Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Seks przed ślubem-czy rzeczywiście ma jakieś konsekwencje?
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:28, 13 Lut 2008    Temat postu: Seks przed ślubem-czy rzeczywiście ma jakieś konsekwencje?

Przeglądam forum,ale nie znalalam podobnego wątku,więc zakladam nowy:)Przeczytalam raz w gazecie katolickiej świiadectwo jednej Pani,która miala sporo problemów z dorastającą córką (narkotyki,ucieczki z domu itp) ,co w jej mniemaniu bylo ,,karą"za seks przed slubem.Kobieta byla o tym 100%przekonana i nikt nie próbowal(nikt z redakcji,czy z reprezentantów Kościola)jej zaprzeczyć.Po prostu przejrzala na wylot system kar i nagród Pana Boga!
Mam takie pytanie do Was:czy wstrzmięźliwośc przed slubem jest wg Was gwarancją szczęśliwego malżeństwa?I odwrotnie-jaki wplyw ma seks przedślubny na jakość związku?Bo wlaśnie w tym temacie KK zdaje się troche przesadzać.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16674
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:37, 13 Lut 2008    Temat postu:

Z doświadczenia powiem, że Pan Bóg jest miłosierny (w przeciwieństwie do wielu katolików) i nie patrzy na to, co było przed.
Temat wielokrotnie był u nas poruszany.
Wstrzemięźliwość przed śluebem czy jej brak nijak się ma do szczęścia w małżeństwie, bo to zależy do miłości małżonków, ich wzajemnych relacji,szacunku itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jawor

PostWysłany: Śro 10:48, 13 Lut 2008    Temat postu:

To jest tak ja z masturbacją(sorry za dosadność) kiedyś mówiono, że od tego odpadają ręce a ciało pokrywa trąd. Teraz nauka wszystko to odrzuciła i chyba kazdy rozsądny człowiek też. Jednak to, ze nie ma w związku z tym fizycznych dolegliwości i chorób nie znaczy, że takie postepowaie nie ma wpływy na psychikę. Nie chcę zajmowac tu radykalnego stanowiska ale uwazam, że masturbacja oddala od miłości i takie są jej emocjonalne skutki.
Tak samo seks przed ślubem-jeśli ludzie sa odpowiedzialni to nie ma z tego porzucanych dzieci(jak często lamentują księża)ani chorób ale takie postępowanie oddala od miłości i szacunku do samego siebie(chodzi mi o częstą zmianę partnerów). Choć nie sądzę by miało większy wpływ na mażeństwo jako takie, gdy dwoje ludzi decyduje sie być z sobą.
Wg mnie wszystko co robimy ma plusy i minusy, podejmując decyzję kieruję sie raczej wizją dalekosiężnych plusów choć zawsze jest druga strona medalu. Osobiście uważam, że teksty w stylu "kary Bożej" to śmieszność, Bóg nie strzela ludziom w tyłki piorunami ale pozwala ponosić konsekwencje.
Sądzę, ze ta kobieta miała wielkie poczucie winy za swoje postępowanie w "młodości" i w takim ciasnym spojrzeniu wychowała córkę, która zaczęła się przeciw temu buntować. Nie dziwię się takiej reakcji i nie widze tu żadnej kary Bożej.


Ostatnio zmieniony przez miu miu dnia Śro 10:52, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasia
pierwszy wykres



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 11:57, 13 Lut 2008    Temat postu:

hmmm ja ostatnio sama staje przed dylematem seksu przed ślubem Embarassed ślub planujemy za dwa lata, jesteśmy ze sobą już dłuuugo i pojawił się tego typu problem. Przeczytałam mnóstwo książek, w których autorzy rozpisują sie o konsekwencjach psychicznych współżycia przed ślubem. Tak sobie myślę że jeśli dwie osoby wiedzą że chcą być razem i są odpowiedzialni i się kochają to w sumie...
A jeśli chodzi o kwestie tej pani o której tu mowa, doszukuje się w niej pewnego zagubienia w sprawach seksualnych i w kwestii wiary jeśli chodzi o te sprawy. Zresztą zauważyłam że ostatnio Ci "bardzo pobożni" ludzie zbyt wielką wagę przywiązują do ciała, seksu, czystości, antykoncepcji; natomiast kwestia duchowości, zjednoczenia się z Bogiem w modlitwie, zaufanie Bogu, chrześcijańska medytacja jest daleko daleko w tyle, a przecież to na tym powinniśmy się skupiać najbardziej. Ot takie to jest moje zdanie:-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:42, 13 Lut 2008    Temat postu:

Dla mnie gwarancją na udany związek małżeński jest - bycie dobrymi ludźmi oraz pasowanie do siebie i miłość.
Nie byliśmy grzeczni przed ślubem - a jesteśmy szczęśliwi ze sobą i kochamy się ponad życie.
Ale myślę, że tak by było bez względu na to czy kochalibyśmy się przed ślubem czy nie.
Po prostu - jesteśmy dla siebie stworzeni Wesoly

a takie paplanie o karach to ja znam... moja ortodoksyjna mama plotła mi do ucha co się stanie jeśli pójdę z M do łóżka przed ślubem - normalnie historie aż włos się jeży Laughing mamusię uświadomiliśmy że byliśmy grzeczni jak trusie - więc to dlatego rozwodu między nami nie ma - tłumaczy nam


Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Śro 12:45, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:43, 13 Lut 2008    Temat postu:

Ja uważam nawet,że tlumaczenie teraźniejszosci (tej nieudanej:)w świetle wydarzeń (blędów)z przeszlości jest latwym rozwiązaniem-poniekąd zwalnia z odpowiedzialności-,,Tak musi być i koniec"....
Moje wlasne doświadczenia z seksem przed slubem są dość pokręcone,bo nie chcialam tego robić,a jednak zrobilam,męcząc sie później z poważnymi wyrzutami sumienia,jako że uważalam się za ,,dobrą"chrześcijankę...Konsekwencje byly na pewno-wszystko przecież ma swoje konsekwencje-ale nie sądzę,żeby trwaly aż do dziś.Czy w ogóle istnieje coś takiego jak ,,kara boska"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:45, 13 Lut 2008    Temat postu:

Hm... Przeżyłam tylko wersję "bez seksu przed ślubem", więc o innej nie mam co się wypowiadać... Mruga Ale za to doceniam niesamowicie to, że nam się udało. Był to sprawdzian silnej woli, a do tego noc poślubna... Była czymść, czego w życiu nie zapomnimy Wesoly
Ale z drugiej strony... Nasza wstrzęmięźliwość była okupiona całą masą stresu, nieraz rozpaczy, a do tego - co tu kryć - wcale nie byliśmy całkiem grzeczni... Tak więc uważam, że jeśli para jest na to gotowa, to naprawdę warto. Ale z drugiej strony, taka czystość może być wielkim ciężarem, na który nie każdy się zgodzi.
Ogólnie sądzę, że to czy seks był przed czy nie, nie ma wpływu na późniejsze małżeństwo. Owszem, nie mówimy o sytuacjach, kiedy ktoś ma całą masę partnerów, a potem, po jakimś czasie, ot tak bierze ślub... Ale jeśli dojrzali ludzie decydują się na seks, to potem decyzja tychże ludzi nt. ślubu i dalszego życia będzie na pewno trafiona.
Czyli... to wszystko zależy od ludzi! Można kochać się przed ślubem i mieć cudowne małżeństwo (jak Niania Wesoly ), a można wytrzymać bez seksu, a małżeństwo mieć naprawdę kiepskie... No i można też wytrzymać bez i mieć fantastyczne małżeństwo - jak MY
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:49, 13 Lut 2008    Temat postu:

DLa Boga liczy sie TERAZ a nie to co bylo. Popatrzcie na tych, ktorzy byli baaardzo swobodni w tych sprawach, a nie przeszkodzilo im to zostac swietymi Wesoly Bog jest milosierny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10140
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:49, 13 Lut 2008    Temat postu:

Każdy jest inny, więc nie ma chyba prostej odpowiedzi czy seks przed ślubem jest dobry czy nie....
Ktoś mocno związany z Kościołem może nie potrafić sobie tego "poukładać" w głowie i stąd pomysł i czekanie na "karę". Dla mnie seks przed ślubem był naturalny Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:35, 13 Lut 2008    Temat postu:

Ja żyłam w rodzinie, w której seks był oczywiście tematem tabu. Mama kupowała mi gazetki żebym sobie poczytała jak ważne jest żebym wytrwała w czystości do ślubu itp., a oczywiście sama nie wytrzymała. Ogólnie mówiąc moja mama uważa, że współżycie przed ślubem i potem stosowana przez nią antykoncepcja spowodowała rozpad jej małżeństwa.

Moje zdanie jest zupełnie inne. Myślę że kwestia współżycia przed ślubem nie ma takiego destrukcyjnego wpływu na małżeństwo. Najważniejsze jest to żebyśmy się kochali, rozmawiali ze sobą i byli dobrymi ludźmi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnnaMaria
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:57, 13 Lut 2008    Temat postu:

hm...był kiedyś podobny temat...ale wracając do Twojego pytania....cóż dla mnie osobiście nie miało znaczenia czy poslubię prawiczka czy nie...wazniejszy dla mnie był człowiek, jego serce, oddanie i miłość...zachowanie czystości przed ślubem nie jest gwarantem udanego małżeństwa...to jest niedorzeczne, a jak ktos mi nie dowierza to niech wejdzie na forum małżeństwa w kryzysie, gdzie wiele kobiet pisało iż zyli w czystości do ślubu ( jedna nawet pisała, że przez to myslała iż ich małżeństwo będzie wyjątkowe itp ) a małżeństwo jest albo w trakcie rozpadu albo się rozpadło....wszystko zalezy od miłosci, poszanowania, dobrej woli...jednym słowem od tego jaka ta osoba jest w środku
Oczywiście nie piszę tutaj o osobach, które zmieniają partnerów jak rękawiczki itd...

ps: wydaje mi sie, że Bóg ma poważniejszy rzeczy na głowie niż karanie kogoś za to, że spał z kimś przed ślubem.... Wsciekly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:15, 13 Lut 2008    Temat postu:

Maria napisał:
DLa Boga liczy sie TERAZ a nie to co bylo. Popatrzcie na tych, ktorzy byli baaardzo swobodni w tych sprawach, a nie przeszkodzilo im to zostac swietymi Wesoly Bog jest milosierny


jest tylko jedno "ale" - oni uznali swoje postępowanie za niewłaściwe i zmienili je....

oczekiwanie na bezpośrednią "karę bożą" uważam za infantylizm. ludzie sobie różnie radzą z takimi sytuacjami, ja uważam, że powstrzymanie się się od współżycia do ślubu jest rozsądniejsze pod wieloma względami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:06, 13 Lut 2008    Temat postu:

[quote="AnnaMaria"]hm...był kiedyś podobny temat...ale wracając do Twojego pytania....cóż dla mnie osobiście nie miało znaczenia czy poslubię prawiczka czy nie...wazniejszy dla mnie był człowiek
Ja niegdyś zarzekalam się,że nie prawiczka nie poślubię,ale mi nie wyszlo Wesoly Pamiętam chwilę,gdy mój ówczesny chlopak(dziś mąż)powiedzial mi,że już spal z dziewczyną...Bardzo mnie to zabolalo,nie ukrywam,ale postanowilam z nim być pomimo tego.Dzisiaj,gdy jesteśmy już malżeństwem,mimowolnie dręczę się z tym tematem,nie żebym mu wypominala,raczej siadam w kącie i cichutko użalam się nad sobą Smutny Bo ja bylam dziewicą,gdy go poznalam.Myślę,że bardziej w tym momencie o tamtej osobie rozmyślam ja,niż on.Wiem,że to przejaw niedojrzalości,ale nie umiem inaczej....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniąt
za stara na te numery



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:15, 13 Lut 2008    Temat postu:

Na gorąco mam przeżycia dwóch moich bliskich koleżanek, obie współżyły bez ślubu, mówiły partnerom, że chcą ślubu, a oni twierdzili, że nie ma się co spieszyć. I współżyli i mieszkali razem dalej. Obecnie obie koleżanki są same, pierwszą zostawił on, druga sama zostawiła swojego partnera, nie mogąc się doczekać na jego decyzję o ślubie. Obie są przygnębione i smutne...

Moim zdaniem lepiej poczekać z seksem, jak widać wyżej czasem może nie dojść do ślubu, bo jak jest seks i wspólne mieszkanie, to po co właściwie ślub? Takie jest podejście tych obu opisanych wyżej panów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnnaMaria
za stara na te numery



Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:32, 13 Lut 2008    Temat postu:

[quote="Aniąt"]Na gorąco mam przeżycia dwóch moich bliskich koleżanek, obie współżyły bez ślubu, mówiły partnerom, że chcą ślubu, a oni twierdzili, że nie ma się co spieszyć. I współżyli i mieszkali razem dalej. quote]

cóż...dla mnie to wina tych pań...same się godziły na warunki przez nich postawione...lampa ostrzegawcza powinna się zapalić, jeśli chęc wspólnego zamieszkania ze sobą nie idzie w parze z pewnymi deklaracjami (np. chociażbt narzeczeńswa i małżeństwa w określonym odstępie czasu)...jedynie jako pocieszenie moge powiedzieć, że lepiej iż to się stało przed slubem niż po ślubie....takie historie też się zdarzają....nie współzyli...po pół roku facet stwierdził , że mu się znudziło....
a co do małżestwa ktore znam....moja kolezanka jako jedna z pierwszych rozpoczęła współzycie ( wiek około 17 lat ) rozstała się po roku z tym chłopakiem...zaczeła sie spotykać z następnym...oczywiście współzycie było....po około 4 latach się pobrali...są szczęsliwi ( na ile osoba z zewnątrz może to stwierdzić ) dlatego upieram się przy swoim iż rozpoczęcie współżycia czy jego brak nie ma znaczenia dla trwałości małżeństwa...no chyba, że ktoś będzie się "zadręczał" tym, że ta druga osoba to zrobiła...to faktycznie nie wrózy dobrze trwałości...
Dlatego Natalko nie myśl o tym...to nieważne z kim on był....najważniejsze, że jest z Tobą teraz i będzie z Tobą do końca...w perspetywie całego życia te kilka miesiecy czy lat z drugą osoba są bez znaczenia...nie myśl o tym, bo to nie jest dobre...ciesz się, że go masz...bo przecież gdyby zdecydował się zostać z tamtą osobą Ty bys nie miała takiego kochanego męża i dzieciątka:)pozatym może dzięki tamtym doświadczeniom potrafi docenić i cieszyć się tym co Ty mu oferujesz??


Ostatnio zmieniony przez AnnaMaria dnia Śro 20:53, 13 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin