Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeszcze jeden fajny tekst ;-)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:29, 07 Gru 2006    Temat postu: Jeszcze jeden fajny tekst ;-)

Wklejam, chyba nikt nie wpisywał, ten tekst mnie powalił, mam mdłości jak go czytam...........

Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc
po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły.
Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia.
Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i
sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego
pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech.
Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste,
pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny.
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich
pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w
pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole.
Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których dziela
im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie
będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że
wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją.
Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w
poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności.
Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.


FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony m.in. z MOICH podatków. Cena detaliczna 12pln. Możesz ją znaleźć na
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] edukacyjna. pl/ksiazka.php?id=4897 Shocked Shocked Shocked Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 11:40, 07 Gru 2006    Temat postu:

Już to kiedyś czytałam, ale nie uwierzyłam... I chyba dobrze, bo pod podanym przez Ciebie [link widoczny dla zalogowanych]wydawnictwo odżegnuje się od tego fragmentu. Niemniej tekścik szatański Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:40, 07 Gru 2006    Temat postu:

Ten tekst wkleiła już kiedyś fiamma, co wywołało burzliwą dyskusję Yellow_Light_Colorz_PDT_05 :
http://www.naturalnemetody.fora.pl/viewtopic.php?t=30
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:44, 07 Gru 2006    Temat postu:

gam, nie uwierzyłaś chyba że to autentyczny podręcznik Yellow_Light_Colorz_PDT_03

...nawet autorstwa pani Ryś Yellow_Light_Colorz_PDT_04
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:50, 07 Gru 2006    Temat postu:

Jak sobie pomyślałam, że z tego podręcznika miałyby korzystać moje dzieci w szkole to wolę je sama do tego życia w rodzinie przygotować.... Yellow_Light_Colorz_PDT_04
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:01, 07 Gru 2006    Temat postu:

Ale mam ten inny fragment z innej książki tym razem autorstwa Wandy Półtawskiej "By rodzina była Bogiem silna"
str 134 Co do pierwszej części wypowiedzi się zgadzam ale to co wytłuszczone już mnie drażni.... W ogóle książka warta przeczytania bo dopóki nie sięga w sprawy pożycia ma naprawdę wiele cennych przemyśleń i rozważań.
"...Macierzyństwo Maryi, wolne od przeżyć seksualnych, wydaje się być czymś całkowicie odmiennym od losów człowieka, a jednak właśnie ono pokazuje istotę miłości, bo miłość nie jest spotkaniem seksualnym ale osobowym, miłość sama nie potrzebuje przeżyć cielesnych- to fizyczne spotkanie ludzi jest konieczne do rodzicielstwa, a nie do miłości..."


Wnioskuję, że wszyscy którzy nie planują dzieci w najbliższym czasie warsztat na strych!!! Yellow_Light_Colorz_PDT_07 Odkładając poczęcie możemy wyrazić miłość w bardziej powściągliwy sposób niż współżycie Yellow_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Czw 12:13, 07 Gru 2006    Temat postu:

A ja myślę, że jednak coś w tym może być. Współżycie jest jednym z możliwych sposobów wyrażania miłości (głębokim i bardzo przyjemnym Mruga), ale nie jedynym! Widziałam u moich dziadków, jak wyraża się miłość na starość, kiedy współżycia już nie ma - czasami bardzo przykre obowiązki pielęgnowania kogoś w chorobie pięknie pokazują miłość i więź między ludźmi. Ale to przecież truizmy, przepraszam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:32, 07 Gru 2006    Temat postu:

gam napisał:

"...Macierzyństwo Maryi, wolne od przeżyć seksualnych, wydaje się być czymś całkowicie odmiennym od losów człowieka, a jednak właśnie ono pokazuje istotę miłości, bo miłość nie jest spotkaniem seksualnym ale osobowym, [b]miłość sama nie potrzebuje przeżyć cielesnych- to fizyczne spotkanie ludzi jest konieczne do rodzicielstwa, a nie do miłości..."


To wszystko prawda. Oczywiście, że miłość bez przeżyć cielesnych jest możliwa. Ale czy jest przez to piękniejsza, lepsza, bogatsza? Problem zaczyna się wtedy, gdy w seksualności zaczynamy upatrywać coś złego, z czego może lepiej zrezygnować?
I Kościół takie sygnały, niestety, daje.
Dlaczego jedynym kanonizowanym dotychczas małżeństwem są państwo Quattrocchi, którzy w pewnym momencie zrezygnowali ze współżycia? Dla mnie przekaz jest jasny - coś z tą seksualnością jest nie tak, skoro żeby na świętość zasłużyć, trzeba się jej wyrzec...
Bardzo ciekawa dyskusja na ten temat pojawiła sie w listopadowym numerze Znaku. Cytuję ze wstępu od redakcji:
Cytat:

Pomysł tego numeru narodził się po lekturze interesującego - i bardzo kontrowersyjnego! - tekstu ks. Krzysztofa Paczosa, który twierdzi, że wszyscy katolicy (również małżonkowie pracujący nad rozwojem swego życia duchowego) są powołani... do dziewictwa. Że - inaczej mówiąc - małżeństwo jest "gorszą" drogą do świętości. Żeby nie być gołosłownym, ks. Paczos odwołuje się do kościelnych autorytetów (m.in. św. Tomasza z Akwinu i Teilharda de Chardin)oraz do życia Kościoła, który przez całe stulecia promował celibat i dziewictwo kosztem życia małżeńskiego.
Jesteśmy przekonani, że ks. Paczos - trafnie opisując pewien sposób myślenia obecny w Kościele - myli się we wnioskach, które wyprowadza. Bo pogląd dotyczący "wyższości dziewictwa nad małżeństwem" jest tu, oczywiście, dobrze zadomowiony - niemniej (choć zdaje się nawet dominować) nie jest w Kościele Chrystusowym normą, lecz pozostałością po "manichejskiej truciźnie", która tak skutecznie zatruła kiedyś jego organizm. I to pokazują autorzy, których poprosiliśmy o komentarz do tego artykułu.

Fragmenty artykułów można przeczytać tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:37, 07 Gru 2006    Temat postu:

gam napisał:
miłość sama nie potrzebuje przeżyć cielesnych- to fizyczne spotkanie ludzi jest konieczne do rodzicielstwa, a nie do miłości..."


pewnie tak myśli ta pani - współczuję, jeśli jest mężatką.... Shocked
obiło mi się jednak o uszy, że stanowisko kościoła w tej sprawie jest nieco odmienne Yellow_Light_Colorz_PDT_04

mówiąc szczerze, ja sobie wyobrażam życie małżeńskie bez "przeżyć cielesnych", ale jeśli jest ku temu WAŻNA przyczyna, zagrożenie zdrowia na przykład... inaczej to jest pozbawione sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:39, 07 Gru 2006    Temat postu:

kajanna napisał:
Ale czy jest przez to piękniejsza, lepsza, bogatsza?


tak, wtedy, gdy rezygnacja ze współżycia jest podyktowana autentycznym dobrem drugiej osoby
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 12:42, 07 Gru 2006    Temat postu:

kajanna napisał:
[Dlaczego jedynym kanonizowanym dotychczas małżeństwem są państwo Quattrocchi, którzy w pewnym momencie zrezygnowali ze współżycia?l


podobno to nie był powód ich kanonizacji. podobnie było z o. Kolbe, który był osobą kontrowersyjną i zapewne grzeszył, ale został kanonizowany z innych powodów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 13:02, 07 Gru 2006    Temat postu:

to nie był powód ich kanonizacji - ale też nei zostali oni kanonizowani za męczenska smierć albo inne "niemałżeńskie" poświęcenie. Lecz za bycie przykładnymi małżónkami, którzy zdaje sie wychowali 4 dzieci do życia duchownego.
Sczegóły - np. w "Parami do nieba" Nosowskiego.
Czyli za przykład katolickim małżonkom daje się osoby które z seksu dobrowolnie zrezygnowały - nie w obliczu zagrożenia życia lecz po prostu bo spłodzili już tyle dzieci ile chcieli. Fajny przykład?
Kuriozalny! To zupełnie tak jak modlenie sie o wstawiennictwo w sprawach małżeńskiego pożycia do św. Józefa, męża Maryi, zgodnei z Tradycją Zawsze Dziewicy.
Półtawska ma 4 dzieci - miała też raka ale wyleczyło ją wstawiennictwo ojca Pio - tak twierdził Knotz na rekolekcjach w Wwie.
Powrót do góry
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:04, 07 Gru 2006    Temat postu:

juka napisał:
kajanna napisał:
Ale czy jest przez to piękniejsza, lepsza, bogatsza?

tak, wtedy, gdy rezygnacja ze współżycia jest podyktowana autentycznym dobrem drugiej osoby

Oczywiście. Ale ja piszę o sytuacji, gdy nie ma zagrożenia życia ani zdrowia - to jednak sytuacja wyjątkowa.
juka napisał:
podobno to nie był powód ich kanonizacji.

Wydaje mi się, że skoro wynosi się na ołtarze pierwszą w historii parę małżeńską, to fakt, że zrezygnowała ona ze współżycia, nie jest jakąś przypadkową i nic nie znaczącą okolicznością.
Ale jak to się mówi, pierwsze koty za płoty. Zdaję sobie sprawę, że najważniejsze jest to, że w ogóle dostrzeżono to, że małżeństwo może być drogą do świętości.
Może trochę się czepiam - w końcu Quattrocchi doczekali się trójki dzieci. Very Happy
Mimo wszystko takie głosy jak wyżej wspomnianego księdza Paczosa powodują u mnie opad szczęki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 13:08, 07 Gru 2006    Temat postu:

a propos świętych - Gianna Beretta Mola - kanonizowana za heroiczny wybór poświęcenia swego życia dla donoszenia swego poczętego dziecka.
A teraz takie zachowanie ma być prawnie nakazane wszystkim kobietom w Polsce. Niezłe, nie? Obowiązkowa świętość.
Powrót do góry
gam
za stara na te numery



Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:12, 07 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
pewnie tak myśli ta pani - współczuję, jeśli jest mężatką....

Ta Pani jest mężatką mającą dzieci (chyba się nie mylę Confused ) skończyła medycynę jest lekarzem , to w jej sprawie JPII napisał list do św. O. Pio o wstawiennictwo ponieważ była chora na nowotór, została cudownie uzdrowiona.

Małżeństwo wolne od przeżyc seksualnych owszem tak w wielu przypadkach, choroby , niemocy, później w podeszłym wieku ale traktowanie współżycia jako jednego ze sposobów na wyrażenie miłości jako tego gorszego środka z którego "lepiej" zrezygnować wcale mi nie odpowiada.
Nie wiem czy pamiętacie moją wyjątkową spowiedż w której ksiądz usprawiedliwił stosowanie pieszczot w okresie płodnym i prezerwatywy z różnych względów zdrowotnych oraz lęków ale i z tego powodu, że my nie wyrzekliśmy się prokreacji i decydując się na dwójkę dzieci ten cel spełniliśmy. Gdyby jednak chciał kierować się słowami W. Półtawskiej mógł powiedzieć, że w tej sytuacji powinniśmy zaniechać współżycia i wyrażania miłości w ten sposób bo cel rodzicielski został juz spełniony.

Co z tym seksem jest nie tak, czy musi źle się kojarzyć tylko z perwersją i wyuzdaniem oraz rozwiązłością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin