Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wstrzemięźliwość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:17, 16 Gru 2020    Temat postu:

Gitka, też tak uważam. Mam podobne poglądy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chocolate_puma
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:16, 17 Gru 2020    Temat postu:

Busolo, wstrzemięźliwość bywa trudna, ale - jak sama piszesz - to nie ona jako taka jest głównym problemem.
Jeśli mam jakiegoś tipa ogólnego, nie będącego odpowiedzią na to, "jak wytrzymać", to będzie to modlitwa, najlepiej wspólna małżeńska w różnych Waszych intencjach. Modlitwa Twoja, jeśli wspólna jest niemożliwa, za Twojego męża, za Wasze małżeństwo - z prośbą do Jezusa o towarzyszenie Wam w tym, co trudne.

Na początku małżeństwa npr było źródłem mojej wielkiej frustracji. Byliśmy bardzo młodzi. Dużo było we mnie strachu. Czułam się, jakbym chodziła w nocy po polu minowym. Termometr rządził. Minęły lata, troje z pięciorga moich dzieci umarło na wczesnym etapie ciąży, "bądź wola Twoja" wyciskało łzy. Uczę się pokory.
Nadal się obserwuję, została wiedza i doświadczenie, na których bazuję, ale nie używam już termometru, nie przestrzegam restrykcyjnie reguł żadnej metody, chociaż znam Roetzera doskonale. Nie czuję, że ktoś mi czegoś zakazuje albo coś narzuca. Ja "mogę" zawsze, tylko wymaga to gotowości do przyjęcia konsekwencji. Jeśli z ważnych względów decydujemy, że nie jest to dobry czas, to przyjmuję te trudności związane z czekaniem jako konsekwencję własnej decyzji czy słabości, bo z jakichś względów nie potrafię przyjąć dziecka. Nie ingeruję w ciało, żeby ciąży uniknąć. Jak już jesteśmy razem, to cali dla siebie.

Generalnie im więcej strachu, że "nasz plan" się nie zrealizuje, i kurczowego trzymania się setnych części stopnia na termometrze, żeby się nie znaleźć w procentach zawodności metody, tym więcej frustracji. Przekonałam się, że to nie ja jestem twórcą życia i nie swój plan mam realizować. Oddaję wszystko to, czego nie umiem i czego się boję. I co by się nie stało, kto by nie umarł, zachorował, ile bym nie cierpiała, On mi daje obietnicę: "Ja jestem" w tym z tobą.

Miało nie być górnolotnie. Jest szczerze. Argumenty można obalać. Nie o argumenty chodzi. Zostawiam główny tip w takim razie - szczera modlitwa. Kiedy nie rozumiesz i kiedy nic nie ma sensu. Czasem po prostu, "bądź ze mną" albo "daj mi to, co Ty uważasz, że jest mi potrzebne". Może to nie będzie siła do wytrzymania 3 tygodni albo ładny wykres, może chce Ci dać więcej. Po drodze pewnie trzeba będzie zgrzytać zębami z wściekłości i się potykać, ale nie zostawi Cię samej. Umierałam razem z moimi dziećmi, codziennie umiera we mnie to, co moje, co ja bym dla siebie chciała. To bolesne, ale nie będę sama. Sama nie dałabym rady.

Inny tip, który przyszedł mi do głowy, oprócz relacji z Bogiem, to relacja z mężem. Uważne słuchanie go, szanowanie, drobne dobre rzeczy dla niego, szczere rozmowy, wspieranie go. To ważne. Nie wykres, termometr, tylko on. A spotkanie trzeba odwlec, bo są ważne okoliczności, ale nadal jest ważny, kochany, pożądany.

Czasem krok do przodu, kiedy indziej do tyłu, oby kierunek znać. Myślą z Tobą, Busolo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:28, 18 Gru 2020    Temat postu:

Wiecie co. Tak naprawdę to z tego widać tylko że każdy ma trochę inaczej. Na ten moment to najbliżej mi do postawy Chocolate puma. Choć też nie do końca. Ale też mamy podobne doświadczenia (ja trzy wczesne poronienia). Nie czuje że termometr mną rządzi. Ogólnie NPR +prezerwatywy to by była moja wymarzona metoda. Nie muszę też miec 100% pewności że ciąży nie będzie. Nasz npr nie jest też tak całkiem ścisły (choćby dlatego że nie dajemy rady wytrzymać). Mąż nie chce dziecka, ale już schizy ciążowe mieliśmy i znosi cierpliwie. Powiedział że przecież on wie co robi. Tylko właśnie ja nadal nie wiem do czego Bogu jakiekolwiek moje wyrzeczenia. I dlaczego muszą być narzucone siłą (jak się nie do stosuje to nie pójdę do nieba). Trochę wrocilam do źródeł, bo na etapie jak nie wiedzielismy o tym że pieszczoty zabronione to byliśmy bardzo zadowoleni z npr.
Skąd pomysł Karafko, że ja nie żyję? Znaczy wiem skąd. Ale bycie niezadowolonym czy zadawanie pytań, nie świadczy o nie życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4574
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 9:02, 21 Gru 2020    Temat postu:

Ja jestem tak zapracowana (dużo piszę nocami zwłaszcza jak trzeba łączyć pracę w domu z opieką nad dziecmi,), że kochamy się max 2 razy na miesiąc. Jakbym miała przestrzegać orto npr to byłby 1 raz.
Żadne dzieci mi nie umarły, ale wiem jak za npr umierało moje małżeństwo. Nie rozumiem jak można się wyluzować w łóżku że jesteśmy dla siebie cali, a co będzie to będzie. Jak ryzyko totalnej zmiany w życiu, choćby utraty pracy może być podniecające?!? Dla mnie przy 4 osobach w 45mkw na kredyt sama myśl o dziecku to paraliżujący stres, sorry, wolę w łóżku poczytać książkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:10, 21 Gru 2020    Temat postu:

Bo to jest dokładnie tak, jak Busola pisze – każdy ma inaczej, i nie ma sensu udawać, że jedno podejście do tematu i jedna metoda zarządzania płodnością jest dobra dla wszystkich. Zapoznanie się z doświadczeniami innych osób może być bardzo cenne, ale właśnie jako przypomnienie, że każdy jest inny i każdemu co innego może służyć i się sprawdzać. A swój sposób na życie każdy musi znaleźć sam. Trudno być szczęśliwym, powielając cudze wzorce, jakie by nie były.

Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Pon 11:10, 21 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:04, 21 Gru 2020    Temat postu:

Nie rozumiem skąd przypuszenie, że rada (o którą koleżanka prosiła) ma być jedynym wyznacznikiem i złotym strzałem dla każdej z nas....?
Krytykowanie rad innych to jest porażka i trochę nie fajne a już na pewno buta. To po co o tą radę pytać jak i tak wiesz, że ktoś Ci na siłę bedzie chciał udowodnić innym, którzybrad udzielają, że to głupie, nieprawda i bezsens...dajcie spokój.
Tak jak tu było napisane już: każda kobieta, mężczyzna...małżeństwo jest inne i dla każdego co innego jest dobre. Dla mnie co innego, dla Mielona, Busolo, Karafki a nawet dla Addis.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4574
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 23:40, 21 Gru 2020    Temat postu:

Ale cały sęk w tym że to KRz-kat. ma jedyną drogę dla wszystkich. No, powiedzmy wąskie kontinuum, na którego jednym.koncu jest szlachetne bezżeństwo a na drugim małżeństwo w rezimie NPR. Wszystko poza tym to męki piekielne. A więcej wyrozumiałości jest dla ksiezy pedofilów (ulegli pokusie) niż dla masturbującej się ciężarnej żony (samogwałt i zuchwałość wobec Ducha Świętego).
Możemy sobie w naszym anonimowym kobiecym gronie z tolerancją i zrozumieniem podchodzić do tego, że każde małżeństwo ma inną sytuację i inne potrzeby, ale to funkcjonariusze Kościoła część małżeństw potępiają, jeśli chcą one postępować wg swego rozeznania. Więc jeśli miarą jest nauka katolicka to nie ma miejsca na wzajemne zrozumienie i niekrytykowanie rad innych. Bo niektóre rady w imię nauki Kościoła należy potępić a osoby praktykujące daną drogę- postawić poza nawiasem Kościoła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:49, 22 Gru 2020    Temat postu:

Znalazłam takie coś ale z góry mówię, że przeczytałem tylko niektóre wątki:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Wto 19:49, 22 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin