..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[luka]

Tak szybko? Mam nadzieję, że tamte wyniki to był chwilowy kryzys plemniczków i dzisiaj będą w znacznie lepszej formie.
Przyjdzie czas, ze i Ty się lepiej poczujesz. Niewykluczone, że wtedy my będziemy w dołkach...
A nie mozecie gdzies wyjechać na weekend? Albo zrobić imprezę? Cokolwiek byle się trochę odstresować..

[Smużka]

Nie wiem, czemu tak szybko. Może dlatego, że dr Wolskiemu zależało jeszcze na posiewie, którego nie zrobiliśmy przy pierwszym badaniu?

Na USG się jeszcze nie zapisał. Nie mam nawet siły mu przypominać.

Ja jutro pracuję (krótko, ale zawsze). Może pojedziemy na niedzielę do Ostrołęki, bo dawno u teściowej nie byliśmy.

Imprez nie lubię.
Mam ochotę pić. Kiedyś miałam depresję i upijałam się wódką, żeby nie mysleć.
Strasznie mnie kusi, żeby do tego wrócić. Ale staram się opanować.

[luka]

No coś Ty Smużka.... Ja raz po negatywnym teście się sama upiłam winem czerwonym. Rano miałam takiego kaca że szok - nigdy więcej A nie masz jakiś kolezanek? Żeby z nimi gdzies wyjść się rozerwać? Albo po prostu zajmij się czymś co lubisz...

[Smużka]

luka, moje najbliższe koleżanki mają małe dzieci, a ja chwilowo nie chcę ich widzieć (dzieci znaczy się).
Dalsze koleżanki nie mają czasu lub są na urlopie.

W tej chwili mam tak fatalny nastrój, że nie umiem wymyślić, co lubię!
Poza piciem, ewentualnie mam ochotę na jedzenie... Napchać się czymś niezdrowym aż do bólu..
Wczoraj zjadłam wielka paczkę paprykowych czipsów. Mam dzis ochotę na powtórkę.
A powinnam zrzucić 7kg! Ładnie.. Ale ja zawsze zajadałam stres i smutki.
Niby polecają czekoladę, a ja niestety jej nie lubię, więc opycham się czipsami i ciastem. Tragedia. No może jeszcze pizza byłaby ok. ech..

[luka]

No to współczuję. Mam nadzieję, że wyniki męża będą dobre i poprawią Ci nastroj.

[lanolina]

Smużka, a w Novum jest konsultacja psychologiczna dla starających się? U nas była i mocno rozważałam, czy się nie zapisać. Niestety nie odkryłam dobrego sposobu, żeby nie myśleć o zajściu w ciążę. Ja na siebie nakładałam coraz to nowe zajęcia, żeby wieczorem paść na przysłowiowy pysk i o niczym nie myśleć. Ale to nie jest sposób godny polecenia.

[Smużka]

Chyba jest, ale ja mam na co kasę wydawać (w tym miesiącu jesteśmy już tysiaka na minusie przez wesela znajomych).
Ale jak będzie gorzej to pewnie pójdę. B teraz to nie umiem powiedzieć, po co ja w ogóle mam żyć, skoro nie mogę mieć dzieci, skoro na starość przyjdzie mi samotnie spędzać święta, skoro nie będzie wnuków itd.. Takie myśli mi się o mózg obijają non stop.

[luka]

Smuzka przecież wyniki twojego męża nie były aż takie tragiczne. Nie miał 0 form ruchomych, nie miał 0 plemników!!! Zobaczysz, że lekarze go podleczą!! kwestia czasu. Wiem, że Wy też już długo się staracie i masz dosyć ale postaraj się znaleźc jakieś plusy. Nawet jesli Wojtek nie otworzył się jeszcze na adopcję to Ty nie przekreslaj jej.. Może właśnie zajmij się szukaniem ośrodków, porozmawiaj z kobietami, które adoptowały dzieci, poczytaj na bocianie. One są szczęśliwymi mamuskami....

[Smużka]

luka, dzięki.. Nie wiem, co się za mną dzieje. Przepraszam, że tak smęcę.

Najgorsze są komentarze (właśnie dziś dwa usłyszałam, a to nie pierwsze i nie ostatnie) typu:
Dziecko jest darem Boga, nie można go sobie zażyczyc i już.. Bóg nie jest po to, żeby spełniać nasze marzenia. Nie każda kobieta jest powołano do roli matki. Weź to i zaakceptuj... itd itd.
Zastanawiające, że mówią mi tak tylko kobiety będące już matkami (wszystkie mające więcej niż jedno dziecko)!
Te słowa mnie koszmarnie ranią.. Bo wychodzi na to, że jestem zła za sam fakt, że mam ogromną potrzebę bycia matką; bo mam ją już przeszło 10 lat i bo śmiem "żądać" dziecka od Boga/losu/natury/...
Czuję się, jakbym nie miała prawa chciec tego dziecka, jakbym nie miała prawa cierpieć z powodu jego braku. To nie fair!

P.S. Pochłonęłam właśnie całą paczkę kruchych ciasteczek z marmoladą.
Mdli mnie koszmarnie.
W dodatku burza okropna się zrobiła. Czarno jak w nocy.

[Karafka]

u nas ta burza byla wieczorem i w nocy, lepiej zostance w domach

smuzko, trzymaj sie cieplo nawet sobie nie umiem wyobrazic jak ci ciezko..

[micelka]

U nas właśnie się skończyła burza
Smużko, trzymam kciuki za Was!

[Smużka]

Dzięki.

Chyba faktycznie potrzebna mi terapia.
Od paru dni nie umiem nic zrobić w domu. Wala się pranie, prasowanie, sterta naczyń w zlewie.
A siedzę pół dnia w domu. Mam czas to zrobić. Ale nie potrafię.
Jestem niemiła dla obcych. Właśnie trzasnęłam drzwiami przed nosem jakiś ludzi sprzedających kablówkę. Strzygłam dziś dwa agresywne psy (jeden nawet do opanowania, bo w kagańcu dośc grzeczny, ale drugi to koszmar był) i cały czas klęłam pod nosem, mówiąc im jak koszmarnie są paskudne i wredne, i jak bardzo ich nienawidzę.
W dodatku ciągle zbiera mi się na płacz i wydaję na głupoty coraz więcej pieniędzy, choć wiem, że ich nie mamy.
Może mam PMS już tak przedokresowo (choc okres dopiero za 10 dni ma być, więc nie wiem)?

[walecznaS]

co do burzy - u nas właśnie się zaczęła

[Smużka]

U mnie burza się skończyła.
Udało mi się zmyc naczynia i zapłacić zaległe rachunki (telefon i kablówka).
Zostało mi prasowanie, mycie parapetu z ptasich gówien i odkurzanie.
A zamiast się ruszyć, siedzę i ryczę.

[ika]

Luka super, że już pregnyl dostałaś, bardzo mocno trzymam kciuki !!! Wierzę że Wam się uda !!


Justysia jakbym siebie słyszała czytają to co piszesz, bądź dobrej myśli, na prawdę jesteś w identycznej sytuacji jak ja jeszcze parę miesięcy temu. Doskonale wiem co czujesz, jakie to wkurzające z tym jajnikiem, że nie wiadomo, czy się można nawet napalić na cokolwiek, skoro możliwe że poszło z zatkanego. Czy Bóg chce, żebym skończyła studia najpierw, jesteś zresztą w moim wieku też Tylko my zaczęliśmy się starać rok wcześniej, widać mieliśmy poczekać, teraz już wierzę, że dam sobie radę. Trzyma się i nie załamuj, będzie dobrze w końcu


Smużko
Smęć sobie ile chcesz, po to jest forum. Nie zadręczaj się myślami, że nigdy nie będziecie mieć dziecka. Może faktycznie odwlecze się to w czasie, ale ja nie wierzę w to, że nigdy przenigdy nie uda Wam się czy zajść w ciążę, nawet przez IV, czy adoptować. Musisz w to wierzyć !! Wiem, że na prawno Ci ciężko, nie potrafię sobie wyobrazić jak to boli, ale nie możesz pozwolić, by to odebrało Ci całkowitą radość z życia, a nawet i je zrujnowało. Lanolina ma rację, może poszukaj jakichś terapii dla starających się, poznasz na żywo osoby, które czują to samo, które przeszły może i jeszcze więcej i nikt Ci nie wypomni, że na to czy tamto nie zasługujesz !!
A może wyjdźcie gdzieś z Wojtkiem wieczorem, może na pizze skoro masz na nią ochotę? Albo ugotujcie coś w domu razem