Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Młode, niezamężne, niezależne, bezdzietne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Polly
za stara na te numery



Dołączył: 30 Maj 2012
Posty: 4566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:17, 28 Paź 2013    Temat postu:

Ika, u nas tak samo, mamy przyjaciela, bardzo fajny facet, już od dawna prosi nas, żebyśmy go z kimś poznali, a my nie mamy z kim, bo wszystkie rozsądne dziewczyny zajęte, a on nie chce kolejnego związku bez zobowiązań. On akurat nie ma problemów w kontaktach z ludźmi, jest przystojny i ma duże powodzenie, ale ciągle trafia na dziewczyny, które nie traktują związku poważnie.

U nas na studiach nie potworzyło się zbyt wiele par. Większość par znała się już wcześniej, więc widać, że lepiej starć się kogoś poznać jak najwcześniej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:49, 28 Paź 2013    Temat postu:

Tu się zgadzam im później tym trudniej kogoś znaleźć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
za stara na te numery



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:56, 28 Paź 2013    Temat postu:

Po południu pisałam, ale dzieci się dorwały i nic nie wyszło. A chciałam napisać, że jedyne dwie kobiety, o których mogę powiedzieć, że są zadowolone to dziewice konsekrowane.
U mnie w rodzinie są ciotki, siostry i żadna bez męża. Spytam się mamy, może ona wie coś na temat ich poczucia szczęścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:25, 29 Paź 2013    Temat postu:

a to też znam taką osobę, która jest w jakimś zgromadzeniu bezhabitowym i mieszka normalnie w swoim domu, jej mama i moja babcia sa koleżankami, ale ona zawsze chciała iść do zakonu ale długo nie mogła wybrać do jakiego, w końcu znalazła coś takiego, nie wiem czy to to samo o czym piszesz emma, ona jest chyba faktycznie szczęśliwa, jak i większość innych zakonnic, ale to to nie to samo co życie w samotności jeśli nie ma się powołania do życia w zakonie jakimś...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:05, 29 Paź 2013    Temat postu:

a ja myślę podobnie jak Iskra. Każdy ma jakąś swoją drogę i nie ma sensu wtłaczać ludzi w sztywne ramy.
Znam mężczyznę, który przez wiele lat był sam lub w przelotnych związkach. Brzmi kiepsko? Jak był młody to go narzeczona zostawiła, uznała, że jest mało zaradny. Dopiero koło 40 znalazł super kobietę. Miał swój powód...
Znam dziewczynę, która ciągle wchodzi w nowe związki, nie zagrzała w żadnych chyba 4 miesięcy. Szczęśliwa? Nie wiem...
Nie znam osoby na 100% szczęśliwej ze swej samotności. Wielu ludzi woli być w związku, albo jest w bliskiej relacji z kimś, np z matką lub ojcem.
Ale nie wykluczam, że są zdrowe jednostki, które na tyle cenią sobie niezależność i swobodę, że wybierają samotne życie. Np tacy naukowcy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:14, 29 Paź 2013    Temat postu:

Słyszałyście o wspólnotach chrześcijańskich, katolickich, w których żyją ludzie różnego stanu? Na przykład Chemin Neuf, [link widoczny dla zalogowanych] , ja byłam na rekolekcjach w Olszy(Ognisko Miłości) w domu prowadzonym przez taką wspólnotę: ksiądz, single, małżeństwo. Marzy mi się taka sytuacja, aby wierzący żyli w mocniejszych więzach - niekoniecznie sformalizowanych, ale aby była pewna wspólnota. Myślę, że wtedy osoby, które nie mają jeszcze małżonka, mogłyby być spokojniejsze, szczęśliwsze. fajnie byłoby, aby wierzący organizowali się np. w obrębie bloku - jakiś wspólny posiłek, modlitwa, wzajemna pomoc (materialna, osobom starszym, rodzinom z dziećmi), wsparcie także emocjonalne itp. Myślę, że byłby to taki chrześcijański sposób na bycie singlem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iskra
za stara na te numery



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wlkp
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:31, 30 Paź 2013    Temat postu:

Nie słyszałam o tym, ale wygląda ciekawie.
Przydałoby się żeby takie coś było znane, żeby samotni ludzie wiedzieli gdzie mogą iść.
Bo w tej chwili to z grubsza wygląda tak: nie masz żony/męża, nie będziesz mieć dzieci/rodziny = czeka Cię wieczna samotność. Myślę, że wielu ludzi właśnie tego się boi.

Ja znam parę, która wzięła ślub w wieku trzydziestu kilku lat, bo byli oboje sami i nie mieli perspektyw na związek. Potrafili się dogadać, więc założyli rodzinę - bez miłości. teraz mają 2dzieci i chyba odpowiada im taki stan rzeczy.
Ale nigdy się nie dowiem czy oboje tak bardzo chcieli mieć rodzinę, czy po prostu czuli takie ciśnienie na nie bycie singlem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:44, 30 Paź 2013    Temat postu:

o i to jest model!
Hindusi na przykład zachwalają małżeństwa kojarzone - argumentują to w ten sposób, że poznajesz się, zakochujesz już w małżeństwie. I wtedy najpiękniejsze randki itp - w małżeństwie!
Szczyt satysfakcji ze związku - w małżeństwie, a nie czekając na ślub:D
Jak sie chwile nad tym pomyśli to może cos w tym jest...

A co do Chemin Neuf - ja bym nie potrafiła. Takie życie we wspólnocie na 100 % - nie dałabym rady...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iris
za stara na te numery



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:22, 21 Lis 2013    Temat postu:

To może ja coś napiszę, bo jestem sama (po rozwodzie) choć nie bezdzietna Wesoly

Mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, choć brakuje mi ukochanego mężczyzny. Szczęście- to dla mnie radość z tego, co się ma. A ja mam bardzo wiele: ukochanego synka, wspierającą rodzinę, niezależność finansową, lubię swoją pracę.

Jasne, że najlepiej mieć pełną i szczęśliwą rodzinę. Ale na pewno nie jest lepiej żyć w przemocowym związku. Ja mogłam się uwolnić i to też jest szczęście.

Samotność- może to dla mnie stan przejściowy, a może nie. Nie wiem jak będzie, ale zawsze będę starała się znajdować radość w tym, co od życia dostałam, nie chcę się skupiać na tym, czego nie mam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:30, 21 Lis 2013    Temat postu:

Cytat:
Hindusi na przykład zachwalają małżeństwa kojarzone - argumentują to w ten sposób, że poznajesz się, zakochujesz już w małżeństwie. I wtedy najpiękniejsze randki itp - w małżeństwie!


a jak się nie zakochają? można żyć z kimś z rozsądku ale czy o to chodzi? takie wyrachowanie bez emocji. Choć zakochanie też kiedyś mija, ale wtedy może się przeodzić w dojrzałą miłość, a tak na sucho to trudno, choć nie mówie że się nie zdarza. No i z tym poznaniem po ślubie to niebezpieczne, bo potem się trzeba męczyć z kimś z kim się nie chce być. Chociaż wiadamo że przed ślubem też się wszystkiego nie pozna. Zresztą człowiek sie zmienia troszkę.
Kiedyś małżeństwa kojarzone były chyba normą nie? jednak myślę że teraz jest lepiej pod tym względem. Jednak wolność jest ważna w tym temacie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
za stara na te numery



Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:56, 21 Lis 2013    Temat postu:

Były i nie były, zależało od rodziny. Słyszałam o kojarzonych ale i o prawdziwych milosciach. Ostatnio nawet słyszałam historię z II wojny. Tzn oni w 39 ślub wzięli mając już dzieci. On został wydziedziczony, bo rodzice na ślub się nie zgadzali. Ale też słyszałam o szczęśliwych i z miłości. Choć ja znam te historię z bliższej przeszłości. Nie wiem jak to było np w XVII w.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:17, 21 Lis 2013    Temat postu:

Kościół przez stulecia głosił w swojej nauce, że cele małżeństwa to: prokreacja, wzajemna pomoc i opanowanie pożądania. O miłości nie było mowy, miłość małżeńska pojawiła się dopiero w XXw. w nauce Kościoła. Do dzisiaj to chłodne podejście jest obecne, ponieważ ważność małżeństwa opiera się na ważnym, dobrowolnym oświadczeniu woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:47, 21 Lis 2013    Temat postu:

Itka - na pewno masz dużo racji, ja jednak, tak trochę dla przekory, wezmę w obronę małżeństwa kojarzone;)

W tym wszystkim chodzi o to, że rodzice decydują i wybierają kandydatów przy pomocy swata. Czyli cały wysiłek będzie szedł na to, żeby ich dziecko zawarło związek małżeński z osobą:
1. O podobnym statusie socjo - ekonomicznym
2. O podobnych wartościach

Jak masz sensownych rodziców, którym zależy na dobru potomka i uda im się znaleźć osobę, która oprócz spełnienia tych kryteriów jest po prostu fajna, masz duże szanse, że małżonkowie zakochają się w sobie.

W sukurs takim dywagacjom przychodzą badania psychologiczne z zakresu psychologii związków (ładnie mówiąc psychologii miłości). Po prostu lubimy osoby podobne do nas, w dodatku, teraz nie przypomnę sobie gdzie to czytałam, szukamy sobie partnera najczęściej w promieniu kilku kilometrów od zamieszkania. Oczywiście, współczesne czasy trochę komplikują sprawę, jednak reguła pozostaje ważna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:54, 22 Lis 2013    Temat postu:

Koszatniczko, ja nie mówię że to w każdym przypadku było głupie, pewnie zdarzały się dobre małżeństwa. Ale ja jestm uczulona na decydowanie o tak ważnych sprawach przez rodziców. Ile małżeństw się rozpada bo rodzicom coś nie pasuje i się wtrącają? A niektórzy za bardzo sugerują się zdaniem rodziców bo tak zostali wychowani.I są uzależnieni od ich zdania a to jest niezdrowe.To jak taki człowiek ma stać się dorosły jak nawet sam sobie towarzysza życia nie może/nie potrafi wybrać? A potem jak się na prawdę zakocha to jest problem, gdy musi żyć z kimś do kogo nigdy nie nie czuł. Poza tym mi się to kojarzy z wyrachowaniem, rodzice wybierali kogoś kto się im też opłaci finansowo. Dla mnie to jednak nie do przyjęcia.

Cytat:
Kościół przez stulecia głosił w swojej nauce, że cele małżeństwa to: prokreacja, wzajemna pomoc i opanowanie pożądania. O miłości nie było mowy, miłość małżeńska pojawiła się dopiero w XXw. w nauce Kościoła. Do dzisiaj to chłodne podejście jest obecne, ponieważ ważność małżeństwa opiera się na ważnym, dobrowolnym oświadczeniu woli.


To też smutne, ale z tym oświadczeniem woli to się akurat zgadzam. Nie można się sugerować tylko uczuciami też, rozum w miłości też jest ważny. Inaczej jest z zakochaniem, tu można wpaść tez w pułapkę.


Ostatnio zmieniony przez Itka dnia Pią 12:58, 22 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:55, 22 Lis 2013    Temat postu:

Nie twierdzę, że małżeństwa kojarzone są idealnym rozwiązaniem Mruga
Napisałam o tym, żeby spojrzeć na tę praktykę z drugiej strony, bo też ma jakieś plusy.
Co do argumentu finansowego to sie z Tobą zgadzam - możliwości nadużyć, czy wręcz handlu kobietami są ogromne i to jest straszne ...

Co do roli teściów to trzeba podkreślić, że stopień w jakim mogą ingerować w małżeństwo dzieci jest też regulowany kulturowo. Wydaje mi się, że faceci hinduscy są bardzo przywiązani do swoich matek i to one rządzą, podobnie jak u muzułmanów.
Czyli: jak u nas matka się wtrąca to albo ją synowa pogoni albo małżeństwo się rozpadnie. A tam jest tak, że synowa spuszcza głowę, bo wie, że tak było w jej rodzinie i sama tez będzie się wtrącać Mruga
Zresztą tak sobie tu dywagujemy, a przecież społeczeństwo hinduskie też się laicyzuje i przejmuje powoli cywilizację indywidualistyczną... Szczególnie na emigracji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin