Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowcipy rodzinno-ciązowo-NPRowe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:42, 05 Wrz 2006    Temat postu:

talitha napisał:

Wg mnie to po prostu ćwiczenia praktyczne z erystyki Very Happy

Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:18, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Tato, czy brak odpowiedzi mam rozumieć jako brak kontrargumentów z Twojej strony? Yellow_Light_Colorz_PDT_08
No i nadal nurtuje mnie pytanie, jaki był cel tej całej dyskusji? Do czego właściwie chciałeś mnie przekonać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:08, 05 Wrz 2006    Temat postu:

kajanna napisał:

To nie jest opis dnia z życia kobiety, tylko robota wieloczynnościowego przełączonego w tryb " happy'. Nie chodzi tylko o to, co ona robi, tylko też jak to robi.

no i tutaj wychodzi brak tolerancji z twojej strony - i pomyslec ze niedawno ty mi to zarzucałaś - dla ciebie nie do pomyslenia jest to ze tak mozna funkcjonowac ale sama widzisz ze w sumie nic nadzwyczajnego w tym nie ma ... kwestia podejscia ??? Cóż to indywidualna sprawa !

kajanna napisał:

Masz rację, ale co z tego wynika? Że nie powinnyśmy się z tego śmiać? Skoro instytuacja, do której należę, głosi rzeczy absurdalne, to chyba mam prawo to obśmiać?

zaraz zaraz jeszcze wczoraj podawalas argument ze jezeli dla katoliczek taki model jest smieszny to oznacza posrednio ze nauka katolicka nie popiera takiego zycia a jest zupelnie odwrotnie !
tutaj nawiązuje do innego wątku w ktorym toczyla sie dyskusja na temat nierownego podzialu obowiazkow domowych
na moje twierdzenia ze jest to efekt szkodliwej nauki kosciola posypaly sie teksty ze w zasadzie to kobiety same lubia prasowac, gotowac, sprzatac itd. i ze nie ma sie co czepiac i ze nauka kosciola jest OK
a nastepnego dnia co widze !
nasmiewanie sie z stylu zycia w ktorym kobieta nosi na sobie caly ciezar obowiazkow domowych
widzisz jakąs logike w tym ?
Ja nie. No wiec biorę sobie argumenty ktore tutaj szanowne panie podawaly w poprzednim wątku ze prace domowe takie zle nie są i ze nawet je lubią aby wykazac ze nie ma sie z czego smiac bo to w zasadzie normalne zycie jest
No to co sie dowiaduje ? Ze takie życie to absurd.
Rozumiem ze nastepna kolejnosc bedzie taka ze jak zaczne pisac iz nauka kosciola na temat roli kobiety w rodzinie to absurd to wtedy bedziecie mnie przekonywac ze lubicie pracowac w domu i ze to zupelnie normalne jest
i tak sobie bedziemy w kołko dyskutować

kajanna napisał:

Toż to ciężka orka z kims takim dyskutować. Rozumiem, że niesiesz nam kaganek oświaty?

taki juz moj krzyz

kajanna napisał:

Chyba nie do końca rozumiem tę analogię. Przecież wg Ciebie jesteśmy katoliczkami śmiejącymi się z niektórych aspektów nauczania KOścioła.

jak na razie na tym forum spotkalem sie z katoliczkami ktore mnie przekonuja iz podzial pracy
ja - zasuwam z prasowaniem caly rok
mąż - cztery razy w roku zrobi cos tam przy samochodzie
to dobry i sprawiedliwy podzial obowiazkow
i ze w zasadzie to kobiety lubia prace domowe i nie ma nic zlego w nauczaniu kosciola - tutaj polecam przesmiewcze teksty juki z wspomnianego wątku

kajanna napisał:

Chyba że chodzi ci o to, że jako feministka (piszę o sobie, nie o innych dziewczynach z forum) nie powinnam się śmiać z przejawów dyskryminacji kobiet, bo to objaw schizofrenii?

ale ten dowcip jest przeciw dyskryminacji !

kajanna napisał:

A jeśli chodzi o naukę Kościoła, to naprawdę, nie ma obowiązku traktować tekstów Pulikowskiego jako prawdy objawionej i obowiązującej.

nie mniej hierarchia kosciola uwaza te teksty za bardzo dobre
i kosciol firmuje te ksiazki
kajanna napisał:

Ja w zasadzie nie rozumiem, do czego tak naprawdę zmierzasz? To znaczy co chciałeś wykazać w ogólności?

ze same sobie przeczycie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10140
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:24, 05 Wrz 2006    Temat postu:

tato napisał:
jak na razie na tym forum spotkalem sie z katoliczkami ktore mnie przekonuja iz podzial pracy
ja - zasuwam z prasowaniem caly rok
mąż - cztery razy w roku zrobi cos tam przy samochodzie
to dobry i sprawiedliwy podzial obowiazkow


A możesz wskazać, gdzie coś takiego zostało napisane?
Bo o ile pamiętam to napisałam (a przynajmniej chciałam napisać), że ja prasuję ok. 4 razy do roku. Więc jest ok, czy należę do błędu statystycznego, którego nie bierzesz pod uwagę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:28, 05 Wrz 2006    Temat postu:

tato napisał:

no i tutaj wychodzi brak tolerancji z twojej strony - i pomyslec ze niedawno ty mi to zarzucałaś - dla ciebie nie do pomyslenia jest to ze tak mozna funkcjonowac ale sama widzisz ze w sumie nic nadzwyczajnego w tym nie ma ... kwestia podejscia ??? Cóż to indywidualna sprawa!

Ależ dla mnie jest to jak najbardziej do pomyślenia - w tym sensie, że zdaję sobie sprawę, że takie osoby są i nawet dopuszczam myśl, że są zadowolone ze swojego życia. Natomiast ja, prywatnie, z całym moim bagażem doświadczeń i filozofią życiową, jeśli mogę to tak szumnie nazwać, nie wyobrażam sobie siebie w takiej roli i wiem, że nie mogłabym być szczęśliwa. Gdzie tu brak tolerancji?
tato napisał:

zaraz zaraz jeszcze wczoraj podawalas argument ze jezeli dla katoliczek taki model jest smieszny to oznacza posrednio ze nauka katolicka nie popiera takiego zycia a jest zupelnie odwrotnie !

Ratunku! Proszę o cytat, bo nie mam pojęcia, o czym piszesz. Gdzie ja coś takiego napisałam?
tato napisał:

na moje twierdzenia ze jest to efekt szkodliwej nauki kosciola posypaly sie teksty ze w zasadzie to kobiety same lubia prasowac, gotowac, sprzatac itd. i ze nie ma sie co czepiac i ze nauka kosciola jest OK
a nastepnego dnia co widze !
nasmiewanie sie z stylu zycia w ktorym kobieta nosi na sobie caly ciezar obowiazkow domowych Widzisz jakąs logike w tym ?

Okej, ale ja nie zamierzam się wypowiadać za inne osoby na forum, bo nie uzgadniałyśmy wspólnego stanowiska w sprawach wszelakich. W dyskusji, o której wspominasz, nie brałam w zasadzie udziału (włączyłam się po fakcie), natomiast ją przeczytałam i mam wrażenie, że nie pisałeś tam nic o nauce Kościoła, tylko starałeś się dziewczynom wmówić, że są dyskryminowane we własnych domach, więc nie dziw się, że się z ciebie pośmiały. Tego wątku nie zamierzam kontynuować, bo mnie nie dotyczy.
tato napisał:

Rozumiem ze nastepna kolejnosc bedzie taka ze jak zaczne pisac iz nauka kosciola na temat roli kobiety w rodzinie to absurd to wtedy bedziecie mnie przekonywac ze lubicie pracowac w domu i ze to zupelnie normalne jest i tak sobie bedziemy w kołko dyskutować.

Ja nie zamierzam pisać za wszystkich, tylko piszę za siebie.
tato napisał:

jak na razie na tym forum spotkalem sie z katoliczkami ktore mnie przekonuja iz podzial pracy
ja - zasuwam z prasowaniem caly rok
mąż - cztery razy w roku zrobi cos tam przy samochodzie
to dobry i sprawiedliwy podzial obowiazkow
i ze w zasadzie to kobiety lubia prace domowe i nie ma nic zlego w nauczaniu kosciola - tutaj polecam przesmiewcze teksty juki z wspomnianego wątku

Ja się nie podejumuję odpowiadać za jukę. Jak będzie miała ochote, to odpisze. Natomiast uważam, że święty by nie zdzierżył, gdyby ktoś, nie znając w pełni mojej sytuacji domowej zaczął mi wmawiać że jestem dyskryminowana. Co z takim natrętem zrobić? No chyba właśnie obśmiać można, bo przecież on i tak wie lepiej.
kajanna napisał:

ale ten dowcip jest przeciw dyskryminacji!

Ale ją obśmiewa. A konkretnie jej ofiarę. I nadal nie rozumiem przykładu z Murzynami (to znaczy jak się ma do dowcipu o katolickiej żonie).
tato napisał:

nie mniej hierarchia kosciola uwaza te teksty za bardzo dobre
i kosciol firmuje te ksiazki

I mnie się to też bardzo nie podoba. Jak i wiele innych rzeczy. Ale co proponujesz? Mamy ruszyć na barykady? Serio pytam. Bo Kościół nie jest i nie będzie instytucją demokratyczną. Ja uważam, że Kościół zostawia mi na tyle duży margines swobody, żebym nie musiała sobie Pulikowskim zaprzątać głowy.
tato napisał:

ze same sobie przeczycie

Już pisałam, że nie uzgadniałyśmy z forumowiczkami wspólnej linii światopogladowej, więc nie podoba się mi to "wy".
Ja w swoim domu mam moim zdaniem równy podział obowiązków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:40, 05 Wrz 2006    Temat postu:

[quote="kajanna"]
tato napisał:

jak na razie na tym forum spotkalem sie z katoliczkami ktore mnie przekonuja iz podzial pracy
ja - zasuwam z prasowaniem caly rok
mąż - cztery razy w roku zrobi cos tam przy samochodzie
to dobry i sprawiedliwy podzial obowiazkow
i ze w zasadzie to kobiety lubia prace domowe i nie ma nic zlego w nauczaniu kosciola - tutaj polecam przesmiewcze teksty juki z wspomnianego wątku


kajanna napisał:




tato, prześmiewam się z ciebie, nie z dyskryminowanych kobiet (chyba że jesteś kobietą...) Yellow_Light_Colorz_PDT_06. a co do istoty rzeczy już się wypowiedziałam, nie zamierzam sie więc powtarzać i udowadniać że nie jestem dyskryminowana mimo katolickiego wyznania. pa! miłej dyskusji =;
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:07, 05 Wrz 2006    Temat postu:

kajanna napisał:

Ależ dla mnie jest to jak najbardziej do pomyślenia - w tym sensie, że zdaję sobie sprawę, że takie osoby są i nawet dopuszczam myśl, że są zadowolone ze swojego życia. Natomiast ja, prywatnie, z całym moim bagażem doświadczeń i filozofią życiową, jeśli mogę to tak szumnie nazwać, nie wyobrażam sobie siebie w takiej roli i wiem, że nie mogłabym być szczęśliwa. Gdzie tu brak tolerancji?

to dlaczego porownujesz tą kobiete do robota ?

kajanna napisał:

W dyskusji, o której wspominasz, nie brałam w zasadzie udziału (włączyłam się po fakcie), natomiast ją przeczytałam i mam wrażenie, że nie pisałeś tam nic o nauce Kościoła, tylko starałeś się dziewczynom wmówić, że są dyskryminowane we własnych domach, więc nie dziw się, że się z ciebie pośmiały.

wlasnie przejrzalem tamten wątek i mniej wiecej w co drugim poscie pisze o nauce kosciola i religii !
Jezeli twierdzisz ze o tym nie pisalem to znaczy ze albo nie czytalas tego wątku albo uległaś
fikcji jaką stworzyły juka i metaola że niby cos im wmawiam
w momencie gdy juka zaczela sobie robic sobie z tego jaja przestalem pisac bo nie mialo to najmniejszego sensu ...

kajanna napisał:

Tego wątku nie zamierzam kontynuować, bo mnie nie dotyczy.

mysle ze wpierw powinnas go dobrze przeczytac bo w tej chwili piszesz o czyms czego nie znasz... a to za bardzo sensu nie ma
dlatego nie komentuje dlaszych twoich wypowiedzi o tym wątku

kajanna napisał:

I mnie się to też bardzo nie podoba. Jak i wiele innych rzeczy. Ale co proponujesz? Mamy ruszyć na barykady? Serio pytam. Bo Kościół nie jest i nie będzie instytucją demokratyczną. Ja uważam, że Kościół zostawia mi na tyle duży margines swobody, żebym nie musiała sobie Pulikowskim zaprzątać głowy.

pierwsza sprawa to uswiadomic sobie jak szkodliwe są teksty Pulikowskiego i ze są przyczynkiem wykorzystywania kobiet
co jak pokazala dyskusja na tym forum wcale łatwe nie jest
bo nagle okazuje sie ze cos komus sie wmawia

kajanna napisał:

Ja w swoim domu mam moim zdaniem równy podział obowiązków.

tak uważasz bo byłaś od malego tak wychowywana ze równy podzial oznacza mnostwo na barkach kobiety i niewiele na barkach mezczyzny !
Oczywiscie żartuję !
Chodzi o to że małżonkowie mogą sobie ułożyc prace domowe jak chcą byle by nikogo nie zmuszac do niczego i niczego nie narzucać.
Zona naprawia samochód a mąz gotuje. Ewnetulanie żona prasuje a mąż zmywa. Albo inaczej żona robi zakupy a mąż skręca meble.
Jednakze kosciol narzuca kobiecie konkretną rolę i to jest złe !
I dokladnie to pisalem w tamtym wątku.
Nie wiem jakim cudem juka sobie wyciągnęła z tego (a za nią ty !) wniosek ze ja komus cos wmawiam ???
Tlumacze to sobie jakąś koniecznoscią bronienia za wszelką cenę nauki Kosciola.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 8:53, 06 Wrz 2006    Temat postu:

tato napisał:
Jednakze kosciol narzuca kobiecie konkretną rolę i to jest złe !

Narzucanie konkretnej roli na pewno jest złe. Jednak nie zgodzę się, że to Kościół tak robi! Kościół "narzuca" kobiecie tylko rolę matki (piszę "narzuca", bo tak naprawdę trąbi o tym najbardziej, choć przecież i tak tej roli nie da się "narzucić" nikomu innemu). Nic nie wiem o tym, żeby istniała oficjalna nauka Kościoła w kwestii podziału obowiązków w domu. Jeśli istnieje i na coś takiego mnie naprowadzicie, to chyba zacznę się spowiadać z niewypełniania mojej tradycyjnej kobiecej roli Very Happy Oświećcie mnie, może się wreszcie nawrócę!
O podziale obowiązków piszą katoliccy publicyści (np. pan J.P.), których JA przynajmniej nie uważam za jakoś szczególnie namaszczonych. Ich książki są wydawane przez świeckie wydawnictwa i reprezentują ich własne poglądy, do których mają prawo, a ja nie jestem zobowiązana - jako członek KK - się z nimi zgadzać! Taka jest różnica między nauką KK i prywatnymi poglądami.
Jeśli już dyskutujemy o dyskryminacji i tradycyjnych rolach, to chyba znacznie bardziej produktywna byłaby rozmowa o kulturze, w której żyjemy i tym, jak ona nas kształtuje, a Ty, Tato, ciągle wałkujesz temat nauki KK i wmawiasz, że to przez KK jesteśmy dyskryminowane jako kobiety! OK, może i KK dopiero teraz zaczyna kobiety lepiej rozumieć i doceniać, widząc w nich nie tylko macice, ale co to ma wspólnego z pracą w domu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:37, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Nadal nie pokazałeś mi, gdzie napisałam, że jezeli dla katoliczek taki model jest smieszny to oznacza posrednio ze nauka katolicka nie popiera takiego zycia. Jeśli czegoś takiego nie napisałam, to oczekuję, że to przyznasz, a nie pominiesz milczeniem, bo tego wymaga kulturalna dyskusja.

tato napisał:
to dlaczego porownujesz tą kobiete do robota ?

No litości! Dla kogo mam być tolerancyjna, dla postaci z dowcipu? Owszem, osoba, która z uśmiechem na ustach zajmuje się tylko i wyłącznie obsługą innych przypomina mi robota. I nie udawaj, że nie widzisz, że to jest śmieszne. Sądzę natomiast, że żona górnika, o której wspomniałeś, nie pierze mężowi gatek, tylko gacie, nie myśli o nim per kochany mąż, tylko mój stary, i wykonując te wszystkie czynności pomstuje na niego w duchu, bo się wczoraj uchlał z koleżkami i znów się do niej dobierał wieczorem po pijaku. Takiej kobiety jest mi bardzo żal.

tato napisał:

wlasnie przejrzalem tamten wątek i mniej wiecej w co drugim poscie pisze o nauce kosciola i religii !


Przeczytałam, jeszcze raz tamtą dyskusję, faktyczne, zwracam honor, jakoś się zafiksowałam na tym Pulikowskim.

tato napisał:
pierwsza sprawa to uswiadomic sobie jak szkodliwe są teksty Pulikowskiego i ze są przyczynkiem wykorzystywania kobiet
co jak pokazała dyskusja na tym forum wcale łatwe nie jest

Wręcz przeciwnie, moja krytyka tekstu Pulikowskiego została przyjęta z entuzjazmem. Zgodziła się z nią novva, fiamma i espree, przed chwilą sprawdziłam. Mateola napisała, ze po przeczytaniu poczuła oburzenie. Nie spodobał sie też kasik.


tato napisał:
tak uważasz bo byłaś od malego tak wychowywana ze równy podzial oznacza mnostwo na barkach kobiety i niewiele na barkach mezczyzny !
Oczywiscie żartuję !

No ja nie jestem pewna, czy żartujesz. To jak w końcu, żartujesz, czy naprawdę tak uważasz? Smile


tato napisał:
Chodzi o to że małżonkowie mogą sobie ułożyc prace domowe jak chcą byle by nikogo nie zmuszac do niczego i niczego nie narzucać.
Zona naprawia samochód a mąz gotuje. Ewnetulanie żona prasuje a mąż zmywa. Albo inaczej żona robi zakupy a mąż skręca meble.


No ale ja się z tym jak najbardziej zgadzam, więc dalszą dyskusję na ten temat uważam za bezprzedmiotową.

tato napisał:
Jednakze kosciol narzuca kobiecie konkretną rolę i to jest złe !

Mi też się to nie podoba, więc ze mną na ten temat sobie nie podyskutujesz.

Twierdzisz, że same sobie przeczymy. Już napisałam, że nie podoba mi się użycie przez ciebie liczby mnogiej i wrzucanie wszystkich dyskutantów do jednego worka, jest to chwyt poniżej pasa.
Dowcip wkleiła fiamma, a skomentowałam go ja, Frejda, Niania, abeba i talitha. Żadna, powtarzam żadna z tych osób nie polemizowała z Tobą w tamtym wątku. Abeba, ja i fiamma pisałyśmy o podziale obowiązków w naszych domach, który nijak się ma do tego propagowanego przez Pulikowskiego. Dyskutowały z Tobą juka, mateola i Edwarda, które z kolei w ogóle nie wypowiedziały się na temat dowcipu. Ale same sobie przeczymy, tak? A co to za nowy chwyt erystyczny, żeby podstawiać sobie jednych uczestników dyskusji za drugich i twierdzić, że są niekonsekwentni? Bardzo ciekawa strategia…

tato napisał:
Nie wiem jakim cudem juka sobie wyciągnęła z tego (a za nią ty !) wniosek ze ja komuś cos wmawiam ???
Tlumacze to sobie jakąś koniecznoscią bronienia za wszelką cenę nauki Kosciola.

Jeżeli ktoś pisze, że u niego w domu mąż robi to, a żona to, a ty starasz się udowodnić, że jest to niesprawiedliwy podział i podajesz wyliczenia czasowe, to wybacz, ale co to jest, jeśli nie wmawianie? I jeżeli tego nie rozumiesz, to ja nie potrafię tego jaśniej wytłumaczyć. Skąd wiesz, ile czasu się w czyimś domu poświęca na prasowanie? U mnie w domu prasujemy może pięć razy na rok! Mateola pisze, że u nich jest pełna wymienialność, ale tego nie chcesz dostrzec. Ty piszesz, że mąż się kilka razy w roku zajmuje samochodem, a ona codziennie zasuwa z prasowaniem, chociaż tak naprawdę robi to co dwa tygodnie, a w tym czasie mąż gotuje obiad. Więc może dziewczyny nie bronią nauki kościoła, tylko siebie przed twoimi bezzasadnymi atakami?
Więc jeśli już koniecznie musisz nieść ten swój krzyż, to może tak, aby to miało jakiś sens? Już gdzieś pisałam, że odbieram twój ton jako napastliwy i pewnie nie ja jedna. Może dlatego dziewczyny wolą się śmiać z tego, co piszesz, bo rozmowa z kimś, kto mnoży wykrzykniki i wytyka błędy w cudzym związku nie jest zbyt przyjemna. Dlaczego nie chcesz zauważyć, że tekst Pulikowskiego, który zresztą ja przytoczyłam, wzbudził bardzo negatywne emocje? I może nie chodzi tylko o to, co piszesz, ale jak piszesz?
No ale rozumiem, że ty musisz mieć zawsze rację w dyskusji, przepraszam, zawsze ją masz. Laughing


Ostatnio zmieniony przez kajanna dnia Śro 9:46, 06 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 9:45, 06 Wrz 2006    Temat postu:

Eh, jakiś się ten wątek mało dowcipowy zrobił chyba Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:14, 06 Wrz 2006    Temat postu:

novva napisał:

Narzucanie konkretnej roli na pewno jest złe. Jednak nie zgodzę się, że to Kościół tak robi! Kościół "narzuca" kobiecie tylko rolę matki (piszę "narzuca", bo tak naprawdę trąbi o tym najbardziej, choć przecież i tak tej roli nie da się "narzucić" nikomu innemu).

owszem matki ale tez i osoby poslusznej meżowi
to mąż ma być głową domu a nie żona !
to chociażby wykracza już poza samo mówienie o roli matki ...

novva napisał:

Nic nie wiem o tym, żeby istniała oficjalna nauka Kościoła w kwestii podziału obowiązków w domu. Jeśli istnieje i na coś takiego mnie naprowadzicie, to chyba zacznę się spowiadać z niewypełniania mojej tradycyjnej kobiecej roli Very Happy Oświećcie mnie, może się wreszcie nawrócę!

polecam lekture encykliki Casti Connubi


novva napisał:

O podziale obowiązków piszą katoliccy publicyści (np. pan J.P.), których JA przynajmniej nie uważam za jakoś szczególnie namaszczonych. Ich książki są wydawane przez świeckie wydawnictwa i reprezentują ich własne poglądy, do których mają prawo, a ja nie jestem zobowiązana - jako członek KK - się z nimi zgadzać! Taka jest różnica między nauką KK i prywatnymi poglądami.


ksiazki te są w katolickic ksiegarniach, Pan Pulikowski glosi swoje poglądy na naulach przedmałżeńskich, rekolekcjach i przy okazji różnych odczytów na katolickich uroczystosciach, jego wyklady sa dostepne na portalach katolickich i tam tez sa reklamowane jego ksiazki
cieszy sie popraciem hierarchi kosciola itd.
Jednym słowem cieszy sie bardzo duzym poparciem Kosciola w tym co robi !
Czy uwazasz ze Kosciol tak bardzo popiera Pana Pulikwoskiego bo NIEZGADZA SIE Z JEGO POGLADAMI ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:57, 06 Wrz 2006    Temat postu:

kajanna napisał:
Nadal nie pokazałeś mi, gdzie napisałam, że jezeli dla katoliczek taki model jest smieszny to oznacza posrednio ze nauka katolicka nie popiera takiego zycia.


oto cytat:
Cytat:

Widać dla uczestniczek tego forum jest to model życia dość odległy i jednak marginalny – a wszystkie jak jedna są katoliczkami.


kajanna napisał:

No litości! Dla kogo mam być tolerancyjna, dla postaci z dowcipu? Owszem, osoba, która z uśmiechem na ustach zajmuje się tylko i wyłącznie obsługą innych przypomina mi robota.

aha
czyli twoja tolerancja dla kobiet spelniajacych sie w pracy w domu polega na nazywaniu ich robotami ... ciekawe...
kajanna napisał:

Przeczytałam, jeszcze raz tamtą dyskusję, faktyczne, zwracam honor, jakoś się zafiksowałam na tym Pulikowskim.

ciesze sie ze przynajmniej raz ktos przeczytal to co napisalem
a nie to co mu sie wydawalo ze napisalem

kajanna napisał:

Wręcz przeciwnie, moja krytyka tekstu Pulikowskiego została przyjęta z entuzjazmem. Zgodziła się z nią novva, fiamma i espree, przed chwilą sprawdziłam. Mateola napisała, ze po przeczytaniu poczuła oburzenie. Nie spodobał sie też kasik.

OK jezeli chodzi o Pulikowskiego to owszem ale chodzilo mi o to zeby pojsc dalej i zastanowic sie z czego wynikają takie glupoty co Pulikowski pisze i jaki ma to zwiazek z nauczaniem Kosciola
na ten teren juz nikt nie odwazy sie wejsc a zwiazek jest duży !

kajanna napisał:

No ja nie jestem pewna, czy żartujesz. To jak w końcu, żartujesz, czy naprawdę tak uważasz? Smile

no to juz jest na prawde źle ....
myslalem ze modlitwy uprawianej na kształt seksu nic nie przebije


kajanna napisał:

Twierdzisz, że same sobie przeczymy. Już napisałam, że nie podoba mi się użycie przez ciebie liczby mnogiej i wrzucanie wszystkich dyskutantów do jednego worka, jest to chwyt poniżej pasa.

uznalem ze skoro nie stanęłysie murem za mną w dyskusji z juką to znaczy ze popieracie milcząco jej stanowisko
czyżbym zrobił niesłusznie?

kajanna napisał:

A co to za nowy chwyt erystyczny, żeby podstawiać sobie jednych uczestników dyskusji za drugich i twierdzić, że są niekonsekwentni? Bardzo ciekawa strategia…

stosujecie strategię przemilczania ktora potem prowadzi do takich nieporozumien

kajanna napisał:

Skąd wiesz, ile czasu się w czyimś domu poświęca na prasowanie? U mnie w domu prasujemy może pięć razy na rok!

o czyms takim nie slyszalem
a mozesz mi powiedziec co takiego prasujesz 5 razy na rok ?

widze ze w naszej dyskusji zaraz dojdziemy do wniosku ze siedzenie męża z piwem przed telewizorem jest równie wyczepującym zajęciem co zakupy, zrobienie obiadu i pozmywanie razem wzięte...

kajanna napisał:

Więc może dziewczyny nie bronią nauki kościoła, tylko siebie przed twoimi bezzasadnymi atakami?


pojawilo sie porownanie prasowania i zajmowania sie samochodem
co pod wzgledem uciązliwosci obu zajęc jest po prostu niepowazne

juz samo zestawienie wskazuje na dosc dziwne podjescie do sprawy

niestety taki model (co pokazuja badania) panuje w zdecydowanej wiekszosci polskich gospodarstw

kajanna napisał:

I może nie chodzi tylko o to, co piszesz, ale jak piszesz?

pewnie cos w tym jest ... dlatego teraz będę pisał wolniej
kajanna napisał:

No ale rozumiem, że ty musisz mieć zawsze rację w dyskusji, przepraszam, zawsze ją masz. Laughing

tutaj moge cie tylko odeslac do Niani ktora niedawno to publicznie przyznala
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 6:39, 07 Wrz 2006    Temat postu:

kajanna, twoja cierpliwość jest godna podziwu =D> . szacuneczek Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mateola
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 7:08, 07 Wrz 2006    Temat postu:

Cytat:
pojawilo sie porownanie prasowania i zajmowania sie samochodem
co pod wzgledem uciązliwosci obu zajęc jest po prostu niepowazne

A co Twoim zdaniem jest tym bardziej uciążliwym zajęciem: prasowanie, czy zajmowanie sie samochodem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kajanna
za stara na te numery



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:35, 07 Wrz 2006    Temat postu:

tato napisał:

oto cytat:
Cytat:

Widać dla uczestniczek tego forum jest to model życia dość odległy i jednak marginalny – a wszystkie jak jedna są katoliczkami.

To jest gruba nadinterpretacja z twojej strony. Przecież chodziło mi o to, że właśnie mimo tego, iż katolicka nauka w tym temacie jest taka i siaka, to ma się ona nijak do tego, jaki model życia przyjmujemy w naszych rodzinach.
tato napisał:

czyli twoja tolerancja dla kobiet spelniajacych sie w pracy w domu polega na nazywaniu ich robotami ... ciekawe...

Ja się poddaję. Już nie wiem, czy to jest zła wola z twojej strony, czy brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Może ty też spróbuj przeczytać to, co napisałam, a nie to, co ci się wydawało, że napisałam.
tato napisał:

OK jezeli chodzi o Pulikowskiego to owszem ale chodzilo mi o to zeby pojsc dalej i zastanowic sie z czego wynikają takie glupoty co Pulikowski pisze i jaki ma to zwiazek z nauczaniem Kosciola
na ten teren juz nikt nie odwazy sie wejsc a zwiazek jest duży !

Hu, hu, ale się boję! Wydawało mi sie, że już uzgodniliśmy, że związek jest. Ale ja się pytam, co proponujesz? Bunt katolickich żon? Wystąpienie z Kościoła? Serio pytam, bo jakoś nie widzę dobrego wyjścia? I nie widzę sensu dalszej dyskusji, dopóki mi nie odpowiesz na to pytanie. Bo uświadamiać mnie nie potrzeba.
tato napisał:

uznalem ze skoro nie stanęłysie murem za mną w dyskusji z juką to znaczy ze popieracie milcząco jej stanowisko

No chyba żartujesz? Z juką byś sobie w dyskusji nie poradził? Myśle, że nikt nie chciał ci odbierać tej przyjemności. Very Happy
No i znowu ta liczba mnoga. Mógłbyś z tym skończyć? Mogę odpowiedzieć za siebie - kiedy ta dyskusja się toczyła, ja nie miałam dostępu do internetu.

stosujecie strategię przemilczania ktora potem prowadzi do takich nieporozumien [/quote]
Moze masz trochę racji, ale myślę też, że sposób, w jaki wyciągasz wnioski na temat życia innych dyskutantów, jakoś zniechęca do udzielania ci poparcia.
tato napisał:

o czyms takim nie slyszalem
a mozesz mi powiedziec co takiego prasujesz 5 razy na rok ?


O, i to jest właśnie kwitensencja twojego stylu dyskutowania. Ne czytasz uważnie, wyciągasz nieuprawnione wnioski, bo tak ci to pasuje do twojej wizji świata. Ja napisałam, że u mnie w domu prasujemy, a ty się pytasz, co ja prasuję. Założyłeś z góry, że prasowanie jest czymś co robię ja, a zajmowanie się samochodem czymś, co robi mój mąż, tak? Na jakiej podstawie? No i skąd to przypuszczenie, że
Cytat:
zaraz dojdziemy do wniosku ze siedzenie męża z piwem przed telewizorem jest równie wyczepującym zajęciem co zakupy, zrobienie obiadu i pozmywanie razem wzięte...

Na jakiej podstawie dojdziemy do takiego wniosku? Tego co napisałam o prasowaniu?
Ja się z tobą co do meritum zgadzam, ale nie dziwi mnie, że po takim tekście czy dwóch inne dziewczyny nie mają ochoty dalej pisać, bo się czują urażone. No ale ponieważ dzielnie dźwigasz swój krzyż, to ja też się poświęcę na ołtarzu forum i wyjaśnię, jak wyglada podział obowiązków u mnie w domu.
Fakt, mąż się zajmuje samochodem w tym sensie, że jeździ na przegląd i wymienia opony. Częściej tankuje i jeździ do myjni, bo częściej jeździ w ogóle, jak ja jadę i brakuje benzyny, albo samochód jest brudny, to nie uciekam w popłochu na widok stacji benzynowej ani myjni.
Prasuje sobie każdy sam swoje rzeczy. Jako że jest to czynność niewdzięczna i wielce upierdliwa, to staramy się nie kupować ubrań wymagajacych prasowania i rzadko w takowych chodzimy. Mąż jest programistą i podejrzewam, że jakby przyszedł do pracy w piżamie, to nawet by się za nim nikt nie odwrócił, a ja pracuję w domu przy komputerze i też nie muszę być cała w kancik. Dwa razy w roku przed sezonem wiosenno- letnim/jesienno-zimowym wyciągam całą garderobę i prasuję wszystko, żeby już później nie musieć. Więcej nie trzeba. Mąż prasuje sobie koszulę na Wielkanoc, Boże Narodzenie + kilka innych okazji. Pięć razy to może faktycznie za mało, ale więcej niż 10 razy żadną miarą nie wyjdzie. Dziecka nie mamy, a kot nie chodzi w ubrankach. Zapewniam cię, że ani ja nie wyglądam jak fleja, ani mąż jak abnegat.
Jedyną rzeczą, jaką robię u nas tylko ja, jest zajmowanie się kwiatami w domu i na balkonie, ale to jest czysta przyjemność i nie zamierzam się nią z nikim dzielić. Smile
Reszta obowiązków jest wymienna.
A z piwem na kanapie leżę tylko ja, bo mąż jest abstynentem.
Obiad raczej też on robi, a zmywa zmywarka.

I co, do jakich wniosków doszliśmy?
I ponawiam pytanie, które ktoś już gdzies zadał - kiedy dowiemy się czegoś na temat podziału obowiązków w twoim domu?

tato napisał:

pojawilo sie porownanie prasowania i zajmowania sie samochodem
co pod wzgledem uciązliwosci obu zajęc jest po prostu niepowazne
juz samo zestawienie wskazuje na dosc dziwne podjescie do sprawy
niestety taki model (co pokazuja badania) panuje w zdecydowanej wiekszosci polskich gospodarstw

To zależy, ile się czasu poświęca na prasownie, prawda? Jak widać nie wszyscy namiętnie prasują co drugi dzień.
Ale tak, zgadzam się, moim zdaniem prasowanie jest bardziej uciążliwe (chociaż zdarzają się takie Frejdy Smile ) niż zajmowanie sie samchodemi sama bym się w coś takiego nie dała wmanewrować.
I owszem, nie podoba mi sie podział obowiązków w wieu polskich domach, także w moim domu rodzinnym.

tato napisał:

pewnie cos w tym jest ... dlatego teraz będę pisał wolniej

Radziabym też czytać wolniej.

tato napisał:

tutaj moge cie tylko odeslac do Niani ktora niedawno to publicznie przyznala

Ratunku! W konkretnej sprawie przecież, a nie w ogólności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 24, 25, 26  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 4 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin