Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zachowanie dziecka z rodzicami i bez nich
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:45, 10 Lut 2010    Temat postu: Zachowanie dziecka z rodzicami i bez nich

Moje dziecko zachowuje się zupełnie inaczej, kiedy jest z nianią i inaczej, gdy wracamy z pracy z mężem. Z nianią nie płacze, słucha jej, załatwia się do nocnika, chodzi na spacery trzymając ją za rękę itp.
Z nami- próbuje płaczem wymuszać różne rzeczy albo po prostu okazać swoje niezadowolenie z powodu jakiegoś drobiazgu, zdarza mu się wykonywać nasze polecenia, ale często tez nie chce się ubierać, wyjść z domu. Na nocnik z nami siada chętnie, ale jeszcze nigdy nic do niego przy nas nie zrobił. Na spacerach woli chodzić własnymi drogami...i tak można by wymieniać całą listę różnic. Do tego Jasiek ma ostatnio fazę pt. tylko mama, co oznacza, że tylko ja mogę go karmić, kiedy jesteśmy z mężem w domu, tylko ja mam go kąpać, usypiać itd. Naprzemiennie występuje u niego też faza "ja sam", która w połączeniu z niebywałym uporem i energią mojego dziecka jest trudna do opanowania momentami.

Zastanawiam się, czy to typowe zachowania dla 20-miesięcznego dziecka? Czy ja coś robię nie tak, że synek tak się zachowuje? A może niania nie mówi nam prawdy? Jak myślicie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:33, 10 Lut 2010    Temat postu:

wątpię że niania kłamie. Moim zdaniem masz zupełnie normalne dziecko wkraczające w bunt 2-latka. Twój syn zachowuje się identycznie jak mój w tym okresie. Mój co prawda nie ma niani ale nawet będąc przy nas w trakcie zabawy z kimś innym czy u dziadka w domu,słucha go, jest grzeczny itd. Wobec swoich testuje granice, cos na zasadzie:ciekawe czy oni naprawdę są przekonani do swoich zasad, a co mi zrobią jeśli będę chciał postawić na swoim itd itp. Dziecko próbuje odkryć kto ma jakie wpływy, kto rządzi w domu itd. Z obcymi nie ma odwagi ani potrzeby testować. Na obcych chce zrobić dobre wrażenie. Co do wymuszania, jeśli ma silny charakter (a widać że ma, moje dziecko ma podobnie), to jeszcze długo i głośno będzie testować i próbować wymuszać zabawkę, cukierką, wejście tam gdzie nie wolno itd. Najlepsze co można zrobić to pokazać że takie cos na nas nie działa. I nie denerwować się. Na mojego niedawno zaczęło działać tłumaczenie uprzedzające złe zachowanie. Np przed wejściem do sklepu że ma nie uciekać i nic nie ruszać na półkach bo jeśli to zrobi to... Tu wymyślić i zastosować konsekwencje.całość tłumaczenia krótka ale w stylu i tonie umowy z dzieckiem. Myślę że będzie was dziecko testować długo. Mój jest nieco starszy i jeśli musi ponieść konsekwencje swojego działania (np jak jeszcze raz ruszysz pilota, będziesz stał w miejscu - to najgorsza kara dla niego- stać w miejscu przez minutę bez możliwości wzięcia zabawki itd, stoi tak trzymany przeze mnie za rękę), zaczyna się kłócić, szarpać się mówiąc że to ją mu wyrwę rękę, że on natychmiast musi jeść, pić, iść do kota- cokolwiek. Testuje granice i daje temu wyraz. Tak to wygląda teraz. Próbuje czy działają wszystkie dostępne mu środki. Myślę że samego testowania nie ma co tępic. Jest ważnym etapem rozwoju tożsamości, wyrażonym za pomocą czynu pytaniem: te zasady to są naprawdę na serio? Udowodnij mi że tak bo nie wierzę! Skąd mam wiedzieć że na serio? Itd. Dobrze że dziecko pyta. Tzn że się rozwija. Myślę że trzeba mu pozwolić pytać. I dawać jasną odpowiedź za pomocą własnych czynów w stosunku do niego: chodzimy przez ulice za rękę, nie zdejmujemy słoików z polek w sklepie itd itp. Bo jeśli dziecko to będzie mimo wszystko robić, konsekwencje będą takie i takie (informujemy o nich wcześniej dziecko) jednocześnie myślę że warto pozwolić mu na samodzielność tam gdzie to możliwe. Niech w sklepie niesie do kasy np paczkę przyprawy która- wskazana wcześniej przez mamę (mająca te przyprawe kupić ) - sam wziął z półki; niech w miejscu gdzie jest szeroki chodnik, idzie bez trzymania za rękę a mama tuż obok od strony ulicy itd itp i na koniec- polecam "Kiedy pozwolić? Kiedy zabronić?" świetna książka i myślę że zawiera wiele odpowiedzi na Twoje wątpliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:46, 10 Lut 2010    Temat postu:

aha tłumaczenie uprzedzające ma tę zaletę że może być łatwiejsze do przyjęcia przez dziecko. Bo kiedy dziecko już robi cos zakazanego, może być tak tym przejęte, że ten emocjonalny haj nie pozwala mu się zastanowić nad tym co robi, pohamować sie i dziecko nawet zaczyna udawać że nie słyszy co mówiła lub czego zabroniła mama. Co do obcych jeszcze-rodziców dziecko bdb zna, stąd wymyśla nowe sytuację, by ich także wtedy poznać. Inne osoby są ciekawe same w sobie, jeszcze nie poznane, stąd dziecko jest grzeczne bo obserwuje, zbiera informacje o tej osobie. Aha. Gdy moje dziecko było mniejsze, myślałam że samo tłumaczenie nauczy je by czegoś nie robiło. Tymczasem dzieci są różne. Te z silnym charakterem muszą wiedzieć że jeśli zrobią cos nie tak, będą nieprzyjemne konsekwencje (ząbrana zabawka itp). Wtedy mają możliwość wyboru. Albo źle zachowanie i konsekwencje, albo koniec złego zachowania i brak utraty czegoś miłego itp. Są odpowiedzialne za własny wybór i czują to.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mk,
za stara na te numery



Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 6818
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: podkarpackie

PostWysłany: Czw 11:01, 11 Lut 2010    Temat postu:

ja też wątpię,że niania kłamia...
wydaje mi się,ze wszystkie mamy(rodzice-no może nie wszyscy) przechodzili taki etap...
my jako rodzice też doświadczaliśmy ba doświadczamy takiego zachowania,
np. dzieci u babci zachowują się zupełnie inaczej niż w domu, są grzeczniejsze, mniej uparte, sprzątają po sobie ,możena by było wyniemić jeszcze mnóstwo innych przykładów
kiedy tylko wracają do domu już w progu marudzą ,skarżą na siebie , lamentują i są "trudne do opanowania"
nie zawsze taka sytuacja ma miejsce ale na tyle często ,że zaczyna być uciążliwa Confused
i nie chodzi tutaj o brak wychowania czy dyscypliny wydaje mi się ,że chcą zwrócić w ten sposób na siebie uwagę, choć dużo czasu im poświącamy(tak nam się wydaje)

Micelko nie chcę Cię martwić ,ale jeszcze przed Tobą conajmniej kilka takich "buntowniczych okresów"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:46, 11 Lut 2010    Temat postu:

Micelko, jak jestem w domu ze swoim, to chodzi jak szwajcarski zegarek, wykonuje polecenia, etc. Kiedy w drzwiach staje tatuś, okazuje się, że młodego trzeba zanieść, pomóc mu wszystko zrobić, podać, bo "on nie umie", etc. Wesoly
Nie walczę z tym: uważam, że maly musi się nacieszyć tatą i że to jest jego sposób na "zagarnięcie" go dla siebie i zapewnienie sobie jego obecności i asysty we wszystkim. Nie powiem, nawet mi odpowiada, że od chwili powrotu męża staję się dla dziecka powietrzem. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 14:52, 11 Lut 2010    Temat postu:

kukułka napisał:
Na mojego niedawno zaczęło działać tłumaczenie uprzedzające złe zachowanie. Np przed wejściem do sklepu że ma nie uciekać i nic nie ruszać na półkach bo jeśli to zrobi to...

Ja się nie bardzo na tym znam (ta faza jeszcze przed nami), ale czy to nie jest czasem w jakiejś formie prowokowanie dziecka do takich zachowań? Bo jeśli piszesz, że on testuje reguły, a Ty mu mówisz, czego mu nie wolno, to z dużym prawdopodobieństwem właśnie to zrobi, żeby sprawdzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:58, 11 Lut 2010    Temat postu:

Novva, chyba, że Krzyś już dawno sam wpadł na to, że można tak broić, to wtedy lepiej się zabezpieczyć zawczasu. Nie sądzę, żeby Kukułka mu świadomie podsuwała co lepsze pomysły. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:09, 11 Lut 2010    Temat postu:

jest dokładnie tak jak mówi Dracena. Po prostu w niektórych sytuacjach on od zawsze usiłuje robić to samo. Idę do kuchni- mam jak w banku że się będzie bawił wtyczkami i prądem, w sklepie będzie uciekał i ruszał to co na półkach lub robił awanturę o koszyk, w łazience będzie wchodził na półki itd itp. A tak na marginesie- nie chodzi o to by uniknąć testowania, ale o to,by testy dały konkretny wynik typu: z regułami rodziców nie wygram. Wiem bo sprawdziłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19920
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:02, 12 Lut 2010    Temat postu:

ja z drugiej strony barykady też potwierdzam, że to jak najbardziej 'normalne' Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:54, 12 Lut 2010    Temat postu:

Tak, kukulka ma racje. Na dodatek powinno sie uprzedzac. Ewentualna kara za zle zachowanie (konsekwencja) powinna nastapic dopiero wtedy gdy dziecko bylo uprzedzone ze tak bedzie jezeli zrobi to czy tamto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10110
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:27, 12 Lut 2010    Temat postu:

Dzięki za odpowiedzi. Czyli jednak bunt dwulatka się zbliża... Jak my to przetrwamy? Yellow_Light_Colorz_PDT_37
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:08, 12 Lut 2010    Temat postu:

Normalnie. Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:13, 12 Lut 2010    Temat postu:

spokojnie, dwulatki w gruncie rzeczy są fajne bo potrafią swój krzyk itd nagrodzić nam w inny sposób. Nie jest też tak że im starsze tym bardziej się buntuje. To nie jest bunt non stop. 2 latek ma coraz częstsze chwilę współpracy. A buntuje się tylko dotąd, dokąd nie sprawdzi że na pewno dana zasada jest nienaruszalna. Słowem im bardziej konsekwentni jesteśmy tym krócej to trwa bo dziecko szybciej osiągnie potrzebną mu pewność. Podobno dzieci nie nauczone w wieku lat 2 że zasady dotyczą też ich, dużo gorzej przechodzą bunt jako nastolatki. Kłócą się bardziej, pyskuja w stylu: jakie masz prawo mi rozkazywac itd. Ja np mam zasadę że jak widzę że robi cos złego to mówię: nie wolno bo zrobisz sobie taka i taka krzywdę. Jak zrobisz to jeszcze raz, będzie taka i taka kara. I gdy robi to drugi raz, przypominam: a teraz ta i ta kara bo się umawialismy tak i tak. I bez dalszego komentarzą chowan zabawkę,stawiam go na środku pokoju trzymając za rękę przez 2 minuty itd. Jeśli chce może się przytulić w tym czasie ale kara pozostaje niezmienna. Mama pociesza bo dziecko rozczarowane ale powód rozczarowania nie jest usunięty. Wtedy dziecko widzi że mama kocha ale konsekwencje muszą być. Bywa że jest płacz przez kilkanaście minut bo mama zabrała np gwizdek, ale trudno. Jak się uspokoi wracamy do zabawy czy czynności domowych jakby nigdy nic. Takich akcji mam 20-30 na dzień. Nigdy nie karzę bez wcześniejszej umowy z dzieckiem. Kara jest zawsze zapowiedziana. Gdybym bowiem ukarała po jakimś czynie, dziecko może być tak złe i rozczarowane że nie ma już siły by zrozumieć powód kary. Po prostu jest w takich emocjach, że nie wszystko do niego dociera wtedy. Ostatnio mój młody wziął się na sposób i jak pytam np: wolisz żebym ci zabrała zabawkę czy przestaniesz rzucać w kota? To on wyzywajaco patrzy na mnie i mówi: zabierz. Zabieram. Potem płacze. Ja mu na to: sam tak wybrałeś... Wesoly myślę że w ten sposób się uczy że słowa należy brać serio. Własne i cudze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:21, 12 Lut 2010    Temat postu:

Dokladnie jak pisze kukulka. I zgadzam sie w 100% ze im bardziej jestesmy konsekwentni, tym krocej moze trwac ta okropna faza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4860
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:53, 12 Lut 2010    Temat postu:

Potwierdzam Nawet nie wiem kiedy mój syn przechodził bunt nastolatka - było kilka akcji i się wyciszył. Teraz "testuje"nas 13 latka Razz Pomysłowość dzieci jest ogromna.

W przedszkolach (szkołach) spisuje się "zasady". Np. w mojej klasie. Nie biegamy po szkole i korytarzu, szanujemy siebie i innych. Koniec Zasady się omawia co my rozumiemy pod takim zdaniem a co dziecię o tym sądzi. Zaręczam Wam, że inaczej pojmujemy pewne zdania, więc trzeba je bardzo szcegółowo omówić. A potem...przestrzegać. Z złamanie zasad sa niestety przykre konsekwencje. Nie używam słowa "kara", tylko konsekwencje.

Micelko, dzieci muszą znać zasady, mieć określone granice (choć często będą testować, sprawdzać, próbować naginać) bo to im daje poczucie bezpieczeństwa. Dziecko myśli - ja nie wiem, ale mama wie i na pewno mi powie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Rodzina=dzieci,mąż
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin