Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego nie zamieniłabym NPR na żadną inną metodę :P :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> NPR
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hermiona
za stara na te numery



Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:33, 01 Sty 2010    Temat postu:

dzięki za odpowiedź Wesoly szczęśliwego Nowego Roku!! Wesoly
Pytałam o Twój wiek, bo tak się zastanawiam, czy nie ma zależności między wiekiem a akceptacją metody.. Piszesz o NPR jakbyś był faktycznie z tym pogodzony. Ze wszystkimi tego plusami i minusami. I tak sobie myślę, że do tego trzeba chyba dorosnąć.. Jak do wszystkiego w życiu zresztą..

To oczywiście sprawa indywidualna ale
Wydaje mi się, że na początku stosowania metody wystepuje zachwyt jej fajnością (u niektórych utrzymuje się krócej u niektórych dłużej). Potem jest bunt, szarpanina i odrzucenie NPR.. A po paru latach następuje takie właśnie pogodzenie się i akceptacja..
Ja mam lat 23 Wesoly jestem na końcówce fazy zachwytu Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:33, 01 Sty 2010    Temat postu:

Ja sobie ciągle powtarzam, że może za parę lat, gdy już nie będę się chciała seksić codziennie, to sie nawrócę i może nawet pogodzę się z orto NPRem.
Teraz nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18863
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:08, 01 Sty 2010    Temat postu:

smuzka, ja po tych latach kiedy juz nie seksimy sie codziennie nie jestem w stanie zaakceptowac tej metody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:15, 01 Sty 2010    Temat postu:

To mnie nie pocieszyłaś.
W takim razie zostaje liczyc na to, że nie umrę przed menopauzą. Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
conyo
pierwszy wykres



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: m. powiatowe w mazowieckim
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:16, 01 Sty 2010    Temat postu:

To zeczywiscie sprawa indywidualna. Z akceptacja tej metody jest tak samo jak z akceptacja pozostalych wymagan stawianych przez katolicyzm. Wymaga to czasu i pracy nad saba. Moim zdaniem zeby w pelni je przestrzegac to trzeba byc chyba swietym. No ale o to wlasnie w katolicyzmie chodzi. Tylko trzeba tez wlasnie rozumiec ze droga do swietosci jest bardzo dluga i wyboista, wymaga tez czasu i cierpliwosci. Pamietac tez trzeba, ze malzonkowie do tej swietosci musza dazyc razem, nie kazde z osobna. Czasami zdaza sie, ze ktos musi zrobic krok wstecz na tej drodze aby wspolmalzonka pociagnac dalej a nie zostawiac samemu sobie.
Jesli chodzi o moj wiek, to jest to dla akceptacji Npr chyba okres najgorszy dla mezczyzny. To wlasnie teraz, gdy dzieci odchowane, kariera zawodowa w rozkwicie wiaze sie z czestymi podrozami, mlodsze kolezanki w zasiegu korytarza hotelowgo, najlatwiej sobie odpuscic i wielu moich rowiesnikow tak niestety postepuje.Trzeba wiec zawsze pamietac po co sie zyje "Czas ucieka, wiecznosc czeka".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:38, 01 Sty 2010    Temat postu:

conyo,
Ładnie mówisz, naprawdę.
Dla mnie świadomość NPRu sprawiła, że odeszłam od KK i waham się, czy brać ślub kościelny (bo skoro odeszłam, nie chcąc sie dopasowywać, to po co)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
divette
pierwszy wykres



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:51, 01 Sty 2010    Temat postu:

Dla mnie własnie KK sprawił, że zaczęłam szukać NPR Mruga
zależy od podejścia i od przedstawienia sobie to na swój sposób
Powrót do góry
Zobacz profil autora
conyo
pierwszy wykres



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: m. powiatowe w mazowieckim
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:01, 01 Sty 2010    Temat postu:

Smużka,
Ja oprócz tego że wierzę w Boga (jak wszyscy, nawet ateiści choć się do tego nie chcą przyznać) także wierzę Bogu - czyli mu ufam. Mam też w sobie chociaż tyle pokory aby nie próbować się do Niego wprosić na prywatną audiencję (ten przywilej przysługuje nielicznym tylko mistykom), lecz staram się słuchać co mi zaleca przez ludzi których sobie wybrał aby zastępowali Go na ziemi. Fakt że niektórzy z nich sprawują swój urząd niegodnie nic tak na prawdę nie zmienia - tak było od samego początku istnienia kościoła. Ponad 8% apostołów to byli zdrajcy (dokładnie 1/12), następne 8% to niedowiarkowie itd. Mimo to KK trwa i trwał będzie. Problem polega na tym, że wprowadzenie wszystkich zasad którymi katolik się powinien w życiu kierować wymaga czasu z samego tylko technicznego względu, a co dopiero ze względów natury psychologicznej i duchowej. Nie wszyscy zdaje się to rozumieją. Marko Ivan Rupnik w "Rozeznawaniu duchowym" stawia kontrowersyjną tezę, iż zarówno Duch Święty, jak i Lucyfer tak samo chcą abyśmy zostali świętymi, różnica polega na tym, że szatan chce abyśmy stali się święci NATYCHMIAST. Czasami spotykam takich "santo subito" oceniających innych. Tym czasem miałem okazję znać kobietę, która po rozwodzie z mężem pijakiem przyjęła pod dach innego mężczyznę z którym wychowała synów. Sposób jaki Bóg znalazł, aby ją z sobą pojednać, przy okazji doprowadzając do głębokiej przemiany żyjącego z nią mężczyznę sprawił, że uwieżyłem iż dla Niego nie ma nic niemożliwego.
Wbrew temu co się powszechnie sądzi zgrzeszyć wcale nie jest tak łatwo, a zasłużyć na wieczne potępienie jeszcze trudniej. Nie oznacza to bynajmniej, że piekło świeci pustkami, jednak pamiętaj, że Jezus nie umarł na krzyżu na darmo. Gdy ktoś świadomie odrzuca NPR jako metodę głupią, a wiążacą się z nią okresową wstrzemieźliwość jako wysiłek bez sensu - to oczywiście grzeszy. Jeżeli jednak odzrzucenie wynika ze strachu, niezrozumienia czy też innych okoliczności gdzie człowiek nie wpełni rozporządza wolną wolą, to zło obiektywne jakie z tego wynika obciąża winą nasze sumienie w proporcjonalnie mniejszym stopniu lub wcale, lub też obciąża sumienie osoby która się do tego stanu rzeczy przyczyniła. Jednak nawet wtedy, gdy strach nas paraliżuje i nie potrafimy zgodzić się z wymaganiami naszej wiary, możemy chociaż prosić Boga by pomógł nam rozwiązać tę sytuację. Przynajmniej tyle wolnej woli zawsze nam pozostaje i jeśli robimy to szczerze i z zaufaniem - przynajmniej część winy z siebie zdejmujemy. Najgorsze to przywiązać się do grzechu czyli świadomie poddać się stwierdziwszy "tu nawet Panie Boże nie pomoże". Wówczas do spowiedzi nie ma się co wybierać. Natomiast nieustannie ponawiane próby wyrwania się z grzechu, choćby nawet wciąż tego samego, ale wytrwałe dają nam nadzieję zbawienia i w końcu zawsze prowadzą do zwycięstwa.
I jeszcze jedno - małżonkowie muszą dążyć do świętości razem. Jeżeli jedno z nich wyprzedza współmałżonka, to czasami musi trochę zwolnić, a czasami nawet cofnąć się dla dobra drugiego. Sakrament małżeństwa świadomie i z wiarą sobie udzielony (choć obecność kapłana jest dla jego ważności wymagana, to jednak jest to jedyny sakrament którego wierni udzielają sobie wzajemnie) bardzo w tym dążeniu pomaga. Często koledzy mi powiadają, że to nie możliwe jest żeby facet z jedną babą tak całe życie... Ja przyznaję im rację, bez sakramentu też bym nie dał rady, albo prędzej jeszcze moja żona ze mną by nie wytrzymała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:05, 01 Sty 2010    Temat postu:

conyo,

Zazdroszę Ci, że wierzysz Bogu.
Ja kiedyś wierzyłam, teraz nie.
Natomiast KK nie wierze ani trochę.. No może trochę tak, ale nie do końca i nie ufam mu na tyle, by oddać mu moje życie.

Nie neguję NPRu za brak skuteczności.
Ufam metodzie tak bardzo, że teraz (w seksie przedmałżeńskim) stosuję FAM. Korzystam z I fazy, a przerywamy jedynie w II.
Chodzi o to, że moje sumienie nawet zmuszane nie widzi nic złego w pieszczotach poza stosunkiem, a im więcej czytałam, im więcej się dowiadywałam, im bardziej chciałam się przekonać, że nie mam racji, tym bardziej wierzyłam, że rację jednak mam, że KK sie myli, że Bóg nie widzi w tym zła, które widzi KK.

Zapraszam do mojego wątku - o moich dylematach z wiarą, KK i sensem ślubu... Bo tutaj troche OT robimy.

http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-strefa-gadania-o-wszystkim-i-niczym-color,13/slub-koscielny-czy-cywilny,2891.html


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Pią 23:10, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
conyo
pierwszy wykres



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: m. powiatowe w mazowieckim
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:42, 02 Sty 2010    Temat postu:

OK Smużka. Przenoszę się tam gdzie zapraszasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ater_ater
pierwszy wykres



Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:46, 02 Lut 2010    Temat postu:

Cześć kobiety, widzę, że wątek zdryfował.
Podziwiam waszą znajomość własnych ciał. Ja takiej na razie nie mam, ale pracuję nad tym. Koleżanka mnie ostatnio uświadomiła w tej kwestii. Ja jestem ateistką, więc mnie kwestie morlane nie dotyczą. Ale uważam, że taka przyjaźń z własnym ciałem jest bardzo cenna. Podczytuję sobie, co piszecie. Podoba mi się to!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:28, 03 Lut 2010    Temat postu:

Warto jak najbardziej, przykladowo w tym cyklu mialam owulacje w okolicach 28 dnia cyklu dopiero o czym wiem, bo mierzylam temperature. Gdybym nie mierzyla, to bylaby szansa na slynne a jakze glupie 'zaszlam w ciaze dzien przed okresem' Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasecik
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Śro 17:28, 28 Kwi 2010    Temat postu:

talitha napisał:
NPR to moje hobby i nałóg.
Choć posiłkujemy się od jakichś 3 lat w dniach niejasnych prezerwatywą i w trzeciej fazie też czasem bo jak pisałam już nie raz - ja pr lubię.

A poza tym espree napisała to co chciałabym też potwierdzić - bo to moja kobiecość. Mam w przeszłości kilkumiesięczny epizod pigułkowy - i poza ogromem skutków ubocznych koszmarna była świadomośc, ze mój organizm nie działa tak jak powinien, że robię zamach na moją kobiecość.


Tez i moja. A mój mężuś się wkurzał z powodu właśnie budzenia do pomiaru Wesoly ale powiedziałam po porodzie wracam do pomiaru a on na to: ustaw sobie tak aby mnie nie budziło Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantada
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 947
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:52, 15 Lip 2010    Temat postu:

Sasecik - współczuję... taka postawa męża, chyba strasznie utrudnia.

Czytałam wypowiedzi canyo i fajnie, że ktoś taki się tu wypowiada przełamując ten wszechczarny obraz npru na tym forum Wesoly I pokazuje, że NPR jest tylko możliwy we dwójkę, w pojedynkę to mordęga...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milla
pierwszy wykres



Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:14, 27 Lip 2010    Temat postu:

Maria napisał:
Warto jak najbardziej, przykladowo w tym cyklu mialam owulacje w okolicach 28 dnia cyklu dopiero o czym wiem, bo mierzylam temperature. Gdybym nie mierzyla, to bylaby szansa na slynne a jakze glupie 'zaszlam w ciaze dzien przed okresem' Mruga


Nie mozna zajsc w ciaze dzien przed okresem ?????? Nawet jak dojdzie do zapłodnienia komórka zostanie wydalona chyba ze nagle z nieznanych przyczyn twpj cykl zamiast trwac 28 dni trwa czterdziesci pare.. czy sie myle?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> NPR
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 9 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin