..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Avah

też mam cykle 28-30 dniowe (raz na kilka miesięcy zdarza się kilka dni dłuższy lub krótszy ale to wyjątki ) i niestety też nie mogę liczyć na I fazę bo od razu po miesiączce pojawia mi się śluz Smutny

dni bezpłodnych mam niestety niewiele ale na szczęście wspierającego w tym temacie męża Wesoly

choć czasem w drodze drobnego przestępstwa, gdy namiętność wygrywa sięgamy po gumki...
teraz jednak, będąc 14 tygodni po porodzie, w czasie bardzo niepewnym, czekając na pierwszy okres i będąc na to alternatywne rozwiązanie skazana tęsknię za moimi regularnymi cyklami.... Smutny

Catsy

A ja ma cykle 29-35 dniowe... narazie korzystamy najbardziej z II fazy bo planujemy dziecko! Mruga

a wczesniej z I fazy tez korzystalismy i to z duzym powodzeniem:)
faktycznie dluzsze cykle oznaczaja rzadziej okres, a z tego sie ciesze, bo naprawde mam bardzo bolesne te dni...

koniczynka4

Ja raczej zawsze miałam cykle krótsze niż 28 dni, ale nie przejmowałam się tym zbytnio, bo już na biologii w szkole było mówione, że odstępstwa kilkudniowe od tej "normy" nie są czymś nienormalnym.
Kiedy myślałam o cyklu w kontekście npr, wydawało mi się, że 25-26 dni to w sam raz, bo krótsze czekanie na III fazę itd. Choć prawie na pewno brak korzystania z I fazy (kiedy odkłada się poczęcie).
Niestety, teraz krótkie cykle trochę mi przeszkadzają, bynajmniej nie ze względu na @, ale na pms.
I nie wiem, czy związane jest to z wiekiem, czy z czynnikami "zewnętrznymi", ale z roku na rok moje cykle jakby się skracają, hmm Mruga

kukułka

Podobno od pewnego wieku się skracają, ale to w tym sensie, ze faza lutealna bywa krótsza. Ile dni masz fl?
Bo może jakis niedobór magnezu czy coś?

koniczynka4

Kukułko, obserwuję dopiero I cykl (a właściwie 1/3 wcześniejszego też), więc raczej nic nie mogę powiedzieć na temat długości faz Mruga

[teraz bardziej się martwię długością fazy folikularnej, bo skok już w 11 dc; a oglądałam filmik o cyklu, jak to kobieta jest "podbudowana" estrogenami, że promienieje itd. - a ja jakie tam estrogeny, raczej wieczny pms przy takich cyklach Confused

]

Poza tym jeszcze taka stara nie jestem Mruga

pamiętam czasy szkoły (jak to brzmi!), kiedy choćby ze względu na wf chciałam jak najkrótsze @, to teraz je mam.

Magnezu chyba mi nie brak teraz, bo ze względu na inne dolegliwości zażywam od stycznia. Ale w ubiegłym roku kilka miesięcy brałam różne leki, to pewnie one mogły skrócić mi cykl o ten 1 dzień.

melankolija

To ja też się wypowiem w temacie Wesoly

zawsze miałam dość długie cykle, tak 34, 35 dni to był standard, czasem kilka dni w tę, czy w tamtą. I myślę, że dłuższe cykle są fajniejsze Wesoly

co prawda z npr zetknęłam się dopiero parę miesięcy temu, ale już na przestrzeni dłuższego czasu (właściwie od kiedy miesiączkuję) lubiłam się obserwować i jako tako kontrolować w której części cyklu właśnie jestem (chociaż wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z pojęć typu "faza I, II czy III"). I chociaż wiem, że to mogło być ryzykowne, to zdarzyło mi się parę razy "pójść na całość" w momentach, kiedy wiedziałam, że zajście w ciążę jest znikome (np. tuż po okresie, albo tuż przed). Nigdy nie miałam krótkich cykli (z wyjątkiem sytuacji chorobowych), więc nie orientuję się dokładnie, ale wydaje mi się, że dłuższe da się lepiej kontrolować. Chociaż może się mylę.
Obecnie moje cykle mają równiutko 28 dni ze względu na terapię hormonalną, która bardzo jest mi nie w smak Sad

.
Swoją drogą to ciekawe, że npr stosowałam (a raczej usiłowałam stosować) zaledwie 3 miesiące, a już tęsknię strasznie za tą metodą i nie mogę się doczekać końca kuracji Wesoly

Iskra

Ja też uważam, że długie cykle są lepsze. Wszystko ze względu na dokuczające mi dolegliwości podczas @. Im rzadziej się zdarza, tym ja jestem szczęśliwsza, tym mniej środków przeciwbólowych zjadam no i tym dłużej można korzystać z I fazy ( przy regularnych cyklach)