Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W małżeństwie spać razem czy osobno?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 86, 87, 88  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ania M
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:41, 14 Mar 2010    Temat postu:

Maria napisał:
Sprobuje z innej strony...

1. Nie widze nic zlego w tym, ze susa marzy o malzenstwie, w ktorym beda razem z mezem wspolnie sie modlic i jezeli oboje bardzo beda chcieli to nawet przy dzieciach chwilke sie wyskrobie, np przed spaniem.
2. Jednosc duchowa - super sprawa. Zawsze marzylam o mezu gleboko wierzacym, z ktorym bedziemy wspolnie nalezec do DK (tak, to bylo ogromne marzenie), modlic sie i wzrastac w wierze.

3. Nie uwazam za dziwne, ze susa szuka w kandydacie na meza cech, ktorych pragnie.

ALE

Suso. W malzenstwie, codziennym zyciu przez kolejne 40 lat i dluzej z jednym czlowiekiem NIE DA SIE WSZYSTKIEGO ZAPLANOWAC, przewidziec, ustawic i zdajesz sie tego nie dostrzegac! Najbardziej wierzacy moze za 10 lat stracic wiare, ateista moze za 10 lat sie nawrocic, oddany maz moze zdradzic, alkoholik moze rzucic nalog...Suso, musisz to zrozumiec!

Twoj przyszly maz nie moze byc kopia CIebie i miec 100% takich samych pogladow kropka w kropke chocazby dlatego, ze jest mezczyzna i inaczej bedzie patrzyl na swiat niz Ty. A z biegiem czasu poglady ewoluuja, ludzie sie zmieniaja i jest to normalna sprawa. Jednosc duchowa nie polega na identycznym podejsciu do wiary. A nawet jezeli takie bedzie teraz to za 5 lat juz niekoniecznie, masz gwarancji!!


Chcesz zaplanowac co mozesz przed slubem by uniknac niespodzianek (nie unikniesz), szukasz przeslanek, ktore 'pozwalaja przypuszczac...' i omijasz jedna z najwazniejszych, ktora nam pozwala przypuszczac, ze Twoje malzenstwo moze byc bardzo nieszczesliwe, maz moze Cie zdradzic itd...seks suso. Bardzo nieudane zycie seksualne jest czynnikiem rozwalajacym malzenstwa, nie na odwrot.


Nic dodać nic ująć. Nie można zaplanować życia tak jak to chce zrobić susa. Jeśli jakikolwiek facet zgodzi się na takie planowanie, jej warunki i kobiece rządy - to chyba nie jest mężczyzną , że o byciu głową rodziny w przyszłości nie wspomnę. A susa, choć może teraz tego nie widzi, będzie prędzej czy później nieszczęśliwa z takim "mężczyzną" bo cała odpwoeidzialnośc za dom, rozwój rodziny i wszelkie inne kwestie spradnie tylko na nia.

Kobieto pozwól swojemu chłopakowi być mężczyzną . Daj mu odpowiedzialność za duchowy rozwój rodziny i zaufaj, że zrobi to dobrze (choć może nie zawsze tak jak Ty byś tego chciała). Z tego co piszesz on ma całkiem poukładane pod sufitem więc chyba można mu zaufać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:51, 14 Mar 2010    Temat postu:

Smużka napisał:
susa napisał:

Za sferę intymną w małżeństwie uważane jest współżycie. Modlitwa nie jest sferą intymną.

Dla mnie jest odwrotnie.
Dla mnie moje ciało jest czymś normalnym.
Nie wstydzę się go. Jestem z niego dumna (choć nie podoba mi sie brzuszek, który sobie upasłam i tłuste udka, feee...).
Seks od początku był dla mnie naturalny. Nigdy się nie ukrywałam pod kołdrą, nigdy nie gasiłam światła.
Za to modlitwa jest dla mnie czymś BARDZO intymnym.
Nie dalej jak 2 dni temu rozmawiałam ze swoim facetem na ten temat - Pytał, czy umiałabym się modlić razem z nim, głośno.
Moja odp. była negatywna.
Nie potrafiłabym się z nikim modlić. To jest dla mnie zbyt intymne, żeby to odsłaniać.
Owszem. Mogę "klepać paciorki" gotowymi formułkami, ale dla siebie samej potrzebuję innej modlitwy i jej dzielić z nikim innym nie potrafię.


Modlitwa jest intymną relacją z Bogiem. Ale modlitwa czyniona jest powszechnie we wspólnocie z innymi. Formy wspólnej modlitwy to nabożeństwa majowe, czerwcowe, drogi krzyzowe, gorzkie żale, koronki, brewiarz itd.
Nawet na rekolekcjach ignacjańskich jest element wspólnej modlitwy i dzielenia się przeżyciami na modlitwie.

Natomiast czynność rozbierania się jest bardzo intymna. I za taką powszechnie jest uznawana. Jest tak intymna że społecznie naganne jest gdy ktoś półnagi wyskoczy z przebieralni. Powszechnie przyjmuje się że przebierać należy się w ukryciu, bo jest to coś intymnego.
Mnie trudno jest pogodzić się z faktem, że dla współmałżonka należy odsłonić tę intymną część. Jest to dla mnie czymś trudnym do przyjęcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania M
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:58, 14 Mar 2010    Temat postu:

susa napisał:

Mnie trudno jest pogodzić się z faktem, że dla współmałżonka należy odsłonić tę intymną część. Jest to dla mnie czymś trudnym do przyjęcia.


wstyd czy skrępowanie jest rzeczą ludzka i pewnie na początku będzie występował w większości małżeństw. Uwierz mi mija bardzo szybko a małżonkowie po prostu chcą się cieszyć sobą nawzajem Wesoly

Ale jeśli to są lęki, blokady i ja piszesz rzeczy trudne do przyjęcia to jest patologia i trzeba terapii o czymk zresztą już dobrze wiesz, że jej potrzebujesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
giga
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:04, 15 Mar 2010    Temat postu:

[quote="susa"]
Smużka napisał:
susa napisał:

Za sferę intymną w małżeństwie uważane jest współżycie. Modlitwa nie jest sferą intymną.

Mnie trudno jest pogodzić się z faktem, że dla współmałżonka należy odsłonić tę intymną część. Jest to dla mnie czymś trudnym do przyjęcia.

Nie dorosłaś do małżeństwa po prostu... nie chodzi tu o przebieranie rozbieranie czy nagość. Dla Ciebie najitymniejsze jest to co jest zewnętrzne a w małżeństwie zostajesz całkiem ogołocona z siebie od środka oczywiście o ile to małżeństwo normalnie traktujesz. W momencie powiedzenia TAK w przysiędze zgadzasz się na umieranie czyli ogołacanie przez współmałżonka czy też pojawiające się dzieci. Nie robisz tego w poczuciu męczeństwa ale z miłości i dla nich. I o tym mówią dziewczyny.
Nie wiem czy masz doświadczenie grzechu zdrady czegoś okropnego w swoim życiu (myślę że nie bo zbyt idealna dla mnie jest Twoja postać) ale to coś w niektórych w nas (we mnie jest tak intymne) że dopiero po wyjawieniu tego małżonkowi (narzeczonemu) wiedziałam że bycie nago przy nim to pikuś w porównaniu z tym co ja zrobiłam. Byłam "nago" DUCHOWO PRZED NIM...
Stanięcie na modlitwie to właśnie takie nago....mówisz o swoich osądach względem męża o ile to ma być prawdziwa modlitwa i prosisz go przebaczenie.
Bez problemu jest stanąć w kościele i odmówić jaką bądź modlitwę bo to nie wkracza w Twoją prywatność.
Modlitwa małżonków jest dla niektórych uwierz czymś więcej niż odklepaniem formułki. I dlatego jest trudna...
Gdybyś kochała swojego narzeczonego naprawdę to nie zadawałbyś takich pytań. Wtedy ogałacanie jest czymś co nie jest łatwe ale nie jest czymś tylko pustym i zewnętrzynym.
Boisz się rozebrać przed mężem (przed kimś kto cię miłuje) to ciekawa jestem jak przejdziesz przez ciążę badania szpitale i poród który naprawdę mistyczny jest wtedy kiedy zaakceptujemy swoją cielesność
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:09, 15 Mar 2010    Temat postu:

z tą duchowa nagoscia to jest tez tak, ze nikt inny tak jak wspolmalzonek nie odkryje naszych wad, on zna je i widzi lepiej niz my sami, ba , lepiej nawet niz ksiadz w konfesjonale, malzenstwo to jest tez cos w rodzaju lustra. i tu tez zadanie trudne -= trzeba caly zcas uczyc sie w pokorze przyjmowac prawde o sobie i z pokora znosic wady drugiego, a jednoczesnie zwracam mu na nie uwage tak, by go nie skrzywdzic, a mu pomoc
ja sama, gdybym nie byla zona i matka, nie znalabym wielu swoich cech charakteru, w zyciu bym nei wpadla na to, ze czasami bywam taka czy inna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:13, 15 Mar 2010    Temat postu:

giga napisał:

Modlitwa małżonków jest dla niektórych uwierz czymś więcej niż odklepaniem formułki. I dlatego jest trudna...

jest tez wpuszczeniem męza do środka swojje osobistej relacji z Bogiem, do środka przezywania Boga niejako. to trudno zrobic nawet w rozmowie z kierownikiem duchowym, a co dopiero z mężem, zwłaszcza jesli ma sie za sobą, tak jak np ja, doświadczenie wychowania w rodzinie w zasadzie ateistycznej, smiejącej sie z modlitwy, gdzie mężczyźni to już w ogóle nie wierzyli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19924
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:23, 15 Mar 2010    Temat postu:

susa napisał:


Modlitwa jest intymną relacją z Bogiem. Ale modlitwa czyniona jest powszechnie we wspólnocie z innymi. Formy wspólnej modlitwy to nabożeństwa majowe, czerwcowe, drogi krzyzowe, gorzkie żale, koronki, brewiarz itd.
Nawet na rekolekcjach ignacjańskich jest element wspólnej modlitwy i dzielenia się przeżyciami na modlitwie.


Ale to tylko jeden rodzaj modlitwy - powszechna, modlitwa osobista jest zaś tą intymną relacją z Bogiem. Wesoly I też obie są potrzebne do osiągnięcia pełni.

Cytat:

Natomiast czynność rozbierania się jest bardzo intymna. I za taką powszechnie jest uznawana.
Mnie trudno jest pogodzić się z faktem, że dla współmałżonka należy odsłonić tę intymną część. Jest to dla mnie czymś trudnym do przyjęcia.


Ale to pierwsze to akurat kwestia naszej konkretnej kultury Mruga
A to drugie w takiej formie jak w tym poście piszesz jest przed małżeństwem normalne. Nikt Ci nie każe w noc poślubną zrzucac na oczach męża ciuszki na środku pokoju Mruga Odkrywanie siebie po ślubie trwa i ludzie dostosowują ilośc czasu, którą potrzebują, by czuc się pewnie przy sobie. Dojście do takiego momentu może trwac miesiącami. Z dnia na dzień wstydu się nie pozbędziesz. Ale chodzi o to, by kochac tą drugą osobę. To sprzeczne uczucia: z jednej strony kochasz i pragniesz, z drugiej naturalnie na początku jesteś niepewna i wstydzisz się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
giga
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:42, 15 Mar 2010    Temat postu:

kukułka napisał:
z tą duchowa nagoscia to jest tez tak, ze nikt inny tak jak wspolmalzonek nie odkryje naszych wad, on zna je i widzi lepiej niz my sami, ba , lepiej nawet niz ksiadz w konfesjonale, malzenstwo to jest tez cos w rodzaju lustra. i tu tez zadanie trudne -= trzeba caly zcas uczyc sie w pokorze przyjmowac prawde o sobie i z pokora znosic wady drugiego, a jednoczesnie zwracam mu na nie uwage tak, by go nie skrzywdzic, a mu pomoc
ja sama, gdybym nie byla zona i matka, nie znalabym wielu swoich cech charakteru, w zyciu bym nei wpadla na to, ze czasami bywam taka czy inna

Bo współmałżonek jest naszym lustrem a potem nasze dzieci Wesoly))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:51, 15 Mar 2010    Temat postu:

a do tego drogowskazem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:20, 15 Mar 2010    Temat postu:

giga napisał:

Nie wiem czy masz doświadczenie grzechu zdrady czegoś okropnego w swoim życiu (myślę że nie bo zbyt idealna dla mnie jest Twoja postać)

z całym szacunkiem dla susy, ale jak dla mnie to ona bardziej idealistyczna niz idealna jest
a zresztą ciężka (moralnie) przeszłośc tez moze byc przze Boga (i człowieka) róznei wykorzystana, ba Jezus sam mówił nawet, że najwieksi grzesznicy wchodzą czasem przed "świętymi" do królestwa
Cytat:
Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego (Mt 21, 31
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:42, 15 Mar 2010    Temat postu:

susa napisał:

Modlitwa jest intymną relacją z Bogiem. Ale modlitwa czyniona jest powszechnie we wspólnocie z innymi. Formy wspólnej modlitwy to nabożeństwa majowe, czerwcowe, drogi krzyzowe, gorzkie żale, koronki, brewiarz itd.
Nawet na rekolekcjach ignacjańskich jest element wspólnej modlitwy i dzielenia się przeżyciami na modlitwie.


Przecież napisałam, że "klepać paciorki" publicznie umiem. Ale nie o taką modlitwę mi chodzi. Nie o taką, której słowa są już gotowe do użycia jak gorący kubek po zalaniu wrzątkiem (przepraszam, jesli porównanie kogoś uraziło - ale tak właśnie to odbieram).
Na pewno sa one cenne, ale nie są cenne dla mnie.
A tym, co jest cenne dla mnie, nie umiem się tak łatwo publicznie dzielić, bo jest za to zbyt intymne.


susa napisał:
Natomiast czynność rozbierania się jest bardzo intymna. I za taką powszechnie jest uznawana. Jest tak intymna że społecznie naganne jest gdy ktoś półnagi wyskoczy z przebieralni. Powszechnie przyjmuje się że przebierać należy się w ukryciu, bo jest to coś intymnego.
Mnie trudno jest pogodzić się z faktem, że dla współmałżonka należy odsłonić tę intymną część. Jest to dla mnie czymś trudnym do przyjęcia.

Gdy w autobusie ktoś głośno zacznie odmawiać brewiarz też będzie to społecznie nie całkiem oki. Tak samo jak wyskakiwanie nago.
Natomiast na plaży dla nudystów (także w naszym kraju) są setki ludzi - nawet całych rodzin, bez skrępowania paradujących bez ciuszków.
Ich nagością nikt się nie gorszy, ani nie podnieca. Jest ona neutralnie naturalna... (nie powiem, że jak modlitwa publiczna, ale takie porównanie rzeczywiście się zrodziło w moim umyśle).

Więc nie możesz szufladkować modlitwy jako nieintymnej, a nagości jako intymnej rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:04, 15 Mar 2010    Temat postu:

dla mnie modlitwy "gotowe" są cenne, wazne, fajne, są nawet skarbem (takie litanie czy Koronka), ale nie wyczerpuja całości relacji z Bogiem, bo to stanowczo za malo, by do tego ograniczyc modltwe, jak dla mnie
tak jak i z mezem, nie gadam prezeciez tylko ustalonymi formulami, ale jest mnostwo miejsca na spontan i... na milczenie, bo ono tez jest rodzajem rozmowy, tez buduje relacje
zreszta modlitwa z samej swojje istoty jest nie tylko mowieniem do Boa, ale tez sluchaniem (susa, czyzbys zapomniala, jak nas wsyztstkich, i ciebie pewnie tez uczono, ze modlitwa to ROZMOWA? nie kazda rozmowe da sie prowadzic trojstronnie
sa przeciez rzeczy, ktore rozgrywaja sie tylko miedzy mna i Bogiem, a maz nei musi w nich uczestniczyc, uczestniczy natomiast sila rzeczy w owocach modlitwy i to jest wg mnei wazniejsze niz sama czynnosc modlitwy wspolnej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:56, 15 Mar 2010    Temat postu:

strzyga napisał:

Cytat:

Natomiast czynność rozbierania się jest bardzo intymna. I za taką powszechnie jest uznawana.
Mnie trudno jest pogodzić się z faktem, że dla współmałżonka należy odsłonić tę intymną część. Jest to dla mnie czymś trudnym do przyjęcia.


Ale to pierwsze to akurat kwestia naszej konkretnej kultury Mruga.

Dokładnie Mruga
Jak się poogląda lub poczyta Cejrowskiego - na przykład, to można się dowiedzieć, że są msze odprawiane na golasa, na golasa jest wówczas też i misjonarz a indianie - przykrywają jedynie miejsca, które są brzydkie - np. rany, blizny - i dlatego wstydliwe... Wesoly Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:20, 15 Mar 2010    Temat postu:

o to to!świetna uwaga. Podpisuje się pod tym (jako fanka Cejrowskiego) co więcej,tam dopiero taki goły ks zyskał szacunek i dzięki temu jego podopieczni otworzyli się na chrześcijaństwo. Poza tym nagość od modlitwy różni się tym że jest naturalną ( w sensie że jest czymś przyrodzonym człowiekowi),tymczasem jak mówił ktoś ze świętych czy teologów -już nie pamiętam kto - modlitwa jest dla człowieka najbardziej nienaturalną czynnością (w sensie wbrew naturze,instynktom,odruchom), bo wymaga przekraczamia siebie. Wychodzenia POZA siebie, ku Transcendencji, co jest trudne dla człowieka po grzechu pierworodnym i dlatego zawsze wymaga szczególnego wysiłku. Siła rzeczy nasuwa się więc wniosek że jako taka ze swej istoty modlitwa jest i musi być bardziej intymna od nagości. Zresztą ciekawa rzecz że w każdej kulturze istnieje sfera sacrum, tabu czy inna tego typu (zwie się ona może inaczej ale jej sens i istotą są te same) i zawsze ta sfera dotyczy modlitwy czy kontaktów ze światem niewidzialnym. I to jest niezależne od kultury. Człowiek instynktownie,nawet w kulturach pierwotnych, chroni te sferę nadprzyrodzona. A nagość jako tabu jest już jak piszą dziewczyny zależna wyłącznie od kultury. Co do nagości i modlitwy- nie wyobrażam sobie wtajemniczania mojego ginekologa w moja modlitwę, w to jak się modłę, co na modlitwie przeżywam. Natomiast w imię dobra dziecka czy własnego zdrowia jestem w stanie się u tego samego człowieka rozebrać do badania (choć oczywiście do przyjemności to nie należy, w końcu to obcy człowiek) natomiast gdy na moja nagość patrzy mąż- czuje się piękna,kobieca, kochana i lubię gdy widzi mnie taką. Susa a ty w ogóle byłaś kiedyś u ginekologa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Catsy
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 19 Sty 2010
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:41, 15 Mar 2010    Temat postu:

Ja to mam takie wrazenie, ze Susa smiertelnie boi sie sexu i ma do niego wrecz wstret.. dlatego probuje wmowic forumowiczkom uczestniczacym w tej debacie, ze mysla "tylko" o sexie... dlatego ciagle pisze o tym duchowym wzroscie ktory wedlug niej polega przede wszystkim na wspolnej modlitwie i przynaleznosci do wspolnoty..
Susa, nie widzisz ze my nie negujemy duchowosci, nie przykrywamy jej cielesnoscia... wiele dziewczyn z forum jest naprawde wierzacych, ufajacych Bogu, bedacych blisko Niego...
Kazdy jedynie probuje Ci pomoc oczyscic sie z blednego pojmowania sensu wspolzycia z mezem.. wiele osob probuje Ci uswiadomic, ze wspolzycie malzenskie jest jednym z czynnikow jednaczacych.. ale nie jedynym czynnikiem... tak samo nie jedynym jednaczacym czynnikiem jest wspolna modlitwa... ale to nigdy nie jest tak, ze bedac wyczerpanym wieczorem, mamy czas na sex a nie mamy na modlitwe... (tak jak to stwierdzilas w jednej wypowiedzi)...najczesciej jak jest duze zmeczenie to po prostu sie usypia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Gdy nie ma dzieci w domu, to... :)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 86, 87, 88  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 86, 87, 88  Następny
Strona 35 z 88

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin