żadną stronę nie jestem humanistką, generalnie te wszystkie interpretacje, rozważania zupełnie mnie nie bawią. Czytam coś, i albo mi się to podoba albo nie. Albo mnie w jakąś stronę porusza albo w żadną. Poezja dla mnie nie jest do interpretowania, tylko do jakiegoś takiego, nie wiem, czucia??? Nie wiem jak to wytłumaczyć. Jak czytam Lokomotywę Tuwima (to mniej więcej poziom poezji przyswajanej przez mój mózg ) to czuję ten jadący pociąg - i nic więcej mi do szczęścia nie jest potrzebne, żaden nadawca, odbiorca czy kontekst historyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:53, 20 Lut 2009    Temat postu:

Gagusia, z tym kontekstem to chodzi i o wydarzenia historyczne (u nas to zawsze było w szkole), i o kontekst historycznoliteracki (jaka epoka, nurt, prąd itd)
"Lokomotywa" i Tuwim to, wbrew pozorom , bardzo wysoki poziom poetyckiego kunsztu. Poważnie mówię. Tuwim to wcale nie jest takie hop-siup Mruga
A o tym, ze się czyta i albo coś człowieka rusza, albo nie, to jest i tu(cytat pod podanym już wcześniej linkiem):

Cytat:
Czytając dowolną książkę od samego początku tworzymy jej interpretacje. Robimy to niejako spontanicznie, bez określonego planu. Interpretacja powstaje na styku książki i naszego światopoglądu, systemu wartości itp. W jakiś sposób jest ona efektem próby urobienia książki do naszych oczekiwań, niekoniecznie świadomych. Intencja dzieła, o której mówi Eco, to po prostu taka interpretacja tekstu, jakiej chce w danej chwili czytelnik, jakiej potrzebuje do nawiązania osobistego kontaktu z książką. Tworzymy ją nieświadomie i niejako czytając - poznajemy to, co sami tworzymy. Właśnie dlatego nie ma większego znaczenia to, co chciał wyrazić autor. To co stworzył jest dla nas tylko kolorową mapą, na którą nakładamy własną siatkę, dopisujemy własne nazwy i dodajemy legendę. Jeżeli mamy minimum elastyczności, to potrafimy tak przekształcać siatkę, przez którą postrzegamy, aż osiągniemy zadowalający nas efekt. Tak długo jak robimy to niemal nieświadomie i szczerze, tworzymy interpretację.
Czy możemy niektóre interpretacje uważać za lepsze od innych? Większość ludzi zgadza się co tego, że nie istnieje jedynie słuszna interpretacja jakiegokolwiek dzieła. Ale większość ludzi zgodzi się chyba również z tym, że istnieją lepsze i gorsze interpretacje. Trudno wskazać kryterium, na podstawie którego dokonuje się takiej oceny, ale chyba każdy jej dokonuje. I prawdopodobnie wszyscy dokonujemy takiej oceny w oparciu o analogiczne źródła. Czynimy to opierając się na własnym systemie wartości czyli prawdopodobnie jest to po prostu kwestia gustu. Jednakże, zwraca na to uwagę Eco w swej replice, w przypadku większości tekstów istnieje coś w rodzaju zgody społecznej na pewien schemat interpretowania dzieła. Niektóre interpretacje są szanowane przez większą liczbę ludzi i jako takie uznawane są za bliższe ideału niż te, które zbyt daleko odbiegają od tego schematu. Te pierwsze sprawiają wrażenie bardziej zdroworozsądkowych, te drugie - wydumanych.




Wesoly
A co do interpretacji, to tak już jest, że jedni je lubią, inni - nie. ( Ja np lubię jak mi się tekst podoba, ale lubię tez wiedzieć, dlaczego i jak jest "zrobiony". To mnie fascynuje tak samo jak budowa i geneza słów i ich wzajemne relacje, zwłaszcza w kwestii pochodzenia (to dopiero jest ciekawe;) A przyszły polonista np na pracę zaliczeniową mimochodem pisze analizę i interpretację wiersza jednostronicowego na 20 stron. Nie dlatego, że tak trzeba. samo tak wychodzi Mruga


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Pią 22:04, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5159
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:07, 20 Lut 2009    Temat postu:

No dobra, nurty i prądy były jakoś tam przedstawiane na początku omawiania danej epoki. Z wydarzeniami historycznymi gorzej, nie wiem na czym to polegało, ale program historii (albo jego realizacja, też niewykluczone) nie bardzo nadążał za omawianymi na polskim epokami...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:08, 21 Lut 2009    Temat postu:

I to tez uwazam za bezsensowne - ten uklad programow, to powinno byc zbiezne z lekcjami historii, u nas tez nei bylo, wiec odnosne fakty historyczne byly na polskim. A szkoda, bo czas na polskim leci i mozna by to wykorzystac na literature albo gramatyke, ktora dopiero kuleje w szkole sredniej!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk - obecnie: Dolny
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:06, 21 Lut 2009    Temat postu:

Powiązać ze sobą tematy z j.polskiego i historii - fajnie by było.

Co do interpretacji i nadinterpretacji - myślę, że z jednej strony uczeń powinien umieć porządnie interpretować (technika, poprawność, aby egzaminy pozdawać) ale z drugiej strony jego/jej nadinterpretacje to skrzydła autentycznego zainteresowania utworem, powiązania go z własnymi przeżyciami, aktywacja własnej twórczości i zainteresowania. Tak sobie myślę, że romantyczni twórcy mogli by bardziej życzyć sobie, aby uczeń coś przeżył po lekturze utworu niż wiedział.

Oczywiście o ile te nadinterpretacje nie wynikają z systematycznego lenistwa, na zasadzie "napisania cokolwiek".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:15, 21 Lut 2009    Temat postu:

Się zgadzam Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin