Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

jak sobie z tym poradzić
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:58, 07 Lis 2012    Temat postu:

Wiesz, pytam, bo bałam się, że może do decyzji jeszcze strasznie daleko itp., to wtedy radziłabym rzucić w cholerę to mieszkanie i jednak szukać czegoś innego.
Cóż, taki wykup to jednak wielka szansa na mieszkanie własnościowe. Może warto zagryźć zęby? Mam nadzieję, że Twój szwagier jako zapewne główny najemca, wykupując mieszkanie za darowiznę od Was (bo pewnie tak będzie), uczyni potem brata współwłaścicielem albo właścicielem? Wiesz, mówię o takich prawnych aspektach, żeby faktycznie potem jakoś rozwiązać ten problem.
Trudna sprawa w kontekście tego bliskiego wykupu.
Oczywiście nie wiem, gdzie mieszkasz, jakie to mieszkanie itp., ale 10% to jest niezła szansa. Trochę niesprawiedliwa dla reszty ludności, ale to już inna baja Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hebanowe noce
za stara na te numery



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:09, 07 Lis 2012    Temat postu:

Cytat:
Oczywiście nie wiem, gdzie mieszkasz, jakie to mieszkanie itp., ale 10% to jest niezła szansa. Trochę niesprawiedliwa dla reszty ludności, ale to już inna baja


No nie wiem Jolu. Trzeba pamiętać, że te mieszkania są przeznaczone dla osób skrajnie biednych.
No u mnie tak właśnie było - babcia - wdowa bez prawa do emerytury (proszę, nie pytajcie czemu, bo i tak się nie dowiem) a później chora na raka na najniższej rencie, wujek ze stopniem niepełnosprawności bez przyznanej renty, mama - nieletnia z dzieckiem, później pracowała jakiś czas do czasu choroby, a później najniższa renta.

No i w mieszkaniu przez pierwsze 12 lat mojego życia:
- nie było bieżącej wody, tylko studnia na podwórku i drewniany kibelek
(a co ciekawsze, moja przyjaciółka też wychowała się w mieszkaniu komunalnym i miała bieżącą wodę, ale za to nie miała odpływu, a u nas było podłączenie do szamba, hehe)
- ogrzewanie piecem kaflowym tylko w jednym pomieszczeniu, reszta ogrzewana tzw. dmuchawami
- grzyb na ścianach taki, że były czarne i mokre, woda lała się strumieniami
- gotowanie na butli propan - butan, ale to akurat nie problem
- pękające stropy
- dom tuż przy samych torach

Wcale nie jest kolorowo w takich mieszkaniach, no chyba że przez lata się coś zmieniło. Sam remont aby zapewnić podstawowe "wygody" to dla niektórych ludzi próg nie do przejścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:14, 07 Lis 2012    Temat postu:

oczywiście, mieszkania są zwykle dla osób ubogich i to jest szczytny cel, jak najbardziej się zgadzam.
Moja ulica to jednak same kamienice komunalne aż do naszych bloków i część z nich naprawdę jest przeciwieństwem tego, co piszesz. Duże rodziny w domkach z ogródkami, 6 dzieci, rodzice bez pracy, ale z masą dodatków. Nie zazdroszczę im, ale oni naprawdę mają życie jak w Madrycie, a są – przepraszam – nierobami. A wiem, co mówię, całe lato ich mogłam obserwować z balkonu i nie mogłam wyjść z podziwu, że państwo ich utrzymuje.
W takim przypadku wykup mieszkania, choćby w złym stanie, za np. 15 tys. zł jest moim zdaniem jawną niesprawiedliwością wobec np. osób z bloku obok, małżeństwa z 2 dzieci w małym mieszkanku, oboje harują, kredyt na 30 lat.
O to mi chodziło, nie o przykład Alessandry czy osób, które mieszkania komunalnego potrzebuja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hebanowe noce
za stara na te numery



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:21, 07 Lis 2012    Temat postu:

Takie nagięcia zawsze będą... u mnie w kamienicy też różnie to wyglądało - jedno mieszkanie pokój dosłownie kilka metrów ze ślepą kuchnią zajmowało małżeństwo z 4 dzieci i żadne z nich nie pracowało, bo dostawali pieniądze z opieki społecznej, które przepijali i tak. Teraz mieszka tam to samo małżeństwo z 3 swoich dzieci, z czego najstarsze ma jeszcze 3 swoich i wszyscy się tam gnieżdżą. Tak czy siak, mimo że tak bimbają, to i tak nie mają luksusów.

Nawet podpięcie wody te 15 lat temu to był problem, bo zgodzić i wziąć udział musieli wszyscy sąsiedzi, a nie każdy mógł i chciał.

Te mieszkania do wykupienia nie są drogie, ale i tak dużo osób ich jednak nie wykupuje. Niby 15-20 tys a jednak...

U mnie komunalne mieszkania to te stare w przedwojennych kamienicach i przypominają slumsy.


Ostatnio zmieniony przez hebanowe noce dnia Śro 15:22, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alessandra
pierwszy wykres



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:26, 07 Lis 2012    Temat postu:

Gdybyśmy mieli inną możliwość, to nawet byśmy tego mieszkania nie chcieli wykupić, bo luksusów tu nie ma. Jednak nie ma innej możliwości, żebyśmy z mężem poszli na swoje. Jakby nie było to trzeba brać w pewien sposób pod uwagę brata męża. I dlatego wykup jest jedynym rozwiązaniem tej koszmarnej sytuacji.

Ne jedno mieszkanie to może i by się jeszcze jakoś uzbierało pieniądze, można wziąć kredyt, ale gorzej, gdy trzeba w jednym czasie kupić dwa mieszkania.


Ostatnio zmieniony przez Alessandra dnia Śro 15:30, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hebanowe noce
za stara na te numery



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:29, 07 Lis 2012    Temat postu:

Tylko pytanie, czy można kupić mieszkanie komunalne przykładowo za 20 tysięcy i sprzedać je za 200 tys. Wydaje mi się, że musi być gdzieś kruczek, ale może znajdzie się tutaj jakiś prawnik, który zna się na tym i pomoże.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alessandra
pierwszy wykres



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:35, 07 Lis 2012    Temat postu:

Hebanowe noce, z tego co się orientuję, to można z tym, że ... za pieniądze ze sprzedaży kupisz inne mieszkanie. Musiałabym dopytać męża, ale wydaje mi się, że tak to tłumaczył...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hebanowe noce
za stara na te numery



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:50, 07 Lis 2012    Temat postu:

Alessandra, jest jeszcze drugi aspekt sprawy. Mianowicie, jaką pewność macie, że brat męża zdoła utrzymać wkupione mieszkanie (rozumiem, że właścicielami kawalerki bylibyście wy, ale on by tam mógł dożywotnio mieszkać)? Być może nie mam racji, ale w tych własnościowych w blokach też są czynsze. Nigdy nie mieszkałam w bloku to nie mam pewności, ale słyszałam, że te czynsze wcale nie są jakieś małe w stosunku do tego, co musicie zapłacić za mieszkanie w komunalnym co miesiąc. Może dojść do tego, że będziecie spłacać kredyt za swoje mieszkanie i jeszcze czynsz za to, które wykupiliście dla brata i będzie jeszcze gorzej, gdy stwierdzi, że może raz zapłacić czynsz a raz nie, bo w końcu jesteście rodziną.

Beznadziejna sytuacja. A co brat na ten pomysł wykupienia kawalerki dla niego? W sumie to komunalne mieszkanie należy mu się tak samo jak i wam i rozumiem, że nie można go wykluczyć i zostawić na pastwę losu.


Ostatnio zmieniony przez hebanowe noce dnia Śro 15:55, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alessandra
pierwszy wykres



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:59, 07 Lis 2012    Temat postu:

Pewności nie mamy, ale będziemy na swoim.
On pracuje, więc jeśli mój mąż co miesiąc 'przypilnuje go' i usiądzie z nim do zrobienia rachunków - dopilnowanie go żeby zrobił przelewy za opłaty, to myślę, że będzie dobrze. Ważne, żeby robić to zaraz po jego wypłacie, bo im dłużej to się odkłada, to potem on roztrwania swoje pieniądze i nie przejmuje się, że wyda na piwo, a potem nie będzie miał na opłaty.

Do tej pory niby rachunki dzieliliśmy na pół, my opłacaliśmy część, a resztę brat. Jednak trochę to szwankowało, bo mąż umawiał się z nim, że ma opłacić np. za prąd i telefon, on mówił, że zapłacił, a po jakimś czasie przychodziło wezwanie do zapłaty. Teraz mąż wziął się na sposób i brat robi przy nim przelewy, pokazuje potwierdzenia i już.

Jak będzie w swoim mieszkaniu, to nie będzie miał wyjścia. Najpierw opłaty, a potem jego przyjemności i rozrywki. Cóż takie jest życie i on też musi o tym wiedzieć.

A poza tym to raczej nie zgodzę się na to, że to my z mężem będziemy właścicielami kawalerki. Kawalerka będzie jego, my będziemy mieć swoje mieszkanie. I to chyba jest najlepsze wyjście. Z resztą gdy uda się sprzedać to mieszkanie, to pieniądze ze sprzedaży podzieli się na pół. Jemu się coś kupi i druga połowa dla nas. Myślę, że gdyby kawalerka w której on będzie mieszkał byłaby na nas, to nie miałby poczucia, że musi za coś zapłacić, bo skoro to nie jego... a tak jakieś prawne konsekwencje ewentualnego zadłużenia chyba zmieniają trochę spojrzenie.


Ostatnio zmieniony przez Alessandra dnia Śro 16:07, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:50, 07 Lis 2012    Temat postu:

Możecie sprzedać wykupione mieszkanie, ale w ciągu 12 miesięcy od sprzedaży musicie kupić jakieś inne - "zaspokoić własną potrzebę mieszkaniową" (art. 68 ust. 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami)

oby Wam się udało to wszystko przeprowadzić zgodnie z zamysłem. Bo jednak sprzedać mieszkanie w budynku komunalnym (tzn. gdy część mieszkań jest wciąż komunalna) jest bardzo trudno, musicie się z tym liczyć. Może być tak, że jeszcze długo będziecie musieli mieszkać z bratem w tym mieszkaniu, nawet po wykupieniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alessandra
pierwszy wykres



Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:30, 07 Lis 2012    Temat postu:

Znów się o to pokłóciliśmy, mąż ma do mnie o to wszystko pretensje, że ja wymagam od niego rzeczy niemożliwych, a ja chciałam tylko, żeby porozmawiał ze swoim bratem o tym, że jednak z tym jego (nie)dbaniem o higienę jest problem, że nam to przeszkadza. Boli mnie to, że tak naprawdę to ta kwestia jest chyba jedynym powodem przez który jest tak źle między nami. W innych kwestiach zawsze potrafiliśmy się dogadać, a tu nie. Mąż traktuje mnie jak wroga, zarzuca mi, że mam wygórowane wymagania i że oczekuję od niego rzeczy niemożliwych - - że on zmieni swojego brata. A ja nie oczekuję wcale tego od niego. Chciałam jedynie, żeby z nim znów porozmawiał, ale on mówi, że to dla niego też nie jest łatwe, a ja naciskam, itp... Staram się też i jego zrozumieć, ale mi też jest trudno w tym wszystkim, tym bardziej jak widzę, że odsuwamy się od siebie z tego powodu. Nie wiem jak mamy między sobą dojść do porozumienia, żeby ta przykra sprawa nas nie dzieliła? Jak mamy siebie rozumieć, gdy każde z nas inaczej przeżywa tę sytuację? Czy wogóle to możliwe? Czuję, że sprawy zaszły tak daleko, że już nawet nie potrafimy o tym rozmawiać, bo wszystkie próby kończą się kłótnią i żalem do siebie nawzajem. I przytłacza mnie myśl, że to dopiero kilka tygodni po ślubie, a tu taki problem chyba ponad nasze siły Smutny

jak z tego wyjść? jak sobie z tym poradzić, żeby życie znów było spokojne i normalne?

Czuję, że już sobie z tym nie radzę, że potrzebuję w tym jakiegoś wsparcia.

Rodzicom nie chcę nic mówić, bo po co mają się martwić, z resztą nawet nie mieszkają w tym samym mieście. Koleżankom nie chcę też o niczym opowiadać, jakoś głupio mi i niezręcznie żalić się na to, że chyba nie jesteśmy oboje szczęśliwi, a to dopiero kilka tygodni od ślubu.
Nie wiem, łudzę się, że może jutro będzie lepiej...


Ostatnio zmieniony przez Alessandra dnia Śro 18:48, 07 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19921
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:02, 07 Lis 2012    Temat postu:

szczerze mówiąc jak mimo rozmów nic się nie zmienia to nie widzę sensu rozmawiać i się w efekcie kłócić...

jeśli miałabym mieszkać w takich warunkach to raczej zastanowiłabym się nad opcją sprzątania całego mieszkania. jak się przeleci dodatkowy pokój odkurzaczem i mopem to nie powinno śmierdzieć. Odnośnie osoby brata - nie zmieni się jego nie mycia się, ale w mieszkaniu przy wejściu nie będzie jechało, jak się zamknie drzwi jego pokoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:53, 07 Lis 2012    Temat postu:

to sama powiedz szwagrowi i nie licz na meza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:02, 07 Lis 2012    Temat postu:

myślę sobie że takie cackanie się jak z jajkiem to trochę brak szacunku do tego brata i krzywdzenie go takim traktowaniem,

powinno być oczywiste, że żona jest na pierwszym miejscu, a tu przez tę niepełnosprawność brata wszystko się pokręciło - tylko pytanie, na ile faktycznie on sobie nie daje rady, a na ile to Twój mąż sobie nie daje rady z odpuszczeniem tego podejścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:10, 07 Lis 2012    Temat postu:

Alessandra napisał:
Hebanowe noce, z tego co się orientuję, to można z tym, że ... za pieniądze ze sprzedaży kupisz inne mieszkanie. Musiałabym dopytać męża, ale wydaje mi się, że tak to tłumaczył...


To dopytajcie się dobrze Wesoly
U nas w mieście jak sprzedawali lokale (ale gminne) to był warunek 5 lat trzeba mieszkać po wykupie bo inaczej zwrot bonifikaty!

Oglądałaś to mieszkanie przed ślubem?
Nie wiedziałaś w jakich warunkach i w jakim stanie żyje brat męża?

A póki co mieszkanie z Twoimi rodzicami nie wchodzi w grę?

A żona jest zawsze PRZED bratem i wszystkimi innymi! Trzeba to jasno powiedzieć!

Jola zgadzam się całkowicie, jeśli chodzi o tę niesprawiedliwość Mruga
Jeszcze w modzie swego czasu było wykupywanie mieszkań "tzw" zakładowych. Czemu dziś nikt nie dostaje mieszkania zakładowego? (no poza wojskowymi jedynie)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin