..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

wielblad · Wysłany: Pią 14:19, 15 Mar 2013 Temat postu: zony ktore chca zmieniac mezow

Z gory mowie ze poruszam trudne tematy, ale naprawde ciekawa jestem waszych opinni. to nie jest zaden atak czy ocenienie ale pewien wglad w zachowania niektorych kobiet ktore widze nagminnie wsrod moich znajomych lub ktore znam z wlasnego doswiadczenia.
Tu zwracam sie do zon, ktore nagminnie przypominaja mezom ze nie sa jak maz tej czy tamtej, lub ubral bys sie lepiej, zrobil bys to czy tamto, nie badz taki, badz taki, a maz Wiesi to...Chociaz jakie to przykre kiedy dzieje sie odwrotnie, kiedy maz mowi zonie-zobacz jaka laska a ty taka gruba sie zrobilas.itd...
Bierzecie sobie za mezow osoby ktore maja taki czy siaki charakter, a potem myslicie ze cudem po slubie nagle pewne rzeczy da sie skorygowac (nie mowie tu o jakichs skrajnosciach np. maz naduzywa alkoholu, jest przemoc w domu itp.). A ja mysle ze faceci sa bardzo uparci, trudno sie zmieniaja, jesli przed slubem taki byl to calkiem mozliwe ze przez cale zycie bedzie mial podobne nawyki. Kobiety maja myslenie blyskawicy, potrafia robic 100 rzeczy na raz, zarzucaja natomiast mezom ze nie maja podobnie, nie reaguja podobnie itd itp. Biora sobie za mezow osoby ktorym slubuja milosc a potem zakatuja meza na smierc pretensjami od rana do wieczora..Ja mysle ze kazdemu mezowi nalezy sie wolnosc w byciu takim jaki jest, a zona powinna szukac pozytynych cech a nie koncentrowac sie na nieudolnosciach meza. Rzeczywiscie czesto kobieta szuka ksiacia z bajki, a takich nie ma. Jestem po slubie ponad 10 lat, przez 1 pare lat robilam to samo, zrob tak zrob siak,badz taki, siaki. Odkad poszlam po rozum do glowy i zauwazylam ze nikt nie zasluguje na to zeby zyc pod jednym dachem z osoba ktora ciagle wywiera na innym presje, nasze malzenstwo zupelnie sie zmienilo. Pozwalam mezowi byc wolnym slimakiem, niech sobie robi powoli rzeczy ktore ja wykonuje w tempie blyskawicznym, ciesze sie z jego zalet, i ogolnie odkad zmienilam perspektywe myslenia-szklanka jest do polwy pelna. O ilez radosniej nam sie zyje. Ja pedze, on sobie powlutku robi to co moze, ja mysle na 100 sposobow on w prosty sposob patrzny na to co ja czesto bardzo skomplikuje. Zony dajmy mezom spokoj, oni nie sa tacy, jak my, nigdy nie beda, cieszmy sie nimi, takimi jacy sa, pozwolmy im przezyc zycie na sposob w jaki oni chca, niech dlubia przy swoich motorach, niech obejrza mecz w spokoju, niech skeljaja sobie pociagi itd itd, zajrzyjmy w ich zainteresowania, pochwalmy za cos, przeciez to najblizsza nam osoba na swiecie...
To przykre gdy kobieta ciagle chce zmieniac swojego meza, kierujac sie jakas nierealna wizja ideau...

kukułka · Wysłany: Pią 14:21, 15 Mar 2013 Temat postu:

Bierzecie, myślicie, chcecie zmieniać - "Wy", czyli kto???

wielblad · Wysłany: Pią 14:34, 15 Mar 2013 Temat postu:

sluchaj kobito, widze ze sledzisz kazdy moj post i dopisujesz cos, nie cierpie takiego zachowania, masz jakis problem? hm?

kukułka · Wysłany: Pią 14:43, 15 Mar 2013 Temat postu:

Czyżby troll?

Pisanie do kogoś "słuchaj, kobito", jak się raptem chwilę jest na forum i ludzi nie zna średnio świadczy o kulturze nadawcy...

Natalka · Wysłany: Pią 15:01, 15 Mar 2013 Temat postu:

Wielblad, z zasady śledzi się posty napisane od ostatniej wizyty, więc chyba nie tylko Twoje...
Przypomniał mi się w temacie fragment książki A.Osieckiej ,,Zabawy poufne". Rozdział pt. ,,Nicowanie chłopca"...
Pozwolicie, że przytoczę

,,Kobieta wychodzi za mąż za motocyklistę, zawadiakę, szaleńca w umorusanym podkoszulku. Już po miesiącu owa młoda mężatka pokazuje koleżance kroczącego Dostojniaka i mówi:
-O, chciałabym, żeby tak wyglądał mój mąż!
-To dlaczego wyszłaś za Tolka?- pyta zdumiona koleżanka.
-Bo chciałam go zmienić-pada błyskawiczna odpowiedź.
Jest to tak zwany Podstawowy Chwyt Żeński;ona chce go zmienić. Doktor Amy z niezwykłą błyskotliwością konstatuje, że podobne wściekłe działanie w kierunku przerobienia partnera nie występuje z drugiej strony. Mężczyźni nie uprawiają owego żmudnego, męczącego majsterkowania psychologicznego na co dzień. Prędzej wymienią cały model na nowy, niż będą się babrać i kombinować przy starym.Zaś niewiasta nie popuści."
Sporo w tym prawdy...Mojego ,,chłopca" zmieniać próbuje/próbowała głównie jego żeńska część rodziny, że powinien się tak a nie inaczej ubierać/ zgolić brodę/kupić eleganckie auto. He! Dla mnie to zawsze był dobry powód do żartów, bo tak już jakoś mam, że nikogo nigdy nie usiłowałam zmieniać na lepsze bądź gorsze...
Acz to przedziwna cecha żeńskiej połówki świata. Dla tych, co jednak mają ten problem polecam serdecznie książkę ,,Dzikie serce" Johna Eldredge'a, a także ,,Mężczyzna od A do Z" Piotra Marta.

wielblad · Wysłany: Pią 15:10, 15 Mar 2013 Temat postu:

jasne ze sie nie znamy, i nie poznamy, niby jak?
na odleglosc? przez forum internetowe?

a co do kultury osobistej,ty sie wyrazasz o kaplanach per Broszkowski jakby to byl jakis twoj kumpel,
przeczytaj sobie o glodnosci kaplanskiej zanim zaczniesz w taki lekcewazyjny sposob wyrazac sie o kimkolwiek-nie wazne jakieby nie mial poglady..
Kukulka piszesz o KK a sama podkreslilas w ktoryms z postow (tez zajrzalam) ze masz dzieci ale nie masz meza... moze zanim sie zacznie komus nauczac o KK to trzeba samemu trzymac sie rzeczy ktorych nawet przecietny katoli z malym pojeciem KK wie i tym zyje.
Nie oceniam cie jednak pod tym wzgeldem, rozne sa zakrety zyciowe, moja siostra wychowuje sama 2 dzieci ale to ze napisalas milion postow (swoja droge jak ty masz na to czas wychowujac samotnie dzieci)..nie znaczy ze musisz atakowac kazdego nowego co sie pojawi,
czy nie moisz czasem zartobliwie kobito do kogos? Very Happy

przecie to nie brak kultury...natomiast jesli cie tym urazilam to chyle czola, i z gory przepraszam
pozatym rzeczywiscie cie nie znam, i nie chce sie wdawac w internetowe klotnie, fajnie jakbys odniosla sie do tematu u gory,,
nie ma sensu zebysmy teraz sie czepialy siebie
(no chyba ze masz ochote sie spotkac na bardziej zaawansowaj rozmowie gdzie mozemy te sprawy zalatwic recznie-zartuje oczywiscie Very Happy

)
pozdrawiam

wielblad · Wysłany: Pią 15:14, 15 Mar 2013 Temat postu:

natalka bardzo ciekawy wpis!!!
i z humorem
ale tak wlasnie jest
chyle czola

fresita · Wysłany: Pią 15:31, 15 Mar 2013 Temat postu:

kukułko jesteś samotną matka????????????????????????????????
o mamo! od kiedy?????????????????
buhahahahahahahhahahahahah
wielbład, ja wiem, ze w Polsce poloniści nie są potrzebni, bo polski każdy "umi", ale Ty chyba nie "umisz" czytać ze zrozumieniem

wielblad · Wysłany: Pią 15:46, 15 Mar 2013 Temat postu:

jak to polonisci nie sa potrzebni w Polsce, jak najbardziej!!!
skoro byc moze nie umim czytac,
swoja droga co to za moderator co sie nasmiewa z innych,
?
chyba nie taka twoja rola na tym forum co?

Natalka · Wysłany: Pią 15:46, 15 Mar 2013 Temat postu:

fresita · Wysłany: Pią 15:50, 15 Mar 2013 Temat postu:

fresita · Wysłany: Pią 15:54, 15 Mar 2013 Temat postu:

wielblad · Wysłany: Pią 15:57, 15 Mar 2013 Temat postu:

hmmm

moze jesli jest samotna matka (sorry jesi niedoczytalam)
i otwiera taki temat
to domyslam sie ze ma cos do powiedzenia czyz nie?
pure logic Shocked

kukułka · Wysłany: Pią 16:00, 15 Mar 2013 Temat postu:

Zaraz umrę że śmiechu Laughing

Swego czasu była tu taka jedna, z 6 lat temu, co twierdziła, że ja wcale dziecka nie mam, tylko je sobie wymyśliłam.
Alter ego wielbłąda?
Jak ja otwieram temat, jak nie otwieram. Co ja wielblad jestem?
No i znów muszę udawadniać , że nie jestem wielbłądem Laughing

hebanowe noce · Wysłany: Pią 16:06, 15 Mar 2013 Temat postu:

No niestety takiego przyszłego męża można sprawdzić i lepiej poznać przed ślubem mieszkając z nim wcześniej na kocią łapę, a i tak nie daje to pewności, bo ludzie w ciągu życia się zmieniają na lepsze lub gorsze. Poza tym nie wszystko da radę zaakceptować, a mężowi korona z głowy nie spadnie, jeśli będzie się starał być dla swojej żony trochę szybszym ślimakiem - niech się stara!