..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

mamma

jeśli nie masz możliwości iść do kościoła katolickiego, idź do cerkwi, nie masz wtedy grzechu,
ja też tak kiedyś na wakacjach miałam taką sytuację, tak trwa to długo, ale może macie ciepło to możesz stać z dzieckiem na zewnątrz, czy możesz być krócej to nie wiem... widziałam że prawosławni w większości przychodzili tylko na chwilę, zapalali świeczki, pogadali przed cerkwią i wracali

tylko nie powinnaś tam przyjmować chyba komunii św., bo słyszałam, że oni to traktują jako przejście na prawosławie, choć słyszałam, też opinie że można, może ktoś wie lepiej Wesoly

teraz przeczytałam, że Niania już odpowiedziała Ci

glr

Dzięki dziewczyny Wesoly

Nianiu z tą rozmową z popem będzie ciężko, bo ja nie wiem czy on tam jest na stałę, no i z nimi się dogadać kompletnie nie da Mruga

Ale oni tam mają komunię tak, jak u nas? Czy ja się w ogóle kapnę kiedy mam iść?

A jak nie uda się przyjąć, jak np będę krócej. To wtedy w kolejną niedzielę przyjmować komunię czy iść do spowiedzi? Będę na kolejny weekend w Polsce więc będę miała możliwość.

Niania

normalnie przyjmować Komunię
nie ma grzechu jak nie ma możliwości

glr

O, to uspokoiłaś mnie Wesoly

Dzięki!

buba

Glr, przepraszam, że tak nawiążę, ale Twoje pytania (chodzi mi konkretnie, czy jest grzech, jeśli nie miałaś możliwości) są przykładem zupełnie niepewnego sumienia.
W końcu definicji grzechu ciężkiego dzieci się uczą do pierwszej Komunii.
Ja się nie dziwię, że masz problemy z NPRem, przy tak wrażliwym sumieniu.
Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako atak, bo to zupełnie nie tak miało być. Wesoly

silva

ja byłam z chórem kościelnym na Mszy w cerkwi i wszyscy przystępowaliśmy tam do Komunii

mamma

a ja nie poszłam wtedy w cerkwi do komunii... to dobrze wiedzieć na przyszłość Wesoly

elusiaczek

A to dziwne. Moja mama była prawosławna, ale po slubie przeszła na katolicyzm. Jak był jakis pogrzeb w rodzinie i chciała iść do Komunii w cerkwi, to pytała popa i on jej powiedział, że nie może. I nie znam osób które by chodziły do Komunii w cerkwi, jeśli nie są prawosławne.
Mi nawet nie przyszło nigdy do głowy że można.

silva

to dawno było, lata '80, spotkanie ekumeniczne, za murami PRL
a my tu się jednoczymy ponad podziałami
nikt się nie zastanawiał, że jest nie w swoim Kościele...

glr

elusiaczek

Nie pamiętam, ale będzie widać że ludzie idą. Chociaż tam gdzie ja czasem bywam, mało ludzi chodzi do Komunii. I to jest taka bułeczka.

A, i tak na pocieszenie, 2 godziny to wcale nie tak dużo. Jak u mojej babci w parafii był stary pop to 3,5 godz trwało nabożeństwo Mruga

kukułka

[link widoczny dla zalogowanych]
Tak samo mi mówił kierownik duchowy ( młody) pracujący w seminarium.

[link widoczny dla zalogowanych]

A tu ks. Jaklewicz, redaktor Gościa Niedz zresztą

koszatniczka

Ciekawe - nie wiedziałam o tych rozróżnieniach. To znaczy wiedziałam, że protestanci celebrują Ucztę i nie uznają przemienienia opłatka i wina w Ciało i Krew Chrystusa, ale sądziłam, że u prawosławnych można przystępować do komunii. A tu taki kruczek!

Przypomniała mi się taka sytuacja z wycieczki w Gorgany na Ukrainie. Pojechałam z tatą i grupą jego znajomych. W niedzielę wracaliśmy i kilka osób chciało obejrzeć taką nie za dużą cerkiew. Kiedy podjechaliśmy, okazało się, że tam trwało nabożeństwo.

I teraz zaczyna sie pytanie: wchodzić czy nie? Ja nie weszłam, z szacunku dla ludzi modlących się tam, obeszłam ją sobie, pomodliłam się na zewnątrz.

Natomiast reszta grupy, około 10 osób postanowiło wcisnąć się do ciasnej kaplicy. Zachęcali mnie żebym weszła, bo przecież wszyscy jesteśmy chrześcijanami i nie ma różnicy w jakim nabożeństwie sie uczestniczy. Wiecie, trochę się zagotowałam. Pomijając fakt, że "uczestniczenie" przez pół godziny w nabożeństwie, którego języka ani zwyczajów nie rozumiem, wydaje mi sie absurdalne to taki wypaczony ekumenizm mnie trochę wstrząsnął.

Nie ma różnicy - Bóg jest wszędzie. Tylko, że jak widać nie jest to takie proste.

Od tego czasu zastanawiam się czy ekumenizm rzeczywiście ma sens, skoro tak miesza ludziom w głowach. Ale żeby nie było nieporozumień - jestem za dialogiem międzywyznaniowym. Tylko czy ta unifikacja ma sens?

kukułka

Ekumenizm, unifikacja i dialog miedzyreligijny to 3 różne rzeczy.
Jak kogoś temat interesuje:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Ja bym, na takiej wycieczce do cerkwi poszła i modliła się z prawosławnymi, tak samo z żydami w synagodze np bym odmawiala psalmy.
Natomiast do świątyni hinduistycznej/buddyjskiej bym weszla jako turystka, ale figurom tam umieszczonym bym się nie kłaniala

Miałam nastudiach język staro-cerkiewno-słowiański, jest piękny, duchowość chrześcijańskiego wschodu jest piękna, gdybym tylko miała możliwość, poszłabym ( oczywiście nie zamiast niedzielnej Mszy -tu abstrahuje od pytania Kruszynki, bo wiadomo, jak katolików brak w pobliżu, to bym w niedzielę do cerkwi szła) Do Komunii JA bym w cerkwi nie szła, ale u grekokatolików tak-tak mi doradził ks, do którego mam zaufanie i tego się trzymam.

Ekumenizm ma sens, dialog miedzyreligijny ma sens. Unifikacja ( nie mylić z kościołami unickimi) nie ma sensu. Takie mam zdanie i to też wynika z dokumentów KK i pontyfikatu JP2 np ( nie tylko JP2, ale w jego pontyfikacie bardzo się to rzuca w oczy)

Aglaia

Kiedyś w Rumunii z dobrze pojętej ciekawości byliśmy na nabożeństwie w unickiej cerkwi w zwykły dzień. Wzbudziliśmy niezłą sensację - kilka miejscowych babć i dwójka zagranicznych turystów Very Happy

.