..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[Smużka]

Słyszałam, że można zbadać drożność na NFZ.
Choć my pewnie byśmy wszystko już robili w novum.
Czytałam sobie dziś trochę o klinice, w której robią sporo rzeczy na NFZ. Dziewczyny strasznie narzekały, że za rzadko przyjmują specjaliści, że dopchać się do nich nie można, że kolejne cykle im przepadają, bo akurat na konkretny dzień nie udało się umówić, a z marszu Cię nie przyjmą..

Ja się cały czas waham, czy szukać ginekologa na NFZ, czy też nie iść od razu do novum, bo tak będzie prościej i dokumentacja od razu cała do dyspozycji (moja i Wojtka).
A z drugiej strony, nie śpimy na kasie (choć zaciskając pasa, powinniśmy dać radę z badaniami i inseminacją).
Teraz W. dostanie podwyżkę, bo zmienia pracę. Ale cała podwyżka akurat będzie szła na spłatę samochodu, więc w sumie wyjdzie nam na to samo, co teraz.

[Karafka]

smuzko ja bym szukala na nfz bo inseminacji moze byc wiecej potrzebne a to juz naprawde koszty. warto probowac, wkoncu do cholery ci sie naleza te badania na nfz

[ika]

Smużka, a może wyjściem byłoby szukanie w innym mieście. Ja bym się chyba na Twoim miejscu na razie skupiła na inseminacji. Tak jak lanolina pisze, lekarz dawał im mało procent, a udało się już za pierwszym razem, po dwóch latach starań naturalnych !! Rozumiem Twoje obawy, ale może warto skupić się jednak na tej inseminacji. Przede wszystkim namówić jakoś Wojtka do rzucenia papierosów Wiem, że łatwo się mówi, ale bez tego ciężko będzie coś działać.

U nas w mieście np. badanie drożności jajowodów kosztuje 250zł, inseminacja 500zł, IVF ET i ICSI po 3800zł. W tym IVF ET przeczytałam, że zaleceniem jest 6 nieudanych UIU. Może wyszłoby to taniej, nawet jak byście mieli dojeżdżać. Nie mówię, że do mnie akurat, ale jest jeszcze bliżej Lublin czy Łódź (w Łodzi też może być drogo ).

Poza tym, możesz poszukać lekarza, który zrobić Ci to na NFZ. Mój przyjmuje prywatnie, ale zabiegi tego typu robi na NFZ, więc koszty zerowe. Badania to wiadomo, wszystko prywatnie niestety.

Znalazłam coś takiego jeszcze: [link widoczny dla zalogowanych]

Poczytaj sobie, w Warszawie też mają siedzibę, może się przejdziesz kiedyś jak będziesz miała trochę czasu?

[luka]

Smużka, dziewczyny na bocianie pisały, że po Macy zwiększała się liczba plemników i ich budowa o 1,5 raza. Może uda się na początek farmakologicznie polepszyć wyniki i ja również doradzałabym najpierw inseminację. Nie ma co pchać się w koszty in vitro od razu. Przez te 3 czy 4 miesiące, kiedy będziecie czekać na poprawę wyników zrobią Tobie wszystkie badania... Będziecie znali Wasze pełne możliwości. Niewiadomo jak z Twoimi jajnikami i jajowodami.

Ja odebrałam wynik cytologii własnie. W końcu dobra wiadomość. Gr I Usg i gina mam dopiero jutro bo jeszcze jest na urlopie.
A co do Bromergonu wyczytałam, że kobiety, które mają prolaktynę w normie powinny brać 0,5 tabletki A mi kazał całą. Nie biorę już tego. Szkoda, że tak na mnie działa skoro miałoby poprawić moją plodność.

[Smużka]

luka, ale przecież napisałam, że jesli in vitro, to najwcześniej za rok, dwa (jak się nie uda inaczej).
Nie rozważam go teraz. Zastanawiam się tak tylko teoretycznie, jeśli by się w ciągu 2 lat n ie udało, czy jest w ogóle sens sie w to bawić, czy poprzestac na przedzieraniu się przez adopcyjne procedury.

[ika]

Smużko to już sami musicie się nad tym zastanowić. Jeśli ten program do którego podałam Ci link, byłby za ten rok, czy dwa, to jak najbardziej chyba warto, skoro rozważacie IN VITRO, bo koszty wtedy nie są aż takie ogromne jak widać, a prób do skutku.

Poczytaj tutaj o HSG w Warszawie:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Trzeba tylko skombinować skierowanie od lekarza

[Dona]

[kariga]

luka a jak ten Twój żel intymny ? ostatnio o nim myślałam, bo my cały czas używamy zwykłych żeli, a przeczytałam, że one jednak są plemnikobójcze w jakimś stopniu

możesz mi podesłać nazwę albo link??

[luka]

Pre seed to jest typowy dla staraczek.. Ja go raz uzyłam ale i tak się nie udało. Może nie było owulacji. Teraz go sobie zapodam On nie jest plemnikobójczy. Jest spoko, nie wypływa i jest ok.

[lanolina]

[ika]

Naima co do kotków, to właśnie dlatego też rok temu wzięłam drugiego, chciałam mieć takie maleństwo w domu, chociaż to kotek tylko Ale mój pierwszy jest tylko rok młodszy, więc dostał go na urodziny w prezencie Nawet się nie zastanawiałam nad tym, że w ciąży jak będę, albo dziecko, pomyślałam, że jest jeden kot, to co za różnica, czy dwa czy jeden, a przynajmniej teraz tamten nie jest sam jak wyjeżdżamy, albo jesteśmy w pracy

[luka]

Ja 6 lat temu kupiłam sobie szczeniaczka, żeby zaspokoic swój instynkt macierzyński. Teraz nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby brać sobie kotka albo pieska. Na pewno nawet w jednej milionowej nie zastąpi zwierzak mi dziecka mojego i męża. Bez sensu.. No ale to tylko mój pogląd.

[lanolina]

Mi też nie miał zastąpić dziecka. Chodziło o to, żeby się zająć jak największą ilością rzeczy i nie myśleć o staraniach

[luka]

Rozumiem. Ja mam bardzo napięty grafik w ciągu tygodnia. W weekend też mi zajęć nie brakuje a mimo wszystko przestać myśleć się nie da. Gdybym sobie kupiła teraz kolejengo zwierzaka to potem (gdy już będzie dziecko) miałabym mało czasu dla niego... W końcu macierzyński nie trwa wiecznie i trzeba wracać do pracy.

[Aglaia]

Smużko,

HSG można bez problemu zrobić na NFZ - bierzesz skierowanie z nOvum i zrobią Ci chyba w każdym szpitalu położniczym (najwyżej chwilę poczekasz). Tylko poszukaj takich co robią ze znieczuleniem bo na żywca to chyba nić fajnego.

IVF można dużo taniej zrobić w Białymstoku (chyba około 5 tys.) ale musisz mieć czas na dojazdy i ewentualne spędzenie tam około 1,5-2 tyg. w krytycznym momencie.

Ja bym na razie korzystała z medycyny tak daleko jak kasa i sumienie pozwala - do adopcji zazwyczaj potrzebny jest 5-letni staż małżeński więc trochę wam jeszcze brakuje i przez ten czas można podziałać "naturalnie" (mniej lub bardziej).